Elektryczne ferrari trafiło na aukcję. Na świecie nie ma drugiego takiego

Ferrari z silnikiem elektrycznym brzmi jak oksymoron, ale taki samochód naprawdę powstał w Kalifornii. Teraz został wystawiony na aukcję, a cena minimalna nie jest znana.

Samochód nie tylko dostał nowy silnik, ale i drobne poprawki w wyglądzie.
Samochód nie tylko dostał nowy silnik, ale i drobne poprawki w wyglądzie.
Źródło zdjęć: © Fot. BarrettJackson
Michał Zieliński

05.01.2018 | aktual.: 01.10.2022 19:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Projekt powstał na bazie modelu 308 GTS, ale nie ucierpiał na tym żaden "zdrowy" egzemplarz. Wręcz przeciwnie – Eric Hutchison, założyciel firmy, która podjęła się przeróbki, znalazł samochód na złomowisku. Trafił tam po wybuchu spowodowanym wyciekiem paliwa.

Hutchison odkupił go za 10 tys. dol. (ok. 35 tys. zł) i podjął się przywracania go dożycia. Zamiast instalować spalinowy silnik V8, który dla tego wozu przewidziało Ferrari, użył trzech motorów elektrycznych. Prawdziwym szaleństwem była jednak decyzja o sprzężeniu ich z manualną przekładnią od Porsche.

Worlds 1st electric 1978 Ferrari 308 GTS

W efekcie powstał jeden z najbardziej ekscytujących samochodów na prąd. Wygląda świetnie i podobno jeździ jeszcze lepiej. Ponad 300 KM w połączeniu z lekkim nadwoziem pozwala rozpędzić się do 100 km/h w około 5 s, a prędkość maksymalna to ponad 180 mil na godzinę (około 290 km/h). Zasięg elektrycznego ferrari to podobno ponad 200 km.

Jako, że samochód był zniszczony, mogą pojawić się problemy przy rejestracji. Nie znana jest też kwota, za którą właściciel chce sprzedać wyjątkowe auto. Trzeba jednak przyznać, że szalone ferrari robi wrażenie i z pewnością pozwoli się wyróżnić wśród tesli czy nissanów leafów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)