Części z torrentów, samochody z drukarek. Przyszłość dzieje się na naszych oczach
Brak części zamiennych, wyszukiwanie drobiazgów na szrotach, dorabianie elementów na własną rękę. Serwisowanie rzadkich aut nie jest proste. Porsche, podobnie jak reszta branży, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom i tworzy części na drukarkach 3D.
13.02.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Oferta części do samochodów klasycznych Porsche obejmuje 52 tys. elementów. Jeśli zapas któregokolwiek z nich ulegnie wyczerpaniu, specjaliści wykonują kolejną partię przy użyciu oryginalnych narzędzi. Maszyny ulegają jednak zużyciu, zajmują potrzebne miejsce, a finalnie cały projekt nie jest wyjątkowo opłacalny. Zwłaszcza, gdy chodzi o naprawdę rzadkie elementy.
Weźmy na przykład widełki sprzęgła do Porsche 959, wyprodukowanego w liczbie 292 egzemplarzy. Jeśli nagle będziecie potrzebowali tak rzadkiego elementu (jak się okazuje, takie sytuacje mają miejsce), wystarczy zadzwonić do Zuffenhausen. Specjaliści przygotują nową część wykorzystując selektywne topienie laserem. Na płytkę nakłada się warstwę sproszkowanej stali o grubości mniejszej niż 0,1 mm. Szybkie stopienie wiązką w odpowiednich miejscach i już można nakładać kolejny plasterek materiału. Tak powstałe widełki zaliczają próbę z obciążeniem nacisku z obciążeniem niemal 3 ton.
Porsche przygotowuje w ten sposób jeszcze kilka specjalistycznych elementów. Ekipa z Porsche Classic sprawdza, czy druk 3D pozwoli poszerzyć ofertę części. Brytyjczycy (a może raczej grupa BMW) eksperymentuje z kolei z indywidualizacją dzięki szybkiemu drukowi plastikowych elementów. Tak jak kilkanaście lat temu, gdy obudowy telefonów można było wymieniać, tak teraz samochody MINI będą mogły dostosować się do widzimisię właściciela.
Wystarczy kilka klików na stronie internetowej, by plastikowy panel montowany przed pasażerem (czy też na błotniku) trafił do naszych rąk. Lub do dealera, jeśli nie czujemy się na siłach wymienić jeden plastikowy element. Możliwości indywidualizacji – na razie kilku zaślepek z tworzywa sztucznego - wydają się niemal nieograniczone.
Można podśmiewać się z wyczynów MINI, lecz warto wziąć pod uwagę potencjał druku 3D o którym najwyraźniej wie już Ford. Na razie technologia jest wykorzystywana przy projektach koncepcyjnych lub pracach nad nowymi modelami (wydrukowano np. maskę nowego Mustanga), lecz możliwości są o wiele, wiele większe. Obecnie wybieramy kolor nadwozia, barwę tapicerki, czy w ekstremalnych przypadkach rodzaj przeszyć. Co jednak, jeśli moglibyśmy wyposażyć auto w jeden z pięciu czy też dziesięciu zderzaków? Lub dobrać sobie indywidualne kształty lusterek zewnętrznych? Jeśli będą one drukowane, zniknie potrzeba wykorzystania drogich i skomplikowanych form. Ford z drukiem 3D eksperymentuje już od 1988 roku, kiedy to kupił jedną z pierwszych drukarek na świecie.
No dobrze, zapytacie, ale co z mechaniką? Czy będzie można tak przygotować coś ciekawszego, niż mocowanie wymiennika ciepła w wydechu do Porsche 956? BMW nie tylko z powodzeniem drukuje wirniki pompy wodnej do samochodów startujących w DTM, ale i przygotowuje mocowania dachu nowego BMW i8 Roadster. Przy wykorzystaniu tradycyjnych metod nie byłoby to możliwe. Na razie my możemy stworzyć w domowym zaciszu felgę z kolekcji bawarskiego producenta. Klik!