Czy grożą nam drastyczne podwyżki cen paliw?
Dla każdego zmotoryzowanego cena paliwa odgrywa kluczową rolę w wyborze pojazdu. Dlatego wiele osób bacznie śledzi rynkową sytuację, aby wiedzieć, co może wydarzyć się w niedalekiej przyszłości w kwestii potencjalnych obniżek albo podwyżek kosztów związanych z paliwem. Co więc może się wydarzyć w drugiej połowie roku?
26.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Paliwo – słowo, które ma wiele znaczeń, ale w większości przypadków jest tym, o co wielkie mocarstwa prowadziły spory czy twarde negocjacje. Co więcej, to od niego w wielu przypadkach zależy sytuacja gospodarcza i to, ile będziemy musieli przeznaczyć pieniędzy w danym miesiącu, aby móc się cieszyć z jazdy własnym środkiem transportu.
Ropa naftowa, z której tak naprawdę powstaje większość paliw obecnie wykorzystywanych, według prognoz ma się w przeciągu maksymalnie 50-lat skończyć. Coraz trudniej jest znaleźć nowe złoża tego surowca, przez co prowadzi się politykę ograniczenia wydobycia. Na to wpływa też fakt wprowadzania paliw alternatywnych, co pociąga za sobą zmniejszenie zużycia pochodnych ropy naftowej. Jednak, aby wyraźnie ograniczyć to zużycie, trzeba jeszcze dużo czasu.
Warto też pamiętać, że na cenę paliwa ma wpływ wiele czynników. Około 50 procent ceny stanowi podatek – tak przynajmniej jest w Europie. Na drugą połowę z kolei wpływają czynniki rynkowe jak choćby ceny tych produktów na międzynarodowych rynkach, jak też kurs dolara do waluty krajowej. To wszystko wpływa na sytuację krajową.
Ceny paliw w Polsce
Od początku roku sytuacja związana z cenami paliw jest dość zmienna. Styczeń został otwarty z atrakcyjnymi cenami. W pierwszym tygodniu roku popularne paliwa kosztowały: Pb98 – 5,15 zł/l, Pb95 – 4,83 zł/l, ON – 5,08 zł/l, a LPG – 2,33 zł/l. Można więc powiedzieć, że dla wielu takie otwarcie roku było bardzo przyjemne i optymistyczne.
Niestety co dobre szybko się kończy. Dobra koniunktura paliwowa trwała do mniej więcej do 13. tygodnia roku (końcówka marca). W tym czasie cena paliw wahała się, ale żadne z oferowanych na stacjach paliw nie przekroczyło styczniowego poziomu. Dopiero od wspomnianego 13. tygodnia roku zaczęły się one zwiększać.
Zły okres trwał aż do 24 tygodnia roku. To w tym czasie ceny znacząco wzrosły. W 13. tygodniu były one na poziomie: Pb98 – 5,16 zł, Pb95 – 4,83 zł, ON – 5,09 zł, a LPG – 2,17 zł, a w 24. tygodniu skoczyły do: Pb98 – 5,55 zł, Pb95 – 5,25 zł, ON – 5,19 zł, a LPG – 2,19 zł. Jest to znacząca różnica, gdyż dla 98-oktanowej benzyny wzrost wyniósł 39 groszy, dla 95-oktanowej benzyny, było to aż 42 grosze, a dla diesla 10 groszy.
Od felernego 24. tygodnia do tak naprawdę 31. tygodnia, czyli do końca lipca, ceny paliw nieco się obniżyły i zachowały trendy zniżkowy (Pb98 – 5,49 zł, Pb95 – 5,16 zł, ON – 5,08 zł, a LPG – 2,04 zł. Z pewnością osoby wykorzystujące swój urlop w tym okresie miały powody do zadowolenia.
Stabilny sierpień
Trzy tygodnie sierpnia nie przyniosły wielu zmian. Trend obniżek cen paliw nadal się utrzymuje, co jest dobrą wiadomością dla wszystkich zmotoryzowanych. W 34. tygodniu roku ceny paliw pozostają na akceptowalnym poziomie. Średnia cena w Polsce to: Pb98 – 5,39 zł, Pb95 – 5,06 zł, ON – 4,99 zł, a LPG – 1,99 zł.
