Hyundai Elantra N Line wygląda agresywnie i to nie przypadek. Ma 204 KM i manualną skrzynię
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Hyundai pochwalił się nową Elantrą w usportowionym wydaniu N Line. Trzeba przyznać, że auto prezentuje się bardzo odważnie. W parze z ciekawą prezencją idzie napęd, który nie powinien rozczarowywać.
13.08.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowy Hyundai Elantra znacząco różni się od zachowawczych poprzedników. Pokaźna atrapa chłodnicy, świetlna listwa łącząca tylne światła czy liczne załamania i ostre wstawki mogą się podobać. Z pewnością sprawiają, że koreański sedan przykuwa uwagę i wyróżnia się na tle konkurencji.
Wnętrze także nie rozczarowuje, choć wystająca obudowa ekranu multimediów wygląda dość tandetnie. Z drugiej strony, w uboższych wersjach wyposażeniowych Mercedesa bywa podobnie. Hyundai w przeciwieństwie do niemieckiego koncernu nie aspiruje jednak do segmentu premium. Poza tym dorzuca więcej fizycznych przycisków.
Jak przystało na wydanie N Line, znajdziemy tu kilka sportowych dodatków. Wśród nich niewielki dyfuzor, podwójne końcówki wydechu i felgi o specjalnym wzorze. Wnętrze wita natomiast fotelami z dobrym trzymaniem bocznym i kierownicą z grubym wieńcem. Na uwagę zasługują również zegary umieszczone w tubach i czerwone przeszycia tapicerki.
Pod maską Elantry N Line pracuje silnik znany nam chociażby z Kii Ceed i Proceed GT. Mowa o doładowanym 1.6 T-GDI generującym 204 KM mocy i 265 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Standardowo jest on sparowany z 6-stopniową skrzynią manualną, lecz Hyundai oferuje też opcjonalny, dwusprzęgłowy automat.
Sprzedaż w USA i Australii ruszy jeszcze w tym roku. Czy jest szansa, że model trafi także do Europy? Póki co w naszych salonach można jeszcze kupić poprzednią generację Elantry. Decyzja powinna zapaść w najbliższych kilku miesiącach.