Genialny wynalazek Polaka. Dziś używa się go na całym świecie
Wycieraczki samochodowe są bez wątpienia jednym z najpotrzebniejszych elementów wyposażenia pojazdu. Nie wszyscy wiedzą jednak, że zostały wynalezione później niż sam samochód, a za ich powstaniem i rozwojem stoją wyjątkowe historie.
12.03.2024 | aktual.: 12.03.2024 13:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwotną wersję wycieraczek, choć nie w samochodach, lecz tramwajach, zawdzięczamy Mary Anderson. W 1902 roku Amerykanka zwiedzała Nowy Jork. Jadąc tramwajem, zwróciła uwagę na motorniczego, który musiał co chwilę uchylać okienko, by przetrzeć zaśnieżoną szybę.
Zobacz także
W głowie Mary Anderson zrodził się wówczas pomysł na prostą listwę z gumą, umieszczoną na szybie, którą można by sterować z kabiny. Po kilku próbach Amerykanka stworzyła gotowy mechanizm, który nazwała "urządzeniem do czyszczenia szyb".
W 1903 roku urząd patentowy przyznał jej prawa do wynalazku, lecz żadna z firm produkujących wówczas automobile nie była zainteresowana współpracą. Minęło kilka lat, aż w 1920 roku przyznany patent wygasł. Dwa lata później w końcu zainteresował się nim Cadillac.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski wątek
Klienci cenili możliwość wycierania szyby przy użyciu dźwigni. Wraz z popularyzacją rozwiązania widać było jednak rosnącą potrzebę jego udoskonalenia. Tu pojawia się wątek polskiego pianisty i wynalazcy, Józefa Hofmanna, który nie tylko koncertował w USA, ale i zarejestrował ponad 70 różnorakich patentów. Jednym z nich był mechanizm samobieżnych wycieraczek, zainspirowany działaniem taktomierza.
Hofmann pokazał swój projekt Fordowi, gdzie mechanizm spotkał się z ciepłym przyjęciem. W kolejnych latach został spopularyzowany. Do czasu, aż ktoś znów wpadł na pomysł jego udoskonalenia.
Zobacz także
"Kimś" był w tym przypadku Robert Kearns, któremu nie podobał się jednostajny ruch wycieraczek. W 1964 roku Amerykanin opracował więc mechanizm, który włączałby urządzenie cyklicznie, co kilka sekund. Tak jak jego poprzednik, poszedł z patentem do Forda.
Skradziona idea i filmowa historia
Przedstawiciele marki byli zachwyceni nowym pomysłem, lecz nie wiedzieć czemu nie zdecydowali się na zakup patentu. Odpowiedź przyszła po kilkunastu latach - dokładnie w 1976 roku. Kearns odkrył wówczas, że amerykańska marka bezprawnie wykorzystuje jego pomysł. Zresztą nie tylko ona, ale i inni producenci działający w Stanach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Flash of Genius Official Trailer #1 - Greg Kinnear Movie (2008) HD
Pokrzywdzony Kearns pozwał łącznie 27 firm o kradzież jego pomysłu. Zażądał wielomilionowych odszkodowań, lecz batalia nie była łatwa. Przypłacił ją rozpadem życia rodzinnego i pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Do ostatecznej ugody doszło dopiero w 1995 roku - Ford wypłacił poszkodowanemu 10,1 mln dol., a Chrysler 30 mln dol. Niestety Kearns nie cieszył się długo zasłużoną fortuną - zmarł 10 lat później.
Historia okazała się na tyle ciekawa, że została zekranizowana w filmie z 2008 roku pt. "Przebłysk geniuszu". Przedstawia on losy człowieka, który musiał się sporo wycierpieć za wynalazek, którego istnienia praktycznie nie zauważamy, a który na co dzień znacząco ułatwia nam życie.