Fani Forda Testują: Nowy Ford Kuga [relacja autokult.pl]
W ostatnich tygodniach na łamach Autokultu ukazała się relacja z polskiej premiery nowego Forda Kuga. Nie była to jedyna impreza związana z tym modelem, w której mieliśmy okazję uczestniczyć.
10.04.2013 | aktual.: 30.03.2023 13:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnich tygodniach na łamach Autokultu ukazała się relacja z polskiej premiery nowego Forda Kuga. Nie była to jedyna impreza związana z tym modelem, w której mieliśmy okazję uczestniczyć.
Ta, w której brał udział Paweł, to typowa prezentacja dla dziennikarzy motoryzacyjnych. Drugie wydarzenie było czymś w rodzaju demonstracji samochodu dla wyselekcjonowanej grupy najbardziej aktywnych fanów marki Ford. Wybrani za pomocą portalu społecznościowego Facebook uczestnicy zostali sparowani z reprezentantami różnych mediów i wysłani w Polskę z listą zadań do wykonania.
Zaproszone do zabawy osoby podzielono na osiem dwuosobowych zespołów, które miały wziąć udział w czterech zróżnicowanych tematycznie epizodach wydarzenia zatytułowanego „Fani Forda Testują: Nowy Ford Kuga”.
Poszczególne etapy różniły się od siebie nie tylko zadaniami i miejscem ich wykonywania, ale także zakresem tematycznym, do którego dobrano odpowiednio przedstawicieli blogów kulinarnych, motoryzacyjnych, technologicznych i modowych. Jak nietrudno się domyślić, znalazłem się w drugiej grupie, która korzystając z fordowskiego serwisu Rodzinne Podróże, udała się do najpierw stolicy Podhala - królewskiego wolnego miasta Nowy Targ, a później, w celu wykonania pozostałych misji, nad piękny i urokliwy Zalew Czorsztyński.
Dwudniowa impreza rozpoczynała się w sobotni poranek i kończyła w niedzielę późnym popołudniem. Dzień wcześniej udałem się więc do parku prasowego, aby odebrać kluczyki od Forda Kugi 2,0 TDCi (odmiana 163 KM) w topowej wersji Titanium, doposażonej dodatkowo prawie we wszystko, co figuruje na liście opcji.
Rankiem torba podróżna powędrowała do rozsądnej wielkości bagażnika. Ruch nogą pod tylnym zderzakiem i sterowana elektronicznie tylna klapa sama poszła w górę – gadżety tego typu w ostatnim czasie stają się coraz bardziej popularne. Wszystkie podręczne przedmioty wylądowały w schowkach, a serce pompujące olej napędowy z charakterystycznym dźwiękiem diesla obudziło się do życia.
Nowa Kuga mimo tej samej platformy podwoziowej jest nieco większa od swojej poprzedniczki. Miejsca w kabinie jest pod dostatkiem, a kompozycja wnętrza wygląda charakterystycznie dla współczesnych Fordów (m.in. Focusa). Proste i czytelne zegary z centralnym wyświetlaczem prezentującym kilka parametrów jazdy naraz, przyjemny w dotyku, gruby i miękki wieniec kierownicy, schludny panel klimatyzacji i zestaw nagłośnieniowy firmy Sony, do którego wyglądu jakoś nadal nie potrafię się przekonać.
Choć zamontowany nad radiem wyświetlacz nawigacji mówił inaczej, poranna trasa z Warszawy do Krakowa zajęła nieco ponad 3 godziny. Był to czas na bliższe poznanie nowej Kugi. Do przebycia miałem 300 km w kierunku Krakowa na spotkanie z fanami Forda i później jeszcze ponad 80 km na Nowy Targ, gdzie zaplanowano początek całego przedsięwzięcia. W kabinie było cicho, włączyłem muzykę zmagazynowaną w plikach MP3 na przenośnej pamięci USB i w towarzystwie ulubionych dźwięków nabijałem młodej jeszcze Kudze kolejne kilometry czterocyfrowego przebiegu.