-Sierpień przyniósł zauważalny spadek cen paliw na stacjach. Na podstawie danych aktualizowanych przez kierowców za pomocą aplikacji tuTankuj widzimy, że znalezienie stacji, która oferuje olej napędowy w cenie poniżej 5 złotych za litr, nie jest dużym problemem. W różnych regionach Polski pojawiają się już stacje, które poniżej tego poziomu oferują też 95-oktanową benzynę. Takich lokalizacji najwięcej jest na Śląsku, gdzie średnia cena Pb95 w tym tygodniu wyniosła 4,98 zł/l – komentuje Grzegorz Maziak Redaktor Naczelny portalu e-petrol.pl.
Dlaczego dobra sytuacja?
Dobrą sytuację na stacjach paliw zawdzięczamy głównie spadkowi cen ropy naftowej na światowych giełdach. W cotygodniowym komentarzu paliwowym przygotowywanym przez e-petrol.pl można przeczytać, że w ostatnich dniach w Londynie notowania surowca – ropy naftowej – wahały się w okolicach 60 dolarów za baryłkę. Po weekendzie natomiast ropa Brent zdrożała i kosztowała 61,41 USD. Jednak radość z większej ceny była krótka, pod koniec tygodnia znowu zostały odnotowane spadki, przez co cena obniżyła się do poziomu poniżej 60 dolarów.
Duży wpływ na obecną sytuację cen ropy na świecie ma też wojna na linii Waszyngton–Pekin. Konflikt handlowy negatywnie wpływa na większość światowych gospodarek, co można zauważyć po niestabilnej sytuacji w wielu regionach. W lipcu portal wnp.pl podał, że nie widać za bardzo szans na poprawę stosunków na zaogniającej się linii USA-Chiny. Prezydent USA Donald Trump poinformował, że nie dokończy porozumienia handlowego z Pekinem, chyba że Chiny powrócą do warunków wynegocjowanych wcześniej w tym roku z USA. Wynika z tego, że sytuacja ta nie może być zbyt dobra w przyszłości.
- Mniejsze koszty tankowania zawdzięczamy głównie spadkowi cen ropy naftowej na światowych giełdach. W związku z obawami inwestorów dotyczącymi możliwej eskalacji amerykańsko-chińskiego konfliktu handlowego notowania surowca na początku sierpnia spadły w okolice tegorocznych minimów. Tempo wzrostu popytu na produkty naftowe już teraz jest na tyle słabe, że na rynku naftowym znów mamy do czynienia z problemem nadpodaży, a zaostrzenie się wojny handlowej pomiędzy Waszyngtonem i Pekinem z pewnością negatywnie odbiłoby się na globalnej gospodarce i w dalszej kolejności na zapotrzebowaniu na ropę – wyjaśnia Grzegorz Maziak.
Co będzie dalej?
Na chwilę obecną nie można narzekać na sytuację związaną z cenami paliw na stacjach benzynowych. Można założyć, że w najbliższych tygodniach będziemy mogli cieszyć się ze stosunkowo małych cen paliw. Nie zmienia to faktu, że taki stan może nie potrwać za długo.
- Dane napływające z najważniejszych gospodarek świata cały czas nie napawają optymizmem. Do tego, przynajmniej chwilowo, spadło napięcie w międzynarodowych relacjach z Iranem. Taka sytuacja daje podstawy do tego, aby ceny na stacjach także w najbliższych tygodniach utrzymywały w okolicach poziomu 5 zł/l, ale na dalsze wyraźne spadki nie ma raczej co liczyć, bo wsparciem dla drogiej ropy naftowej cały czas są ograniczenia produkcji wynikające z porozumienia OPEC i producentów spoza kartelu – dodaje Grzegorz Maziak.
Tym samym trudno z optymizmem patrzeć w przyszłość. Może się okazać, że nie jest ona tak pozytywna, jakbyśmy chcieli. Tym samym, jeżeli ktoś wybiera się autem na urlop w Polsce, może na razie spać spokojnie. Światowa sytuacja nie powinna w znaczącym stopniu wpłynąć – w najbliższym czasie – na ceny paliw. Nie wiadomo jednak, jak będzie to wyglądało pod koniec roku.