Grand Prix Niemiec 2014 - genialny Hamilton
Już wczoraj pisałem o tym, że Mercedesowi zależy w tym wyścigu minimum na zwycięstwie. Najlepiej gdyby doszło do dubletu na torze położonym niedaleko od Stuttgartu. Nico Rosberg wykonał swoje zadanie, a postawa Lewisa Hamiltona przerosła wszelkie oczekiwania.
20.07.2014 | aktual.: 18.04.2023 10:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak wystartować z końca stawki i stanąć na podium? Zespół Mercedesa pokazał, że jest to możliwe. Potrzebne są tylko trzy składniki: szybki bolid, szybki zespół i kierowca tak zawzięty jak Lewis Hamilton. Lewis miał przed sobą trudne zadanie i nawet nie zakładał walki o zwycięstwo: …musiałbym się czegoś nawdychać by myśleć, że jestem w stanie wygrać gdy Nico startuje z pierwszego pola - powiedział dziennikarzom zwycięzca poprzedniego Grand Prix. Lewis wygrał u siebie i pomogła mu w tym awaria bolidu Nico Rosberga. Tym razem role się odwróciły. Po awarii i wypadku, Lewis stanął na 20. polu podczas startu. Był w lepszej sytuacji, bo Nico w poprzednim wyścigu nie zdobył ani jednego punktu, a przed Lewisem była szansa na sporą ich ilość.
Można powiedzieć, że na pewnych etapach Grand Prix Niemiec było bardzo podobne do Grand Prix Wielkiej Brytanii. Zaraz po starcie na tor wyjechał Safety Car. I tym razem w sytuację zamieszany był Felipe Massa, ale to Kevin Magnussen spowodował kraskę. Na pierwszy rzut groźną, ale ostatecznie zakończoną pozytywnie. Nikomu nic się nie stało, choć bolid Williamsa przekoziołkował i posunął kilkanaście metrów na obudowie silnika, po czym spadł na koła. Stracił na tym wiele Daniel Ricciardo, który szeroko omijał całe zdarzenie łapiąc nawet żwir z pobocza, ale uchodząc cało.
Po restarcie Nico Rosberg równie dobrze mógł jechać do domu. Po prostu wykonał robotę, ani na chwilę nie tracąc pierwszej pozycji. To pierwsza wygrana w domowym(?) wyścigu, a jednocześnie jedna z najłatwiejszych w karierze. Zupełnie odwrotnie miał Lewis Hamilton. Po starcie z 20. pola szybko przeskoczył najsłabszych kierowców, by po 4 okrążeniach zająć P14. W tym samym czasie Daniel Ricciardo był 12. Czołówka wyglądała następująco: Rosberg, Bottas, Vettel, Alonso, Hülkenberg, Button. Wróćmy jednak do głównego bohatera wyścigu.
Hamilton uplasował się za plecami Ricciardo. Australijczyk zaatakował Sutila i jakby z rozpędu Hamilton pojechał za nim. Sutil bronił się twardo i Lewis zaliczył lekki kontakt. Na 10. okrążeniu Ricciardo zaatakował Vergne’a i znów Lewis chciał wykorzystać okazję by połknąć Daniela. Tym razem na drodze stanął Räikkönen, który przyblokował pędzącego Brytyjczyka i zamknął mu wewnętrzną część zakrętu. O ile Riccardo szybko objechał Fina, to już Lewis nie miał tak łatwo. Prawdopodobnie Kimi dopiero wtedy przypomniał sobie, że jest na wyścigu i jakby zebrał się w sobie. Całkiem poważnie, bo po chwili odjął decyzję o ataku na Ricciardo. Wykorzystał to Hamilton, który z otwartym DRS-em nabrał rozpędu za Ferrari i wyprzedził obu kierowców. Daniel zjechał do boksu, a Hamilton wyprzedził jeszcze Pereza i już był na 5. pozycji.
W tym czasie do boksu zjechał Sebastian Vettel, który na torze pojawił się tuż przy kierowcach Ferrari. Powtórka z Silverstone? Tylko w pewnym sensie, bo choć walka była zacięta, to dużo krótsza. Wmieszał się w nią jeszcze Kimi Räikkönen, jakby znalazł się tam przypadkowo. Zamknięty między bolidem Alonso i Vettela musiał ustąpić, a z przedniego skrzydła odpadło trochę karbonu. Zwycięsko wyszedł Vettel, a w międzyczasie prowadzący Rosberg i jadący na 2. pozycji Bottas zmienili opony. Rosberg nie stracił prowadzenia, a kierowca Williamsa wyjechał na tor na P3, za Hamiltonem(!). Bottas szybko znalazł się przed Brytyjczykiem, ale ten miał inne priorytety. Musiał przejechać możliwie najdłuższy dystans na tych oponach.