Po wydostaniu się na aleję Krakowską szybkim ruchem lewarka wrzuciłem szósty bieg ręcznej przekładni i włączyłem inteligentny tempomat z regulowaną kontrolą odległości od poprzedzającego auta. Prędkość i obroty silnika ustabilizowały się, tak samo jak wskazywane przez komputer pokładowy zużycie paliwa. Tempomat nie pracował jednak zbyt długo – światła i późniejsze przebudowy drogi wymusiły przyhamowanie, co automatycznie dezaktywowało elektronicznego towarzysza podróży. Teraz musiałem samodzielnie dbać o to, by przypadkiem w kogoś nie wjechać.
Asystent utrzymywania pasa ruchu z alarmem wibracyjnym w kierownicy, czujnik martwego pola z ikoną w lusterkach bocznych, ostrzeżenie o możliwości najechania na inny samochód i system rozpoznawania znaków drogowych sprawdzają się nie tylko w mieście, chociaż zapewne najczęściej to właśnie w nim będą mogły się wykazać.
Wygodne, wysoko osadzone i szeroko regulowane, podgrzewane fotele dobrze podpierają ciało i nie męczą w podróży. Kolejne kilometry wskakiwały na licznik, a minuty na zegarek. Słońce wędrowało coraz wyżej, poranny chłód powoli znikał, więc uchyliłem okno dachowe i wyłączyłem klimatyzację. We wnętrzu zrobiło się rześko, a ja powoli docierałem do miasta królów polskich, w którym czekała reszta uczestników i drugi Ford Kuga.
Przepakowaliśmy bagaże, zjedliśmy lunch i po zaplanowaniu dalszej trasy ruszyliśmy na Nowy Targ. Za kierownicą usiadła Grażyna – fanka marki, na co dzień kierowca innego Forda. Szybko przyzwyczaiła się do nowego auta i zaczęła poznawać nowe technologie, z którymi nie miała okazji obcować do tej pory. Razem mieliśmy stanowić jeden zespół rywalizujący w kilku przygotowanych zadaniach, więc starałem się zwrócić jej uwagę na wszystkie ważne cechy nowej Kugi.
Dystans między Krakowem a Nowym Targiem to odcinek dla Grażyny, więc zanim dotarliśmy na miejsce imprezy, sukcesywnie oswajała się z autem. Na hotelowym placu czekało na nas pierwsze zadanie podzielone na dwa etapy, w którym kierowcą miał być właśnie fan – to wykonanie ósemki między pachołkami oraz automatyczne parkowanie równoległe z wykorzystaniem systemu Active Park Assist między dwiema przeszkodami.
Auto dzięki inteligentnemu rozdziałowi momentu obrotowego na wszystkie koła w miarę posłusznie zakreślało dość ciasno ustawioną cyfrę 8, przy większej prędkości delikatnie uciekając w podsterowność, z którą skutecznie walczyła elektronika. Mimo gwałtownych manewrów na nie najlepszej do tego nawierzchni i opadów deszczu ze śniegiem Kuga wydawała się bardzo stabilna i nie wykazywała tendencji do nadmiernych przechyłów nadwozia, co było czuć również w trasie. Po kilku próbach rozgrzewkowych rozpoczął się pomiar czasu przejazdu. Wynik 18 s uzyskany przez Grażynę nie pozwolił nam wygrać, ale w tym przypadku najważniejsza miała być przecież zabawa i poznanie możliwości samochodu.
Druga część zadania polegająca na zaparkowaniu między przeszkodami była tylko formalnością, bo auto praktycznie zaparkowało samo. Po włączeniu przycisku asystenta parkowania Active Park Assist wystarczyło przejechać obok przygotowanego miejsca z prawej strony. Po wykryciu odpowiednio dużej luki (120% długości auta) system wyświetlał odpowiednie komunikaty, a samo parkowanie ograniczało się do przyspieszania, hamowania, wyboru odpowiedniego biegu i obserwacji tego, co się dzieje w kamerze cofania. Resztę pracy załatwiły rozmieszczone na obrysie czujniki.
