Hartge Compact V8 4.7 na sprzedaż. Takiego kompaktu nie powstydziłby się nikt
Niektórzy uważają, że BMW E36 Compact nie jest prawdziwym BMW. A co w przypadku tego fioletowego potwora, który po lekkiej kuracji u tunera (który od 1985 roku uchodził za producenta) zamienił się w 350-konną bestię z ryczącym V8? Auto trafi na aukcję RM Sotheby’s podczas targów Techno Classica Essen. Choć prognoza cenowa nie została podana, może być ona niższa, niż wam się wydaje.
12.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 12:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bracia Hartge od lat 70. uwielbiali brać na warsztat modele BMW (z drobnymi wyjątkami), dodając im nieco mocy oraz modyfikując inne podzespoły. Podchodzili do sprawy na tyle poważnie, że w połowie lat 80. urośli do rangi producenta. A gdy w 1999 roku przyjechał do nich fabryczny BMW E36 Compact, nie odmówili pomocy.
Aukcyjny bohater zaczął swój żywot w 1997 roku. 2 lata później właściciel przyjechał do Hartge, gdzie kompleksowo zajęto się "kompotem", w zamian za 90 tys. marek. Dla porównania dodam, że samochód, gdy był nowy, kosztował 56 tys. marek. BMW zupełnie zmieniło swoje oblicze i stało się prawdziwym sleeperem. Mechanicy wymienili w E36 układ hamulcowy oraz wydechowy, a nowo dostroili zawieszenie, zamontowali 6-biegową przekładnię od BMW M3, a także zajęli się takimi detalami jak zegary, gałka zmiana biegów czy fotele (Recaro). Całość wieńczy bardzo skromny pakiet ospojlerowania i aż 19-calowe felgi.
Najważniejsze było jednak to, co kryje się pod maską. Tu bowiem wylądował rozwiercony do 4,7 litra silnik M62, a 8 ułożonych widlaście cylindrów generowało aż 350 KM. Według zapewnień z katalogu tunera taka moc wystarczy, żeby osiągnąć setkę w zaledwie 4,6 sekundy, a prędkościomierz zatrzymywał się na 275 km/h. Tym samym E36 było porównywalnie szybkie, co ówcześnie produkowane Ferrari F355.
Samochód przejechał od nowości nieco ponad 37 tys. km, a do 2019 roku jeździł nim ten sam kierowca, który 20 lat wcześniej wysłał go na małą kurację u Hartge. Rok temu samochód nabyła polska firma BRP, która teraz wystawia go na sprzedaż. W skład wyposażenia wchodzi m.in. automatyczna klimatyzacja, komputer pokładowy oraz elektrycznie sterowane szyby. Do auta dostaniemy także wszystkie faktury z przeróbki oraz całą dokumentację.
Warte odnotowania jest to, że powstały tylko 2 egzemplarze Hartge Compact V8 4.7. Jeden z nich zostanie wystawiony na aukcji podczas targów klasycznej motoryzacji, Techno Classica Essen, które miały odbyć się pod koniec marca, ale ze względu na koronawirusa zostały przełożone (nowy termin nie został jeszcze podany).
Choć RM Sotheby’s nie podał sugerowanej ceny, widziałem samochód podczas targów ostatnich Autonostalgia w kwietniu 2019 roku. Już wtedy samochód można było kupić, a na karcie informacyjnej widniała cena 39 000 euro (ok. 170 tys. zł). Biorąc pod uwagę unikatowość modelu oraz poczynione modyfikacje, wydaje się to być całkiem rozsądna cena, o ile pokryje się z licytacją podczas aukcji.