Jak zaoszczędzić na zakupie opon? Rocznik to podstawa, ale są drogi, którymi lepiej nie iść
Najłatwiej zaoszczędzić na oponach przy wyborze marki, ale są też inne metody. Jedną z nich jest poszukanie opon ze starszego roku produkcji albo ostatnich sztuk dostępnych w hurtowniach. Dzięki temu w portfelu zostanie od kilkudziesięciu do ponad 100 zł.
31.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wielu kierowców boi się zakupu opon ze starszych roczników z uwagi na starzenie gumy. Słusznie, guma się starzeje, ale nie na tyle, by 2- czy 3-letnia opona w jakikolwiek sposób straciła swoje właściwości. Warunek jest jeden – musi być nieużywana. Opony starzeją się pod wpływem eksploatacji i w kontakcie z czynnikami atmosferycznymi, a nie w hurtowni czy w sklepie.
Opona z roku 2019, a o zakup takich nietrudno, ma te same parametry co ten sam model z rocznika 2021. Świadczą o tym nawet symboliczne różnice w cenach takiego ogumienia, które wcale nie jest dużo tańsze. Kupując oponę letnią z 2019 lub 2020 roku, możecie zaoszczędzić od 10 do ok. 20 zł na sztuce. W niektórych przypadkach jest to kwota, jaką zapłacicie za wymianę opon, więc już się opłaca. Jest jednak inny sposób.
Hurtownie sprzedają opony po zdecydowanie niższej cenie wtedy, kiedy z danego rocznika zapas się kończy. Ostatnie 4 sztuki na magazynie nadal będą kosztowały niewiele mniej niż te młodsze, ale już dwie zdecydowanie mniej. Różnica może dochodzić nawet do 50-70 zł na sztuce, zależnie od rozmiaru. Założenie pary opon z rocznika 2020 i drugiej z 2021 nie stanowi żadnej straty dla właściciela pojazdu, ale hurtownie zdają sobie sprawę, że taką parę będzie trudniej sprzedać.
Nieco większych różnic można się spodziewać wtedy, kiedy dany model wyszedł z produkcji i jest wycofywany. Jeśli do tego dodamy również starszy rocznik, to na jednej oponie można zaoszczędzić do 30-40 proc.
Jeszcze ciekawiej robi się wtedy, kiedy w hurtowni zostanie ostatnia sztuka z danego rocznika. Wówczas jest sprzedawana po zdecydowanie niższej cenie - ok. 50-100 zł taniej na sztukę, zależnie od rozmiaru. Czy zakup takiej opony ma sens?
Oczywiście, ale jest jeden warunek – różnica wynika wyłącznie z rocznika. Z nowszą oponą zgadzać musi się nie tylko wzór bieżnika, czyli model opony, ale zwłaszcza takie parametry jak indeks prędkości i nośności. Wbrew pozorom są to bardzo ważne parametry, których nie można lekceważyć.
Indeksy to nie tylko nośność i prędkość
Można pomyśleć, że skoro do samochodu zaleca się ogumienie z indeksem prędkości H, czyli do 210 km/h, a tak szybko nigdy nie jeżdżę, to mogę założyć ogumienie z niższym indeksem, np. T=190 km/h. To i tak zdecydowanie więcej niż prędkość dopuszczalna w Polsce. Nic bardziej mylnego.
Otóż konstrukcja opon o różnych indeksach prędkości i nośności różni się nawet w tym samym modelu ogumienia i w takim samym czy podobnym rozmiarze. Właściwie to należy inaczej rozumieć. Indeksy są wynikiem konstrukcji opony, a nie parametrem zadanym, jak np. rozmiar. I co więcej, oba indeksy są ze sobą ściśle powiązane, ponieważ oba zależą od konstrukcji.
Producent samochodu zaleca opony o pewnych cechach, a te cechy opisane są indeksami, by jakoś je usystematyzować. Zatem nie należy sugerować się tym, jak szybko jeździcie. Indeksy prędkości i nośności są odpowiedzią na pytanie: opony o jakich właściwościach muszę mieć założone w samochodzie?
Producent auta dopuszcza kilka rozmiarów, a w praktyce rozmiar nie ma większego znaczenia, natomiast żadnego znaczenia nie ma marka i model opony. Za to indeksy są kluczowe.
Zgodnie z prawem opony muszą odpowiadać homologacji pojazdu, a ta opisuje indeksy prędkości i nośności. Znajdziecie je także na tabliczkach informacyjnych, obok podanych przez producenta ciśnień. Zatem jazda na ogumieniu z niższymi indeksami jest jazdą samochodem, który nie powinien być dopuszczony do ruchu. Idąc dalej tym tokiem myślenia, w razie poważnego wypadku (np. ze skutkiem śmiertelnym) mogą pojawić się kłopoty, jeśli auto sprawcy ma założone opony o niższych indeksach.
Jedynie w przypadku opon zimowych można legalnie stosować ogumienie o niższym indeksie prędkości (nie nośności), ale też na określonych zasadach.
Wyższy indeks - czy ma sens?
Na pewno nie ekonomiczny. Opony o wyższych indeksach są wyraźnie droższe, nawet o kilkadziesiąt złotych za sztukę, a do tego mogą powodować wzrost zużycia paliwa. Ponadto są mniej komfortowe.
Do plusów można zapisać sztywniejszą konstrukcję, zatem mniejszą podatność na podmuchy wiatru, a także większą zwartość samochodu podczas zmiany kierunku. Auto lepiej będzie się zachowywało pod dużym obciążeniem i podczas dynamicznej jazdy.