W baku mniej niż na dystrybutorze. Są wyniki kontroli stacji paliw
Kontroli podlega nie tylko jakość sprzedawanych na stacjach paliw, ale też same dystrybutory. Jeśli zastanawialiście się kiedyś, czy prawidłowo odmierzają one paliwo, to znaleźliśmy odpowiedź na to pytanie.
15.06.2024 | aktual.: 15.06.2024 11:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pod kontrolą, ale z ostrzeżeniem
Podjeżdżasz na stację paliw na oparach, wysiadasz z auta i zaczynasz tankować. Ku twojemu zdziwieniu po "odbiciu" pistoletu na liczniku dystrybutora pojawia się ilość, która nieco przewyższa katalogową pojemność baku samochodu. Czy to oznacza, że właśnie zostaliśmy oszukani przez właściciela stacji? Taka myśl może pojawić się w głowie jako pierwsza. Analogiczne pytanie stawiają sobie pracownicy Głównego Urzędu Miar. Dlatego prowadzą kontrole stacji paliw.
Jak informuje biuro prasowe GUM-u, kontrole prowadzone są przez Okręgowe Urzędy Miar na podstawie harmonogramu i zgłoszeń. To dwa różne przypadki, bo przepisy w każdym z tych scenariuszów wymuszają inne działanie kontrolerów.
"Kontrole (planowe – przyp. red.) realizowane są przez Dyrektorów Okręgowych Urzędów Miar, a ich wykonanie poprzedza obowiązek zawiadomienia przedsiębiorcy o zamiarze wszczęcia kontroli. (…) Prowadzone są również kontrole doraźne, będące reakcją organu administracji miar na wniosek konsumenta czy też innego organu, np. Policji, NIK, UOKiK oraz innych. Takie kontrole realizowane są bez uprzedniego zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli", informuje autokult.pl Elżbieta Sawerska, pełniąca funkcję rzecznika prasowego Głównego Urzędu Miar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wygląda taka interwencja i jakie mogą być jej skutki? "Zakres kontroli obejmuje m.in. sprawdzenie posiadania ważnych dowodów prawnej kontroli metrologicznej – świadectw legalizacji odmierzaczy oraz sprawdzenie właściwości metrologicznych kontrolowanych przyrządów pomiarowych w szczególności, czy wartości błędów kontrolowanych przyrządów mieszczą się w granicach błędów dopuszczalnych określonych w przepisach. Stwierdzenie w toku powyższych kontroli nieprawidłowości w stosowaniu przyrządów pomiarowych, w tym odmierzaczy na stacjach paliw, zagrożone jest nałożeniem na przedsiębiorcę kary grzywny" - dodaje Elżbieta Sawerska.
Z punktu widzenia kierowcy obowiązek wcześniejszego ostrzegania stacji paliw o zamiarze przeprowadzenia kontroli to absurd. Jeśli jednak mamy podejrzenia o nieuczciwość, możemy złożyć zawiadomienie do okręgowej jednostki GUM i wtedy kontrola będzie niezapowiedziana. Jakie są efekty takich działań?
Podejrzenia kontra liczby
Polskie przepisy określają, że w przypadku paliw płynnych (benzyny i oleju napędowego) błąd odmierzacza nie może przekraczać 0,5 proc. objętości. Oznacza to, że jeśli tankujemy tak, by na dystrybutorze było dokładnie 50 l, w baku może się znaleźć od 49,75 l do 50,25 l.
Okręgowy Urząd Miar w Katowicach w 2023 r. przeprowadził 161 kontroli stacji paliw. Łącznie sprawdzono 654 odmierzacze. W żadnym z przypadków nie stwierdzono błędów wskazań większych od dopuszczalnych. Spośród tych kontroli 10 zostało przeprowadzonych wskutek podejrzeń o nieprawidłowościach, a więc bez ostrzeżenia. W żadnym z przypadków nie stwierdzono odmierzania niewłaściwej ilości paliwa. Na jedną ze stacji nałożono mandat za brak świadectw legalizacji odmierzaczy. Działały one jednak prawidłowo.
W 2023 r. Okręgowy Urząd Miar w Warszawie przeprowadził łącznie 322 kontroli stacji paliw na których sprawdzeniu poddał 2 015 szt. odmierzaczy paliw i 171 szt. odmierzaczy gazu ciekłego. Nieprawidłowości stwierdzono w przypadku 12 odmierzaczy paliw oraz 1 odmierzacza gazu. Co jednak z punktu widzenia kierowców ważne, niewłaściwe odmierzanie paliw stwierdzono w dwóch spośród tych przypadków. W pozostałych występowały nieprawidłowości formalne, ale odmierzały one właściwie. Kierowca nie dostawał takiej ilości paliwa, za jaką płacił w 0,05 proc. przypadków.
Okręgowy Urząd Miar w Gdańsku w 2023 r. przeprowadził 128 planowych kontroli stacji paliw. Na żadnej z nich nie stwierdzono nieprawidłowości. Ponadto przeprowadzono 16 kontroli stacji paliw wskutek informacji o podejrzeniu niewłaściwego działania dystrybutorów. Łącznie sprawdzono 399 odmierzaczy. Wszystkie działały prawidłowo, ale jeden z nich nie miał aktualnego dowodu legalizacji.
Znacznie gorzej było w Małopolsce. Jak informuje Okręgowy Urząd Miar w Krakowie, w 2023 r. przeprowadzono kontrole odmierzaczy na 68 stacjach paliw, w tym 14 wskutek skarg klientów, którzy podejrzewali nieprawidłowe działanie dystrybutorów. Kontrole trzech urządzeń zakończyły się wykryciem rozbieżności pomiędzy rzeczywistą ilością paliwa a tą wskazywaną przez odmierzacz. Dwa z tych przypadków miały miejsce na stacjach, wobec których wpłynęły skargi. Ogólnie nieprawidłowości wykryto na prawie 5 proc. sprawdzonych stacji, co brzmi już niepokojąco.
Nie tak kolorowo
Na pozór problem jest marginalny. Na wyniki kontroli trzeba jednak spojrzeć w kontekście liczby stacji paliw. Skupmy się na ostatnim przykładzie. W samym Krakowie jest 137 stacji paliw. Ile to odmierzaczy? Na ten temat nie ma informacji, ale pomnożenie wspomnianej wcześniej liczby przez 6 zapewne nie będzie przesadą. Otrzymalibyśmy w ten sposób 822 odmierzacze. 68 kontroli byłoby małą liczbą nawet jak na sam Kraków, a przecież teren działania okręgowych urzędów miar wykracza daleko poza miasta ich siedzib.
Bardzo prawdopodobne jest więc, że w niektórych częściach kraju przedsiębiorcy, prowadzący stacje paliw, mogą spodziewać się kontroli odmierzaczy nie częściej niż raz na kilka lat. Podobny zarzut w 2015 r. sformułowała Najwyższa Izba Kontroli, która zajmowała się wówczas tematem odmierzaczy. Wówczas, w woj. łódzkim i świętokrzyskim, kontrole na stacjach odbywały się z częstotliwością wynoszącą od 5 do 14 lat.
Z raportu NIK-u można dowiedzieć się, że przed laty nieprawidłowo działało nawet 14 proc. odmierzaczy. Dziś skala problemu jest – przynajmniej według danych Okręgowych Urzędów Miar – wyraźnie mniejsza, a w niektórych częściach kraju jest prawie zerowa. Pozostaje jednak kwestia częstotliwości kontroli. To właśnie z jej powodu kierowcy muszą po prostu wierzyć w uczciwość właścicieli stacji paliw.