Dopiero na 27. okrążeniu zmienił ogumienie i wrócił na tor na 8. pozycji za Danielem Ricciardo. Dwa okrążenia później już był przed Australijczykiem i dobierał się do Jensona Buttona. Chłopaki nie dogadali się, Lewis myślał, że Jenson oddaje mu pozycję i doszło do kontaktu, po którym odpadł kawałek skrzydła Mercedesa. Komicznie to wyglądało, gdy na następnym okrążeniu Lewis przepraszał Jensona gestem ręki podczas wyprzedzania go. Po chwili wyprzedził jeszcze Hülkenberga i gdy Alonso zjechał do boksu, już był na 3. pozycji za Bottasem i Rosbergiem. Jechał doskonałym tempem, ale do Bottasa brakowało mu 17 sekund. Za jego plecami Vettel , Ricciardo i Alonso pracowali na jak najlepszy wynik.
Na 41. kółku do boksu zjechał Bottas i Lewis już był drugi. Rosberg po zjeździe nie stracił pozycji. Lewis również zjechał i na tor wyjechał za Vettelem, na 5 pozycji. Rosberg jechał przed Bottasem, Alonso, Vettelem i Hamiltonem. Za Lewisem niemrawo jechał Button, a dalej szalejący z kolejnymi rekordami okrążeń Ricciardo. Lewis tracił do Vettela 7 sekund, ale jechał dużo szybciej. 4 okrążenia później, po zjeździe Vettela do boksu, Hamilton był już tuż za plecami Alonso, którego po chwili wyprzedził z łatwością. Na 49. okrążeniu Adrian Sutil obrócił bolid w ostatnim zakręcie i stanął niemal na środku prostej start-meta niedaleko za zakrętem.
Wszyscy czekali na decyzję, ale nie Mercedes. Od razu ściągnął Lewisa do boksu bo niemal pewne wydawało się wysłanie na tor samochodu bezpieczeństwa. Ku zdziwieniu chyba wszystkich, osoby porządkowe śmiało wybiegły na tor by zepchnąć Saubera na bok. Safety Car się nie pojawił. Ile pozycji stracił Hamilton? Zero. Po dwóch okrążeniach był już niecałe 10 sekund za Alonso. Jego szokujące tempo było lepsze od Ferrari o ponad 3 sekundy na okrążeniu. Miał za sobą Vettela, a przed sobą Bottasa, bo o Alonso nawet nie myślał. Po dwóch kolejnych okrążeniach już był przed nim, a na 55. kółku tracił do Valteriego tylko 6,9 s. Mercedes nie zawahał się stwierdzić, że 2. miejsce jest pewne. W kontekście 30. okrążeń pokonanych przez Bottasa na komplecie opon, na którym właśnie jechał, mieli prawo tak przypuszczać.
Lewis Hamilton narzucił zastraszające tempo, a Williams poinformował swojego kierowcę by skupił się na oszczędzaniu opon. Wszystko było przesądzone, ale nie dla blondyna z Finlandii. Na 57. okrążeniu stracił do Lewisa 1,2 s, a na 58. już 1,6 s. W tym czasie Daniel Ricciardo toczył szalony bój z Fernando Alonso o 5. pozycję. Zwycięsko wyszedł Alonso, a Hamilton przeżywał dramat. Oporny Bottas stawił czoła wyzwaniu i kilkakrotnie dał mu do zrozumienia, że to nie będzie łatwa walka dla Mercedesa. Lewis był bezradny i nie dał zespołowi kompletu: pole position i dublet.
Mercedes i tak może być z siebie dumny bo całe podium zajęli kierowcy napędzani jednostkami spod znaku trzyramiennej gwiazdy. Valteri Bottas pokazał klasę, Daniel Ricciardo, że należy do ścisłej czołówki F1, Fernando Alonso, że wciąż jest na topie, a Lewis Hamilton, że w tym roku jest najlepszy. Tylko czy to wystarczy by zdobyć mistrzostwo?
Wyniki Grand Prix Niemiec 2014
Pozycja | Kierowca | Zespół | Czas | Punkty |
1. | N.Rosberg | Mercedes | 1h 33:42,914 min | 25 |
2. | V.Bottas | Williams | + 20,789 s | 18 |
3. | L.Hamilton | Mercedes | + 22,530 s | 15 |
4. | S.Vettel | RedBull | + 44,014 s | 12 |
5. | F.Alonso | Ferrari | + 52,467 s | 10 |
6. | D.Ricciardo | RedBull | + 52,549 s | 8 |
7. | N.Hulkenberg | Force India | + 1:04,178 min | 6 |
8. | J.Button | McLaren | + 1:24,711 min | 4 |
9. | K.Magnussen | McLaren | + 1 okr. | 2 |
10. | S.Perez | Force India | + 1 okr. | 1 |
11. | K.Raikkonen | Ferrari | + 1 okr. | |
12. | P.Maldonado | Lotus | + 1 okr. | |
13. | J-E.Vergne | Torro Rosso | + 1 okr. | |
14. | E.Gutierrez | Sauber | + 1 okr. | |
15. | J.Bianchi | Marussia | + 1 okr. | |
16. | K.Kobayashi | Caterham | + 2 okr. | |
17. | M.Chilton | Marussia | + 2 okr. | |
18. | M.Ericsson | Caterham | + 2 okr. | |
19. | A.Sutil | Sauber | --- | |
20. | D.Kvyat | Torro Rosso | --- | |
21. | R.Grosjean | Lotus | --- | |
22. | F.Massa | Williams | --- |