Drobna kolizja nie musi się zakończyć mandatem
Cofacie na parkingu i delikatnie uderzacie w inne auto. Powstaje tylko zarysowanie, ale na miejsce zostaje wezwana policja. Z automatu otrzymujecie mandat za spowodowanie zagrożenia, a przecież nic groźnego się nie stało. Czy można uniknąć kary?
23.03.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Okazuje się że tak. Sąd Okręgowy w Siedlcach orzekł w podobnej sprawie na korzyść kierowcy, który otrzymał mandat za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym (art. 86 par. 1 kodeksu wykroczeń). To klasyczny paragraf, którego używają policjanci, wystawiając mandat w wysokości 200-500 zł.
Kierowca, który spowodował kolizję odwołał się do sądu ponieważ twierdził, że nie jest do końca winny zdarzenia. Jego zdaniem poszkodowany tylko czekał na okazję i sam przyczynił się do kolizji. Ostatecznie sąd uznał niewinność naszego bohatera, nie zgodził się też z zastosowaną kwalifikacją prawną.
Sąd rozpatrywał pojęcie należytej ostrożności, której kierujący nie zachował i jakie znajdujemy w kodeksie wykroczeń w kontekście zapisu z kodeksu drogowego. W tym drugim nie ma takiego pojęcia – jest ostrożność lub szczególna ostrożność. Wchodząc dość głęboko w znaczenie słów, należyta to nieco mniejsza ostrożność od szczególnej. Oznacza bowiem, że działanie ma być podjęte z ostrożnością adekwatną do sytuacji. Szczególna ostrożność to coś więcej – coś szczególnego – czyli wymaga się ostrożności niejako ponad normę.
Zasadniczo można więc przyjąć, że samo przestrzeganie przepisów ruchu drogowego jest już zachowaniem należytej ostrożności podczas kierowania pojazdem.
W tym miejscu pojawia się problem z nakładaniem grzywny na kierowców. Otóż mandaty wystawia się na podstawie kodeksu wykroczeń, a nie kodeksu drogowego, a zatem można spełnić obowiązek zachowania należytej ostrożności, nie spełniając obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i tym samym wypełnić prawo zawarte w kodeksie wykroczeń. To z kolei sprawia, że mandatu taki kierujący otrzymać nie powinien.
Inna sprawa, że podczas manewrowania na parkingu z minimalną prędkością nie może powstać sytuacja zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, o której mówi kodeks wykroczeń w art. 86. Sąd uniewinniając kierującego i uchylając mandat wskazał, że korzystanie z tego przepisu powinno być adekwatne do sytuacji i mieć wymiar realny, a nie abstrakcyjny.
Co prawda w polskim prawie nie ma czegoś takiego jak precedens, ale trzeba pamiętać, że sądy często orzekają na podstawie wcześniejszych wyroków. Oznacza to, że w gdy spowodujecie drobną kolizję, ale bez zaistnienia zagrożenia w ruchu drogowym, nie musicie przyjmować mandatu. Sprawa w sądzie może się zakończyć dla was pozytywnie.
Oczywiście nie oznacza to, że uszkodzony pojazd nie zostanie naprawiony z waszej polisy OC. Warto też pamiętać o tym, że nie może być mowy o spowodowaniu zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego w momencie, gdy delikatnie uszkodzicie zaparkowane auto, w którym nikt nie siedział i wokół którego nikogo nie było.