Fiat Tipo - czy ta marka się w końcu zdecyduje?
Chwilkę temu Fiat pokazał nowe Tipo i tak się zastanawiam, czy to dobry ruch czy kolejny strzał w kolano? To co dzieje się u Włochów, z którymi zawsze sympatyzowałem jest dla mnie co najmniej dziwne.
03.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poprzedni samochód o nazwie Tipo był kompaktem produkowanym w latach 1988-1995, później dziwnym trafem Włosi doszli do wniosku, że kompakt będzie nosił imię Bravo w wersji hatchback i Brava w wersji liftback, choć dla niektórych to też był hatchback, tylko większy. Później we Włoszech doszli do wniosku, że jednak idą złą drogą i następcę nazwali Stilo. Dali zaporową cenę (mimo dobrego wyposażenia) i sukcesu nie było. Jakiś ichniejszy wizjoner stwierdził, budząc się po swojej drzemce w czasie sjesty, że wrócą do nazwy Bravo. Tak też zrobili i powstał jeden z lepszych samochodów w nowoczesnej historii Fiata. Ale nie dało się pójść w to głębiej. Inny wizjoner, po kolejnym śnie w środku dnia, stwierdził, że jednak wrócimy do Tipo, w ogóle zrezygnujemy z formuły hatchbacka i zrobimy sedana. Bo czemu nie skopiować hitu Škody czy kompaktowych sedanów Francuzów? Mimo, że na własnym podwórku mają wspaniały przykład jak konsekwentne rozwijanie modelu może przynieść sukces. Myślę tutaj o Punto, które było hitem i przełamało niechęć wielu ludzi do Fiata. Włosi od 1993 mieli w gamie hit i to chyba większy niż obecny model 500, na którego bazie buduje się teraz prawie całą gamę Fiata i tworzy pokraki pokroju Multipli.
Co do Punto - tak wiem, że dzisiaj sprzedaje się już coraz słabiej, jest to jednak samochód, który jest produkowany od ponad dziesięciu lat! W przypadku Punto mieli w Turynie super pomysł - Grande Punto to super rozwinięcie hitowego Punto II. Pomijam fakt, że już wtedy zaczynali kombinować z nazwą, ale szło to jeszcze znieść. Po czasie zaczęli kolejne kombinacje, dokładając nazwę EVO czy Punto MY2012 bo i takie coś widniało w katalogach. Pomysłu na następce nie ma. Coś w puszczy ćwierka, że następca Punto powstanie na bazie Fiata 500. Matko Boska! Katastrofa. Jak go nazwą? Fiat 500 B (od segmentu w którym występuje), a może też zrobią z niego pseudo premium i podniosą cenę o 8-10 tys. zł? Dziwne rzeczy tam się dzieją i mam wrażenie, że nikt tego nie ogarnia ani nie obserwuje konkurencji, która uczy się, że ludzie przywiązują się nie tylko do marki ale i do nazwy modelu.
Jednak zamiast Bravo mamy Tipo, którego nadwozie w dodatku jest sedanem a nie chętnie kupowanym w Europie hatchbackiem. Podobno ma się to zmienić i Tipo ma być sprzedawane też w wersji 5 drzwiowej ze ściętym tyłem. Słyszałem też coś o kombi. Jednak na razie mamy tylko sedana. Dziwi mnie przedstawienie sedana w pierwszej kolejności, bo w Europie kompaktowe sedany nie sprzedają się zbyt dobrze. Ile widać na ulicy Citroënów C-Elysee czy Peugeotów 301? Moim zdaniem mało ale być może nie ma co piać na zapas.
Samochód sam w sobie jest dość urokliwy i na szczęście nie przypomina kolejnej przebrzydłej ewolucji 500-tki. Linia może się podobać. Jeszcze lepsze wrażenie robi wnętrze, które jest całkiem eleganckie i co ważne - uporządkowane. Pod maską jednak też zaskakuje fakt, że silniki nie są zbyt przełomowe i nowoczesne. Dobre dla konserwatystów i turbofobów. Dość leciwe konstrukcyjnie, wolnossące, benzynowe 1.4 o mocy 95 KM i 1.6 o mocy 110 KM, napędzane tym samym rodzajem paliwa. Czy nie można było wsadzić pod maskę 0.9 TwinAir (tak wiem, że brzmi jak Maluch) i 1.4 Turbo? Przecież to dzisiaj modne i ludzie to chętnie kupią. Mało jest maniaków, którzy docenią brak turbo i mało wysilone silniki. Nie mówię, że wolnossących silników miałoby nie być w ogóle ale ludzie coraz chętniej sięgają po turbodoładowane silniki i kręcą ich "tabelki" pojawiające się w katalogach producentów. Grupa, która wciąż ceni "pancerne" motory o długiej żywotności dzięki mniejszemu wysileniu, wbrew pozorom nie jest taka duża. Wśród diesli nie ma takiego szału, ponieważ dostępne są znane jednostki Multijet II - 1.3/95KM i 1.6/120KM.
Wydaje mi się, że ogólny pomysł był dobry ale znów ktoś nie do końca wczuł się w realia europejskiego rynku. Ceny w Polsce są jednak do zaakceptowania. Podstawowa wersja z wolnossącym 1.4 kosztuje 45 000 zł i daje wystarczająco. W sumie, jeśli ktoś ma niewygórowane wymagania to będzie zadowolony z fiatowskiego minimum. Na pokładzie bazowej wersji jest m.in. manualna klima, elektryczne szyby przednie, radio z USB i dwie poduszki, czyli wszystko to, co do szczęścia potrzeba. Kolejne poziomy wyposażenia dają coraz ciekawsze dodatki i myślę, że optymalnym wyborem jest wersja Easy. Mamy wtedy na pokładzie komplet poduszek powietrznych, nowoczesny system multimedialny z bluetooth, sterowanie tymże systemem na kierownicy, czujniki deszczu i zmierzchu, pełną elektrykę szyb i lusterek oraz dużo lepsze materiały wykończeniowe i chromowane dodatki. Ciekawostką jest fakt, że jeśli chcemy dobrze i tanio to jedynym wyborem jest benzynowy silnik 1.4, bo dopłata do benzynowego 1.6 z automatem i tym bardziej silników Diesla, jest bardzo wyraźnie zauważalna a przepaści pod względem mocy, czy niskiego spalania raczej nie widać. Ponadto silnik 1.6 jest oferowany wyłącznie z 6 biegowym automatem, po którym nie spodziewałbym się wiele wspaniałości.
Według mnie Fiat powinien trzymać się tego, co kiedyś było jego siłą - był dobry i tani. Panda II, niegdyś była przecież hitem w całej Europie. Można było ją kupić w Polsce za ok. 25 000 zł, dzisiaj nowa Panda jest dużo droższa i ciężko zobaczyć ten samochód na ulicy. Swego czasu Marchionne (szef wszystkich szefów grupy FIAT) stwierdził, że nie chce już by Fiat był popularnym autem dla wszystkich ludzi, tylko ma być on czymś dla klientów ceniących wyjątkowość. Gość ma w portfolio tyle różnych marek i naprawdę żadną nie chce bić rekordów sprzedaży? To dziwne i nielogiczne. Czy Waszym zdaniem Fiat idzie w dobrym kierunku?