Zakup samochodu do firmy: Fiat Tipo
Zakup nowego auta, szczególnie dla małej firmy czy prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą, to wydarzenie. Wymaga ono poświęcenia czasu, znajomości swoich potrzeb i pewnej orientacji w rynku oraz umiejętności negocjacyjnych. Publikując krótkie case study zachęcamy czytelników do podzielenia się swoimi wrażeniami i poradami, związanymi z nabyciem pojazdu z salonu.
09.05.2016 | aktual.: 30.03.2023 11:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Właściciel jednego z wielkopolskich mikroprzedsiębiorstw postanowił nabyć środek lokomocji. Budżet miał stosunkowo niewielki, zakładał bowiem wydatek do 45 tys. zł brutto. Nic dziwnego, że brał pod uwagę zarówno zakup używanego samochodu lepszej marki bądź fabrycznie nowe auto. W tym ostatnim przypadku wybór był niewielki, tym bardziej że segment A został od razu wykluczony, jako za mały jak na potrzeby firmy.
Droższe auto dostępne od zaraz
Po długich rozmyślaniach i orientacji w rynku na placu boju pozostały nowe auta marki Dacia i Fiat, ewentualnie Hyundai lub Kia. Włosi jednak wprowadzili rynkowy hit – Fiata Tipo. Za kwotę niewiele większą niż 40 tys. zł można dostać ładny pojazd z wielkim bagażnikiem, radiem, a nawet klimatyzacją.
Główną wadę stanowił dostęp do przestrzeni bagażowej przez nadwozie typu sedan oraz ograniczone możliwości składania tylnych siedzeń. Jak to jednak czasem w tego typu przedsiębiorstwach bywa, żona właściciela poparła decyzję właściciela firmy stanowczym "chcemy Tipo".
Teoretycznie w takim przypadku należy iść do jednego salonu, zamówić pojazd, zapłacić zaliczkę i czekać aż samochód przyjedzie z fabryki. Właściciel firmy skorzystał jednak z porad kolegów i wybrał się do… trzech różnych autoryzowanych sprzedawców tej samej marki.
Każdy z nich mówił, że na pojazd w wymarzonej specyfikacji będzie trzeba poczekać 6-8 miesięcy, ale ma na miejscu Tipo z nieco innym wyposażeniem. Oczywiście cena nie wynosiła już około 45 tys. zł tylko prawie 55 tys. zł. Co ciekawe, w dwóch salonach stały pojazdy podobne do siebie, dostępne niemal od ręki.
Negocjacje u dealera, czyli ważny punkt zakupu
Zanim klient zdążył zapytać o rabat, usłyszał, że i tak pojazdy są przecenione o niemal 3 tys. zł, więc o żadnych ulgach i dodatkach nie ma mowy. Poza tym samochód ma ABS, ESP, ISOFIX, które mają wielkie zalety. Wspomniane rozwiązania musi mieć każdy wprowadzany pojazd na rynek w Unii Europejskiej, ale o tym sprzedawca zapomniał, a najpewniej uznał klienta za średnio zorientowanego w motoryzacji.
Do salonów warto chodzić w duecie, także dlatego by jedna osoba narzekała i namawiała drugą, że konkurencyjna marka, a nawet salon daje lepsze warunki. W efekcie montaż czujników parkowania został przeceniony o połowę, a dywaniki welurowe otrzymano za darmo. Gdyby dłużej negocjować, to pewnie jeszcze udałoby się wyrwać więcej, ale tym razem właściciel firmy był mocno zdeterminowany do zakupu, co przeważyło w pełni strategiczne myślenie.
Wspomniane dywaniki są z tkaniny, a jak na polskie warunki lepsze byłyby gumowe, więc ten gratis za bardzo się nie przydał. Ważna jest jednak inna kwestia. U dwóch autoryzowanych dealerów tej samej marki oferta kredytu na auto o niemal identycznej wartości różniła się w sumie o 3 tys. zł.
Klient chciał kupić auto w punkcie, gdzie propozycja była droższa, bo owe Tipo miało ważną z jego punktu widzenia opcję wyposażenia - odbieranie telefonu na kierownicy. Sugerując jednak, że cena jest za wysoka, usłyszał, że "nic się nie da z nią zrobić". Gdy wyłożył karty na stół mówiąc, że konkurencja daje lepsze warunki, nagle niemożliwe przeszło ewolucję w możliwe.
Piszcie do nas
Od pierwszej wizyty u dealera do wyjazdu samochodem minęło pięć dni. Klient wiedział czego chciał i to stanowiło spory sukces tak szybkiej transakcji. Obsługę ze strony handlowca Fiata ocenia jako bardzo dobrą i fachową, co niestety nie zawsze stanowi standard wśród dealerów. Jesteśmy ciekawi jak u was wyglądały zakupy waszych samochodów.