Daimler i BMW planują współpracę. To nie powinno nikogo dziwić

Dwójka najważniejszych graczy tzw. segmentu premium może już niedługo połączyć siły. Ich wspólnym dziełem mają być m.in. płyty podłogowe oraz rozmaite komponenty. Co ważniejsze, koncerny już współpracują nad intratnym projektem.

To nie taka odległa wizja przyszłości jak mogłoby się zdawać.
To nie taka odległa wizja przyszłości jak mogłoby się zdawać.
Źródło zdjęć: © edycja Michał Zieliński
Mateusz Lubczański

24.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kooperacja gigantów nie oznacza, że na drogach pojawi się Mercedes serii 3 czy BMW klasy C. Przedstawiciele koncernów na razie rozważają opcję wspólnego rozwijania płyt podłogowych, baterii oraz technologii pojazdów autonomicznych. Wynika to z tempa, jakie zostało narzucone przez rynek. Daimler ma w planach wprowadzenie 10 elektrycznych samochodów w ciągu najbliższych 4 lat, BMW z kolei chce, by na drogach do 2025 roku pojawiło się 12 w pełni elektrycznych modeli.

Fakt, że BMW oraz Mercedes muszą współpracować, jest widoczny gołym okiem. Nowy EQ C (to elektryczna marka Daimlera) został w tyle nie tylko w stosunku do Tesli, ale i Jaguara (I-Pace) czy Audi (e-tron). BMW z kolei, po całkiem dynamicznym starcie rodziny "i" nie pali się do jej rozwijania – o elektrycznym i5 czy ix3 słyszymy już od dawna, a cały czas nie ich w sprzedaży. Rozwój kosztuje, a problemy wydają się mnożyć – spadające znaczenie rynku europejskiego (z Brexitem w tle), niespotykane pomysły Donalda Trumpa, rosnąca konkurencja w Chinach, które w światku moto zaczynają rozdawać karty.

Mercedes GLC + tył Cayenne = EQ C 400
Mercedes GLC + tył Cayenne = EQ C 400© fot. Michał Zieliński

Na razie BMW i Mercedes (jak i Audi) wspólnie inwestują w rozwój map Here od 2015 roku, ale w przyszłości mają zająć się rozwijaniem motoryzacji autonomicznej, co może znacząco wpłynąć na ogólnie przyjęte standardy na Starym Kontynencie. Na razie ta niemiecka dwójka finalizuję umowę dotyczącą połączenia usług car-sharingowych ukrytymi pod nazwami Car2Go i DriveNow.

Takie połączenie nie powinno jednak dziwić. Inżynierowie Daimlera mieli swój (niewielki, ale zawsze) wpływ na proces produkcji Renault Talismana, teraz pod maską Klasy A można znaleźć jednostkę montowaną w Renault Capturze czy nawet Dacii Dusterze! BMW z kolei stworzyło razem z Toyotą nowego roadstera Z4, który w japońskim wydaniu będzie nosił kultową nazwę Supra.

Toyota Supra w innych ciuszkach
Toyota Supra w innych ciuszkach© mat. prasowe

Równie zaskakującą współpracą wewnątrz branży jest kooperacja Volkswagena i Forda. Oczywiście, wszyscy doskonale pamiętają trojaczki w postaci Seata Alhambry, Volkswagena Sharana i Forda Galaxy, lecz teraz sprawa ma się nieco inaczej. Koncerny chcą działać razem w segmencie aut dostawczych, trwają też rozmowy mające na celu wspólne działania w – oczywiście – zakresie autonomii oraz pojazdów elektrycznych.

Dostawczaki nie są aż tak intratne finansowo jak pojazdy osobowe, dlatego w tym segmencie podobnych eksperymentów było jakby więcej. Mercedes działał z Volkswagenem, Fiat z Citroenem i tak dalej, i tak dalej…

Komentarze (7)