E, ten E type
Są takie postacie, które są sławne za swoje zasługi. Są również takie, które znane są za to, jak wyglądają. W przypadku Jaguara E Type’a możemy połączyć te dwa przypadki; jest znany za to jaki był, jak i za to jak wyglądał. Można nawet napisać, że podobnie jak zdarzyło się to z niektórymi gwiazdami popkultury, jest on sławniejszy teraz, niż za czasów swojego żywota tj. produkcji.
26.08.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wbrew pozorom, nie będzie to tekst wielbiący wygląd, ani osiągi E Type’a. Tak naprawdę, całkowicie pominę osiągi, budowę, sukcesy wyścigowe jak i sprzedażowe modelu… Skupie się na wyglądzie, albo raczej – na opinii o wyglądzie E Type’a.
Samochodami, samochodzikami, modelami bawiłem się od dziecka. Jakbym miał je pod ręką, to bawiłby się nimi nawet teraz. Model Jaguara produkowany przez znaną większości firmę Bburago nigdy nie przypadł mi do gustu – może po prostu nie lubiłem wtedy starych aut (w końcu już wtedy E Type uznawany był za mocno stare/klasyczne auto)?
Dobra wracając do tematu:
Moim zdaniem E Type niewątpliwie jest ikoną motoryzacji i nie sposób odmówić mu wyglądu, charakteru i wielu spojrzeń w jego stronę w przypadku, gdy taki klasyk pojawi się np. na warszawskiej ulicy (ad. jeździ ich kilka, najłatwiej upolować w okolicach Wilanowa – Królowej Marysieńki w ciepłe weekendy – czerwony roadster). Nie mówię, że jest brzydki – po prostu uznawany jest z góry za jeden z najładniejszych lub nawet najładniejszy samochód wyprodukowany do tej pory (podobna sytuacja ogromnej legendy ciągnącej się za samochodem dotyczy również Mustanga I generacji oraz Astona Martina DB5).
Ale o co mu chodzi?
Chodzi mi o to, że fakt uważania E Type'a za jedno z najładniejszych aut wszech czasów, pomijając oczywiście gusta i guściki, przepychany jest z pokolenia na pokolenie, również na osoby, które aż tak bardzo nie interesują się motoryzacją i nie znają wielu klasycznych modeli tej (lub innej) marki…
Do sedna!
Jaguar jako jedna z nielicznych marek ma naprawdę długą i wspaniałą historię związaną z projektowaniem pięknych, smukłych, wyścigowych samochodów, które pomimo głównego celu jakim było wygranie czego tylko się da w tamtych czasach, zostały również wprowadzone do sprzedaży i na ulice europejskich jak i amerykańskich miast.
W tym tekście chcę Wam pokazać, że były Jaguary, które pomimo gustów i guścików nadal są tak piękne, że trudno byłoby przejść obok nich obojętnie…
Pff, źle to napisałem… Jeszcze raz… Trudno byłoby nie zatrzymać się przy nich od razu po ich zobaczeniu – niezależnie od Waszego gustu, upodobania do typu nadwozia, ery czy kraju pochodzenia auta.
E Type uważany jest za jedno z najładniejszych i legendarnych aut jakie powstały – nie tylko przez osoby ściśle związane z motoryzacją (patrz. Enzo Ferrari – moim zdaniem to główna postać, dzięki której kult E Type’a stale do nas powraca), ale również przez gwiazdy kina i telewizji, osoby sławne nie wiadomo skąd oraz przez zwykłych ludzi.
Zacznijmy:
Jednym z aut poprzedzających model E był opisywany przeze mnie w niusach na stronie SKN-u Motoryzacji Lister-Jaguar Knobbly.
Nie każdemu przypadnie on do gustu, ale bez wątpienia zwraca na siebie uwagę! Nadwozie jest bezpośrednio związane z oryginalnym produkowanym przez Jaguara typem D – główna zmiana to oczywiście brak tzw. płetwy w tylnej części nadwozia bezpośrednio za kierowcą (za to taki element nawiązujący do historii marki pojawia się na F-Type Project 7).
Ale, ale!
Modelem dla którego zacząłem cały ten wywód i przywołałem nieszczęsnego tytułowego E Typa, dzięki któremu doczytaliście aż do tego momentu jest prawdopodobnie nic wam nie mówiący: Jaguar XJ13.
Czemu nie jest tak znany dla przeciętnego hmm.. kogoś? – wyprodukowano tylko jedną sztukę w 1966 roku, jako wyścigowy prototyp w typowym dla tamtych czasów odcieniu British Racing Green.
