Grupa FCA rozmawia z Renault. Nowy rozdział dla Fiata i Francuzów
Włosi od dawna poszukiwali partnera, z którym mogliby rozwinąć skrzydła. Renault staje na nogi po mocnym uderzeniu – aferze z Carlosem Ghosnem. Razem mogą stworzyć trzecią największą siłę motoryzacyjną na świecie.
27.05.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ta umowa może mocno zmienić sytuację na rynku. Utworzenie kolejnego koncernu-giganta pozwoli dwóm graczom (którzy podzielą się 50/50) zlikwidować swoje słabe strony. Fiat i FCA otrzymają dostęp do napędów elektrycznych i systemów autonomicznych – to kategorie, w których Włosi zostali w tyle. Renault z kolei obniży koszty, zdywersyfikuje produkcję, a w dłuższej perspektywie uzyska też dostęp do rynku amerykańskiego.
Renault w poniedziałek rano potwierdziło otrzymanie propozycji fuzji od Fiat Chrysler Automobiles, ale początek całej operacji miał miejsce o wiele, wiele wcześniej. Już wiadomo, że szefem nowego tworu będzie John Elkan, przedstawiciel rodziny Agnelli, która ma w swoich rękach 29 proc. udziałów Fiata. Mike Manley, będący na czele FCA już wie, że finalizacja umowy potrwa rok. Według wstępnych założeń synergia producentów będzie zakończona w ciągu 6 lat, osiągając 80 proc. zakończenia już po 4 latach. Rozmowy za kulisami trwały więc długo.
To nowy rozdział w historii zarówno dla Fiata, Chryslera, jak i Renault. Stery w FCA, po śmierci Sergio Marchionne, przejął w ubiegłym roku Mike Manley. Renault z kolei musiało odciąć się od Carlosa Ghosna, który został oskarżony o defraudację firmowych środków.
Oczywiście coraz bardziej restrykcyjne normy spalin, autonomiczna jazda i rynek chiński to główne kategorie, w których producenci połączą siły, ale ważny jest też aspekt europejski. Jedna trzecia pracowników FCA znajduje się właśnie na Starym Kontynencie, ale zyski czerpane są z rynku amerykańskiego. Fabryka w Mirafiori pracuje poniżej 50 proc wydajności, a linie działają średnio 7 dni w miesiącu.
Z kolei Renault, w którym 15 proc. udziałów ma rząd francuski, prawie połowę zysków uzyskał właśnie w Europie. Razem z grupą FCA oznaczałoby to produkcję 8,7 mln pojazdów rocznie na całym świecie i byłoby to miejsce tuż za Volkswagenem i Toyotą. Jeśli jednak doliczymy do tego Nissana i Mitsubishi, które współpracują z Renault, daje to już imponujące 15 mln aut.
Nowa struktura wyprzedzi inny francuski koncern – PSA – który również odbył rozmowy z Fiatem. Okazały się jednak bezowocne.