Halo Intersceptor, czyli jeżdżący, pływający i latający Veyron

Kiedy w 2001 roku na targach w Genewie Bugatti ogłosiło, że Veyron będzie najszybszym samochodem na świecie, nikt nie spodziewał się, że w niedalekiej przyszłości ktoś rozwinie tę myśl i zaprojektuje latającego i pływającego Veyrona, który potrafi osiągnąć 500 km/h.

Halo Intersceptor
Halo Intersceptor
Bartosz Pokrzywiński

11.10.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kiedy w 2001 roku na targach w Genewie Bugatti ogłosiło, że Veyron będzie najszybszym samochodem na świecie, nikt nie spodziewał się, że w niedalekiej przyszłości ktoś rozwinie tę myśl i zaprojektuje latającego i pływającego Veyrona, który potrafi osiągnąć 500 km/h.

Samochody koncepcyjne tworzone przez niezależnych projektantów są jak marzenia 5-letniego chłopca zafascynowanego komiksami o tematyce science fiction. Jak się jednak okazuje, takie auta nie tylko pobudzają wyobraźnię producentów, ale również mogą stać się inspiracją dla twórców pojazdów za kilkadziesiąt lat.

Obraz

Philip Pauley, niezależny wizjoner/projektant, postanowił odpowiedzieć na pytanie, co by było, gdyby Veyron potrafił latać i pływać? Wprawdzie Halo Intersceptor, dziecko jego przemyśleń, nie jest jedynie zmodyfikowanym najszybszym samochodem na świecie. Od Bugatti Philip zapożyczył jedynie tył, reszta jest już zupełnie inna.

Halo Intersceptor rozpędza się do pierwszej setki w 2,3 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 500 kilometrów na godzinę. Auto jest jednocześnie niejako stacją bazową, którą można montować w kilku konstrukcjach, co umożliwia stworzenie samolotu, helikoptera, a nawet łodzi pędzącej z prędkością 117 kilometrów na godzinę.

Trudno jest określić, czy tego typu wizja ma szanse kiedykolwiek ujrzeć światło dzienne. Na pewno ucieszyliby się z niej bardzo leniwi miliarderzy, którzy, nie wychodząc z samochodu, mogliby zwiedzić cały świat.[block position="inside"]8609[/block]

Źródło: Carscoop

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)