Po kolacji i trwających podczas niej dyskusjach na temat nowego Forda Kuga oraz technologii stosowanych w dzisiejszych samochodach zespoły planowały kolejny dzień. W niedzielę miały odbyć się jeszcze dwa, według mnie dużo ciekawsze zadania.
Chłodny, niedzielny, wiosenno-zimowy poranek zaprowadził nas aż pod zamek w Niedzicy nad urokliwym Zalewem Czorsztyńskim. Właśnie w tych okolicach mieliśmy przetestować system stabilizacji holowanej przyczepy, znany już między innymi z użytkowego modelu Ranger. Do sprawdzenia Trailer Sway Control posłużył nam wózek podłodziowy z motorówką.
Zadanie polegało na jak najszybszym zamocowaniu przyczepy, zawróceniu na trzy i przekroczeniu oddalonej o kilkanaście metrów mety. Wszystko odbywało się na piaszczysto-kamienistym brzegu zalewu. Wystające kamyki miały wytrącać zestaw z równowagi, zadając pracę elektronice stabilizującej ruch. Działanie Trailer Sway Control to nic innego jak dohamowywanie konkretnych kół auta holującego z odpowiednią siłą, tak żeby wygasić wężykowanie przyczepy, które zazwyczaj ma przebieg sinusoidalny.
Pierwszym podpunktem zadania było zamontowanie do Forda Kugi demontowalnego haka, co trwało dosłownie chwilę. Wyjęcie zaślepki pod zderzakiem, obrócenie pokrętła blokady kulkowej na haku, wciśnięcie go na miejsce, przekręcenie kluczyka i wszystko jest już na swoim miejscu. Sposób zamocowania przyczepy do haka po poradach jej właściciela również okazał się dziecinnie prosty.
Kilka prób, aby wyczuć łamanie się zestawu przy skręcie, podział obowiązków w zespołach przy wykonywaniu zadania i czas start. Po 1 min i 12 s misja zakończona sukcesem. Prędkości rozwijane na plaży były niewielkie (dopuszczalne 7-10 km/h), więc podejrzewam, że również Trailer Sway Control nie miało tu zbyt dużo pracy. Jednak podczas normalnego holowania na drodze jego pomoc może okazać się nieoceniona, szczególnie dla kogoś, komu przy jeździe zestawem brakuje nieco doświadczenia.
Po manewrach z przyczepą przyszedł czas na realizację ostatniego zadania, które zespoły miały wymyślić samodzielnie tak, aby sprawdzić działanie systemu automatycznego hamowania Active City Stop.
Asystent hamowania przy niskich prędkościach dzięki odpowiedniemu czujnikowi monitoruje odległość od ewentualnej przeszkody, przygotowuje układ hamulcowy do gwałtownego hamowania, zwiększając ciśnienie i kasując luzy w obwodach, po czym w przypadku braku reakcji kierowcy samodzielnie przeprowadza proces hamowania i włącza światła awaryjne tak samo jak w przypadku Brake Assist System. Przy prędkościach do 15 km/h auto jest w stanie zatrzymać się, całkowicie unikając kolizji, w zakresie 15-30 km/h Active City Stop może z kolei zredukować skutki zderzenia z drugim pojazdem. Warto wspomnieć, że system ten w 2011 roku zdobył nagrodę Euro NCAP Advanced w kategorii ponadstandardowych systemów zapobiegających wypadkom.
Jak go ciekawie przetestować? Świeże górskie powietrze podsunęło nam pewien pomysł. Co wymyśliliśmy? Zapraszam do obejrzenia przygotowanego materiału wideo, który pokrótce przedstawi też pozostałe etapy całej wyprawy do Nowego Targu. Jeśli scenka pokazująca działanie Active City Stop przypadła Wam do gustu, nie zapomnijcie oddać na nią głosu w aplikacji konkursowej na fanpage’u Ford Polska.