Ducati Streetfighter i wypadek dziennikarza
Jakiś czas temu pisaliśmy o podnieceniu, jakie zapanowało w Europie po tym jak Ducati udostępniło do testów swój najnowszy model - 2010 Ducati Streetfighter. Amerykański dziennikarz z motorcycle-usa.com - Adam Waheed był szczęściarzem, który mógł sprawdzić osiągi tej piekielnie mocnej maszyny na torze. Szczęście go jednak opuściło, gdy na nowiutkim Streetfigterze zaliczył ślizg!
02.04.2009 | aktual.: 02.10.2022 17:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jakiś czas temu pisaliśmy o podnieceniu, jakie zapanowało w Europie po tym jak Ducati udostępniło do testów swój najnowszy model - 2010 Ducati Streetfighter. Amerykański dziennikarz z motorcycle-usa.com - Adam Waheed był szczęściarzem, który mógł sprawdzić osiągi tej piekielnie mocnej maszyny na torze. Szczęście go jednak opuściło, gdy na nowiutkim Streetfigterze zaliczył ślizg!
Adam Waheed jest doświadczonym dziennikarzem, który na portalu motorcycle-usa.com zajmuje się recenzowaniem oraz testowaniem ścigaczy. Sam o sobie mówi: "maniak koni mechanicznych". Więc możliwość testowania na torze ogłoszonego przez Ducati "najpotężniejszego naked-bike w historii" z pewnością było wielkim wyróżnieniem. Waheed jako jeden z pierwszych dziennikarzy na świecie (wraz z ludźmi z brytyjskiego MCN) mógł prowadzić DS.
Jak się okazuje nawet doświadczeni motocykliści pokroju wieloletniego dziennikarza motoryzacyjnego mogą mieć wypadki. Waheed zaliczył pierwszy od 8 lat wypadek i przeszedł tzw. "ślizg". Jako ciekawostkę dodam, że opisywany niedawno na MotoKult strój Alpinestars Race Replica, który miał na sobie podczas upadku z pewnością uchronił go przed większymi kontuzjami. Jest to dowód na to jak doskonały jest to kombinezon dla motocyklisty.
Ale wracając do samego zdarzenia. Oto co sam Waheed ma do powiedzenia na jego temat:
-* Podczas drugiej sesji testu, w okolicach 24 zakrętu poczułem, że za szybko wjechałem w zakręt, na 3 biegu. Nie panikowałem tylko przypomniałem sobie, czego nauczyłem się podczas szkolenia w zeszłym roku. Bardzo delikatnie nacisnąłem przedni hamulec, a mszyna zaczęła zwalniać. Niestety straciłem równowagę i zaliczyłem wypadek. Prędkość była niewielka, bo wyhamowałem do około 60 km/h. Oczywiście wypadek to moja wina. Poczułem się jak idiota, ale na szczęście ludzie z Ducati od razu zaoptrzyli mnie w nowy model. Poza tym stan mojego pozwalał na kontynuowanie testu następnego dnia.*
Źródło: motorcycle-usa.com