Jeden samochód, dwóch pijanych kierowców. Razem mieli 5,5 promila
"Od wódki rozum krótki" – sytuacja, do której doszło 9 maja na Mazowszu, potwierdza prawdziwość tego stwierdzenia. Zaczęło się od zwykłej kolizji. Później było tylko gorzej.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
We wtorek 9 maja oficer dyżurny wyszkowskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące kolizji w gminie Stare Bosewo. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, zastali dwie osoby – sprawcę kolizji, poszkodowaną i tylko jeden samochód. Jak się okazało, drugim z miejsca zdarzenia uciekła 39-letnia kobieta, pasażerka z auta sprawcy.
Na szczęście udało się ją namierzyć, gdy zaparkowała w pobliskim lesie. Policjanci, z kompletem uczestników przeszli do dalszych działań. Jak ustalili, 27-latek kierujący jednym z aut nie zachował bezpiecznej odległości i najechał na tył poprzedzającego pojazdu.
Gdy wysiadł, by porozmawiać z pokrzywdzoną, 39-letnia pasażerka wskoczyła za kierownicę i odjechała w siną dal. W toku czynności wyszło na jaw, że miała 3 promile alkoholu we krwi. Sprawca nie był lepszy – wydmuchał 2,5 promila. Jedyną trzeźwą osobą w tym towarzystwie była poszkodowana.
O losie pijanego duetu zdecyduje sąd. Zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia.