Ferrari wyprzedało produkcję do 2026 roku. Włoska marka bije rekordy
Choć są piekielnie drogie, chętnych nie brakuje. Nowe ferrari sprzedają się jak świeże bułeczki. Co ciekawe, klienci chętniej sięgają po modele z napędem hybrydowym.
06.11.2023 | aktual.: 17.01.2024 15:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Firma z Maranello ma powody do zadowolenia. Niedawno ogłosiła wyniki sprzedażowe za trzy kwartały 2023 roku. Były rekordowe, lecz wszystko wskazuje, że kolejne lata będą jeszcze lepsze.
Od stycznia do września 2023 roku Ferrari dostarczyło 10 418 samochodów, czyli o 524 więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Co zaskakujące, w trzecim kwartale hybrydy okazały się popularniejsze niż w pełni spalinowe modele.
Stanowiły aż 51,3 proc. z 3459 pojazdów. Stało się tak, mimo faktu, że hybrydy wciąż stanowią mniejszość w gamie Ferrari. Czas pokaże, czy ten trend utrzyma się w przyszłości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosnącym zainteresowaniem cieszy się też SUV Purosangue, który z pewnością pozwoli napędzić sprzedaż. Należy jednak pamiętać, że Włosi limitują dostępność tego modelu, tak, by nie przekroczył 20 proc. całkowitego udziału w ich wolumenie.
To jednak nie powstrzymuje klientów przed szturmowaniem salonów. Zarówno Purosangue, jak i inne modele cieszą się zaskakującym wzięciem. Na tyle, że chętni klienci, którzy dziś zamówią nowe ferrari, będą musieli poczekać z odbiorem do 2026 roku.