Jazda youngtimerem - cz. 3: na jakie auta warto zwrócić uwagę?
W poprzednim artykule przedstawiono kilka propozycji na youngtimery, głównie te dalekowschodnie i niemieckich marek premium. Jakie inne pojazdy są również warte uwagi?
22.08.2012 | aktual.: 30.03.2023 12:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zapraszam na przegląd najciekawszych propozycji.
Podróż zacznę od Szwecji. Tamtejsi producenci od dawna produkowali ciekawe i dość specyficzne pojazdy, które dziś mają swoje grono fanów. Z niekonwencjonalnych rozwiązań zawsze słynął Saab. A to stacyjka w innym miejscu, a to wygaszany panel do jazdy nocą. Szwedzcy konstruktorzy zawsze starali się zrobić to samo, ale lepiej i inaczej niż niemiecka konkurencja.
Auta te zawsze słynęły z bezpieczeństwa. Marka przeprowadzała bardzo rygorystyczne próby zderzeniowe wszystkich swoich pojazdów. Dlatego stare saaby są dobrą propozycją dla osób, które chcą jeździć youngtimerem, ale dbają też o własne bezpieczeństwo.
Jeśli nie to przekonuje, to z pewnością niecodzienna stylizacja. Modele takie jak Saab 900, popularnie zwany Krokodylem, czy Saab 9000 są tak charakterystyczne, że nie da się ich pomylić z innymi. Ta stylizacja jest tak specyficzna, że albo się te auta kocha, albo uważa za brzydale.
Jedno jest pewne. Z powodu bankructwa firmy kiedyś będą to pojazdy poszukiwane i cenione. Dziś są bardzo tanie i można je kupić okazyjnie. Martwić może jedynie dostępność części, ale na razie są gwarancje, że mimo bankructwa części nie zabraknie.
Jeśli nie saab, to może volvo. Jeśli damy czterolatkowi kredki i powiemy, żeby narysował samochód, najpewniej narysuje stare volvo. Te projektowane niemal od linijki auta mają swój urok. Dziś wyglądają interesująco na tle obłych, nowoczesnych samochodów.
Co więcej, komfort podróżowania w modelach takich jak 740, 760 czy 940 jest większy niż w wielu obecnie produkowanych modelach. Szkoda tylko, że mimo ogólnej wysokiej trwałości, większość egzemplarzy jest już mocno wyeksploatowana. Mowa tu zwłaszcza o dieslach, które nierzadko przejechały już ponad 500 tys., a czasem i milion kilometrów.
Jeśli lubimy ryzyko, mamy spory budżet i znajomości, to można spróbować nabyć kapryśną włoszkę w postaci alfy romeo. Modele takie jak 33, 75 czy 164 to prawdziwie włoska esencja motoryzacji. Jednak duża podatność na korozję i awarie powoduje, że należy poświęcić tym samochodom wiele uwagi. Niestety, części są trudno dostępne, zwłaszcza do tych rzadszych wersji.
A co jeśli jesteśmy zwolennikami francuskiej motoryzacji? Tutaj też można coś znaleźć. Zwłaszcza awangardowe citroeny mogą zwrócić na siebie uwagę. Niestety, model CX na polskim rynku jest praktycznie nieosiągalny, zwłaszcza w dobrym stanie.
Dlatego może warto zainteresować się np. modelem XM. Ma wiele innowacyjnych rozwiązań, hydropneumatyczne zawieszenie zapewniające odpowiedni komfort jazdy oraz dużą ilość miejsca w środku.
Jeśli takie auta są zbyt awangardowe, to może Peugeot 605 lub modele Renault 21 i 25. Na drogach są bardzo rzadkie i jeśli uda nam się trafić zadbany egzemplarz lub jakiś odbudować, to z pewnością sprawi wiele frajdy.
Gdy jesteśmy fanami niemieckiej motoryzacji, ale nie podobają nam się audi, BMW i mercedesy, to warto zainteresować się autami niższych klas. Tutaj królują np. Volkswageny. Zadbane Golfy starszych generacji czy passaty mają swoje wierne grono zwolenników. Podobnie modele Polo, Polo Derby czy Jetta, które są ulubiony obiektami tuningu cult style.
Jeśli i takie rozwiązania są zbyt pospolite, to warto zerknąć np. na stare scirocco. Niestety ostatnio znacznie zyskały na wartości, a na rynku jest coraz mniej egzemplarzy. Jeśli jednak znajdziemy coś interesującego, to warto kupić, bo to auto lekkie, dość szybkie i ze sportowym duchem. Dodatkowo wiele części pasuje od innych Volkswagenów.
