Luka w nowych przepisach. 3,5 mln kierowców nie zapłaci więcej za OC
Niebawem informacje o nałożonych na kierowców mandatach i punktach karnych mają być dostępne dla ubezpieczycieli. Ci, którzy będą łamać prawo, zapłacą więcej za OC. Ale nie wszyscy.
24.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacje o mandatach i punktach karnych, a także przypadkach jazdy pod wpływem alkoholu, w myśl planowanej nowelizacji przepisów mają trafiać do ubezpieczycieli. Po co? Staną się one kolejnym czynnikiem – obok wieku i płci zmotoryzowanej osoby, a także parametrów ubezpieczanego samochodu – mającym wpływ na stawkę polisy OC. Na razie branża dopiero przygotowuje się do takiego rozwiązania, więc niewiele można powiedzieć o tym, jak będzie to działało w praktyce. Z informacji, które udało mi się uzyskać od niektórych ubezpieczycieli, wynika jednak, że piraci drogowi zapłacą "nawet kilka setek procent" więcej niż przepisowo jeżdżący. Z tym że nie wszyscy.
Według obliczeń Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar nawet 3,5 mln kierowców uniknie takich konsekwencji. Jak to możliwe? W Polsce ubezpieczenie wykupuje właściciel pojazdu. W przypadku osób, które na co dzień używają służbowych aut czy pojazdu zarejestrowanego na członka rodziny, nałożone mandaty nie będą w tym kontekście martwić. Takie osoby po prostu nie będą kupowały polisy.
Czy istnieje możliwość wyjścia z tej sytuacji? W Anglii kierowcy nieposiadający własnego pojazdu, ale jeżdżący autem należącym do kogoś innego, muszą wykupić dodatkowe ubezpieczenie. W takim przypadku nie byłoby luki związanej z mandatami i punktami karnymi. Innym pomysłem mogłaby być konieczność podawania danych głównego kierowcy ubezpieczanego samochodu. Na razie nie wiadomo jednak, czy rząd w ogóle spróbuje rozwiązać ten problem.