Główną widoczną już na pierwszy rzut oka różnicą jest przeniesiony z przodu i zamontowany centralnie za plecami kierowcy oraz wyeksponowany dzięki przeźroczystej osłonie 5-litrowy silnik V12. Z wyglądu jest dużo bardziej agresywnym zestawieniem połączenia D i E Type’a o smuklejszym i niższym nadwoziu. Pozbawiony chromowanych ozdobnych elementów (w tym zderzaków) oraz jakiejkolwiek możliwości zakrycia kabiny oprócz bardzo aerodynamicznej szyby/owiewki od razu zdradza swoje aspiracje. XJ13 miał przynieść długo wyczekiwane zwycięstwo w prestiżowym Le Mans 24h dla marki Jaguar, niestety ze względu na zmiany w regulacjach wiążące się z obniżeniem dopuszczalnej pojemności silnika model ten nigdy nie został dopuszczony do wyścigu. Dzięki innemu rozmieszczeniu silnika przód kojarzony z E Type’m stracił na długości, wyrównując jednocześnie proporcje tyłu oraz całej bryły jako całości.
Wydaję mi się, że taki opis Wam wystarczy, szczerze mówiąc lepiej rozmarzyć się nad załączonymi zdjęciami XJ13 – tego auta ani na warszawskiej, ani żadnej innej ulicy nie zobaczycie. Polecam również odpalić poniższy fragment z nagranym dźwiękiem Jaguarowego V12 w wyścigowej specyfikacji generującego około 500 KM (przypominam, 500 KM z 5-litrowego silnika w 1966 roku w nadwoziu ważącym 998 kg!).
Dźwięk odpalania V12-ki od 3:11
Jaguar XJ13 - Victory by Design
To mógłby być koniec, ale…
Mogło nie udać mi się Was przekonać do unikalności i wyjątkowej aparycji powyższych modeli, więc znalazłem coś jeszcze bardziej specjalnego. Jedyny tak wyglądający model Jaguara, który nie został przez niego wyprodukowany! Nie został nawet przez niego zaprojektowany – będzie to typowy coach build zbudowany przez Classic Motor Cars Limited (CMC). Jego wygląd nie nawiązuje ani do C, ani do D, ani nawet E Type’a – nadwozie typowe jest dla włoskich aut wyścigowych z lat 50-tych – głównie Ferrari.
Nie wyobrażam sobie osoby, która ze śliną cieknącą po policzku ogląda się za E Typem, za starymi, wartymi wiele milionów funtów zabytkowymi odmianami Ferrari i jednocześnie pominęła taką perłę jak powyższy Jaguar stworzony przez CMC.
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak zachowałbym się widząc takie auto w ruchu; mdlał, krzyczał, biegał w kółko w ekstazie i dostał natychmiastowej palpitacji serca? – bez wątpienia chciałbym się przekonać – pomimo prawdopodobnych niemiłych konsekwencji zdrowotnych mógłbym zobaczyć to CUDO na żywo!
W powyższym wpisie specjalnie nie porównywałem modeli innych marek konkurujących o tytuł z Jaguarem E Typem oraz z założenia pominąłem nowe modele produkcyjne jak i koncepcyjne od Jaguara (Project 7 wskazałem tylko ze względu na nawiązanie do designu typu D).
Warto jednak zauważyć, że najbardziej popularny concept od Jaguara w ostatnich latach, mianowicie Jaguar CX75 jest właśnie bezpośrednim nawiązaniem do jedynego powstałego modelu XJ13, o czym często się zapomina!
Pominąłem też coś, o czym nawet nie warto dyskutować tzn. Jaguara E Type’a Lighweight – o którym do momentu wyprodukowania przez zakład Eagle modelu Speedster nikt za bardzo nie pamiętał, a przez wznowienie produkcji ostatnich modeli z zachowaniem oryginalnych numerów nadwozi wszyscy sobie nagle przypomnieli.
Lightweight’a nie można utożsamiać ze zwykły produkcyjnym E Typem w wersji roadster – czyli z tym najbardziej znanym i najbardziej wychwalanym, ale ALE ALE! Po prostu wygląda on lepiej. Nieporównywalnie lepiej, by nie pisać, że najlepiej.
Wtedy cały tekst byłby na nic, a może powinien?
Jeżeli doczytaliście do tego momentu, to mój cel został osiągnięty. Pokazałem Wam, że nie tylko legendą i opinią człowiek żyje i że poza wszystkim znanym E Typem było jeszcze wiele innych równie interesujących modeli od Jaguara i pokrewnych warsztatów, które dla niektórych mogą być nawet piękniejsze!
Dzięki,
Kuba Gładysz