Jeśli Scirocco wydaje się zbyt archaiczne, to można śmiało polecić Corrado. Szkoda tylko, że większość egzemplarzy marnie skończyła. W wielu egzemplarzach ta oryginalna linia nadwozia została zepsuta przez spojlery, dokładki, ozdobne progi i inny tuningowy asortyment, zwykle mało wyszukany. Dlatego kupno dobrego egzemplarza to taki wyczyn jak trafienie BMW E30 w dobrym stanie i za rozsądne pieniądze.
Jeśli Volkswagen, to także słynny Transporter. Te najstarsze T1 są już dość drogie, ale nadal tanio można kupić T2 i T3. Ładnie odnowione robią wrażenie i świetnie nadają się do turystyki czy do wspólnych wypadów z przyjaciółmi na imprezy.
A może Opel albo Ford. Ten pierwszy produkował takie modele jak Rekord, Ascona, Senator czy Kadett. Modele Rekord, Ascona i Kadett można odremontować stosunkowo niewielkim nakładem sił i środków. Uważać trzeba na korozję, bo te modele mają do niej słabość. Z kolei Senator jest autem luksusowym, pełnym nietypowych rozwiązań, dodatkowo trudno o części zamienne do niego. To auto warte uwagi, ale dla prawdziwego hobbysty.
Ford może zaproponować nam model Sierra. Kiedyś niezbyt ceniony, dziś miłośnicy tylnego napędu mogą się nim zainteresować. Tym bardziej, że da się go kupić naprawdę tanio. To ostatnie nie dotyczy jednak najciekawszych wersji usportowionych i z napędem na obie osie.
Jeśli nie Sierra, to może wspomniane w pierwszej części Capri. To tanie i proste coupé, jednak bardzo stylowe. Jeśli chcemy takie kupić, to najlepiej poszukać na forach miłośników modelu. Tam można znaleźć ładne i zadbane egzemplarze, niekoniecznie tanie.
Wśród youngtimerów zasłużenie wysoką pozycję zajmują także samochody z bloku wschodniego. Mamy do tych aut wielki sentyment i każdy, widząc ładnie zachowanego starego Fiata 125p, uśmiechnie się na jego widok. Te zadbane, z pierwszych włoskich serii, osiągają astronomiczne ceny. Z polskich samochodów coraz bardziej poszukiwane są pierwsze wersje Maluchów, czyli Fiatów 126p.
Również Polonezy z końca lat 70. czy początku lat 80. są w cenie. Trudno się dziwić, bo zostało ich naprawdę niewiele. Spora część z nich skończyła na złomowiskach. Niewiele jest w stanie takim, by w pełni cieszyć oko. Jeśli już znajdziemy taki egzemplarz, to z pewnością warto go kupić, bo będzie jeszcze zyskiwał na wartości.
Jeśli nie polskie samochody, to może skody – modele takie jak 105, czy 130 Rapid. Niektóre modele można kupić dosłownie za grosze. Mimo problemów z trakcją i wielu drobnych awarii warto tchnąć w taki pojazd drugie życie.
Podobnie z kiedyś wyszydzanymi, a dziś poszukiwanymi dwusuwami. Starsze trabanty czy wartburgi to prawdziwe youngtimery, które budzą żywe zainteresowanie innych kierowców na ulicach. Ich urokiem jest głównie silnik dwusuwowy (egzemplarze z innymi jednostkami są znacznie mniej cenione). Może zatem warto poszukać po okolicznych garażach, czy przypadkiem jakaś starsza osoba nie chce oddać zadbanego dwusuwa w dobre ręce.
Jak widać, jest wiele ciekawych modeli i każdy może wybrać coś dla siebie, niezależnie od zasobności portfela. Może warto zatem zaszaleć i kupić takie auto, nawet jeśli na co dzień jeździmy pojazdem nowoczesnym, naszpikowanym najnowszą technologią.
O nietypowych pojazdach, których wiele wymieniacie w komentarzach, napiszę oddzielny artykuł. Tam znajdą się warte uwagi pojazdy niszowe, takie jak np. Nissan 300Z czy Mazda 929 c coupé. W tym tekście skupiłem się głównie na pojazdach dostępnych dla przeciętnego miłośnika motoryzacji, który chciałby zacząć swoją przygodę z tego typu samochodami.