Części samochodowe, za które nie warto przepłacać. Oszczędności będą natychmiastowe

Jedni kierowcy starają się zaoszczędzić, gdzie się tylko da, ale nie brakuje też takich, którzy kupują wszystko co najlepsze. Prawda, jak to często bywa, leży pośrodku. Są rzeczy, za które zdecydowanie warto dopłacić. Świetnym przykładem są tu opony. Dość wysokie ceny nowych kompletów powodują, że kierowcy chętnie oszczędzają i kupują tańsze produkty. Trzeba jednak pamiętać, że te cztery kawałki gumy są jedynym elementem łączącym samochód z nawierzchnią i są kluczowe, jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku większości części związanych z bezpieczeństwem. Chodzi np. o elementy zawieszenia, która zapewnią lepszą przyczepność, a przy tym na ogół będą też trwalsze. Jednak nie brakuje części, które wymieniamy regularnie, a za które po prostu nie warto przepłacać. Warto od razu podkreślić, że nie chodzi tu o kupowania najtańszych zamienników, których jakość może być często wątpliwa, tylko o trzymanie się zaleceń producenta.

Standardowe świece zalecane przez producenta będą wystarczające. Tym bardziej, że wiele marek sugeruje produkty znanych i sprawdzonych firm. Często wręcz można znaleźć nieco tańsze zamienniki. Natomiast, jeśli nie mamy do czynienia z mocno tuningowanym silnikiem, to nie ma sensu kupować droższych świec. Nie wpłyną one na pracę silnika, a jedynie będą oznaczać większy wydatek.

Skoro już mowa o zapłonie, to podobnie sytuacja wygląda z przewodami. Najtańsze zamienniki mogą sprawiać problemy, ale już średnia półka jest zdecydowanie wystarczająca. Zastosowanie przewodów zapłonowych z wyższej półki nie wpłynie na działanie silnika.

W przypadku oleju najważniejsze jest, aby trzymać się zaleceń producenta co do jego parametrów i czasu wymiany. Jeśli produkt posiada wymagane certyfikaty, to na pewno będzie pracował odpowiednio. Droższy olej nie zmniejszy zauważalnie zużycia paliwa, nie wydłuży też interwałów wymiany, więc o oszczędnościach nie ma mowy. Jeśli już chcemy bardziej zadbać o silnik, to warto rozważyć wcześniejszą wymianę oleju, niż zaleca to producent, zamiast zakupu droższego produktu. Ten wydatek faktycznie może nieco wydłużyć życie silnika.

Podobnie jak w przypadku oleju, należy zadbać o odpowiednią jakość podstawowego produktu. Dlatego warto śledzić raporty UOKiK-u, który informuje, na których stacjach znajdziemy paliwo niespełniające norm. Natomiast jeśli nie jest ono w żaden sposób gorszej jakości, to zakup produktu premium niekoniecznie ma sens. Cena wyższa o kilkadziesiąt groszy na litrze na pewno nie zwróci się dzięki mniejszemu zużyciu paliwa.

W przypadku benzyny, jeśli producent sam o tym nie informuje, to nie ma potrzeby tankowania paliwa 98-oktanowego. Nawet w mocnych sportowych samochodach na ogół znajdziemy informację, że choć zalecane jest 98, to 95 oktanów też wystarcza. Należy pamiętać, że silniki są projektowane właśnie do pracy z taką benzyną. Często nawet są to dokładnie te same jednostki, które trafiają do samochodów w USA, gdzie liczba oktanowa (liczona nieco inaczej niż w Europie) jest jeszcze niższa.

Trzeba jednak pamiętać, że nieco inne paliwo sprzedawane jest latem i zimą. Ważne jest to przede wszystkim w przypadku oleju napędowego. Co prawda wymuszają to przepisy, ale warto mieć na uwadze, że w letnim dieslu przy mrozach będzie wytrącać się parafina, która zatka filtr paliwa.

Osoby tuningujące samochody często decydują się na wymianę tego elementu na lepszy już na początku, gdyż jest to szybkie i łatwe. Trzeba przyznać, że pozytywnie wpływa to na zmianę brzmienia silnika, ale nie zawsze ma sens. Przede wszystkim standardowe filtry bez problemu zapewnią odpowiedni dopływ powietrza nawet po podniesieniu mocy silnika o kilkadziesiąt procent. Natomiast sportowe wersje tego elementu mogą sprawić sporo problemów.

Często się szybciej brudzą, a co za tym idzie efekt jest odwrotny do założonego i dostarczają mniej powietrza. Standardowe filtry są na ogół zaprojektowane tak, aby brać zimne powietrze spoza komory silnika. Po wymianie tego elementu nierzadko trzeba kombinować, jak zapewnić ten sam efekt. Popularnym rozwiązaniem jest umieszczanie filtru nisko nad ziemią, ale w takim przypadku powstaje problem zawilgotnienia podczas deszczy czy przejeżdżania przez kałuże.

Opony są ważne, ale i tutaj nie każdy wydatek ma sens. Coraz popularniejsze zrobiło się oferowanie przez zakłady wulkanizacyjne pompowanie azotem – co oczywiście kosztuje kilka dodatkowych złotych. Jaka idea stoi za takim zabiegiem? Azot dłużej zapewnia odpowiednie ciśnienie w oponach, a w wysokich temperaturach jest bardziej stabilny. Nic dziwnego, że stosowany jest w samochodach wyścigowych (np. w Formule 1).

Jednak w przypadku zwykłego użytkowania aut drogowych nie do końca ma sens. Nie mamy do czynienia z ekstremalnym rozgrzewaniem ogumienia i zyski z zastosowania czystego azotu (w powietrzu jest go 78 proc.) są stosunkowo niewielkie. W przypadku powietrza częściej należy kontrolować ciśnienie w oponach (ale należy to robić zawsze), a jeśli chcemy braki uzupełnić azotem, to nie zrobimy tego za darmo na stacji benzynowej.

Najtańsze wycieraczki mogą nie przylegać równo na całej długości, ale jeśli nie ma problemu z wycieraniem szyby, to dopłata do najdroższych modeli może nie mieć sensu. Będą one nieco lepsze (np. lepiej sprawdzą przy dużych prędkościach), ale będą też często nawet kilka razy droższe. Wysoka cena natomiast nie przełoży się znacząco na trwałość. Niestety jest to element, który trzeba wymieniać regularnie. Ważniejsze od zakupu drogiego kompletu jest zadbanie o ten, który mamy – szczególnie zimą można np. podnosić wycieraczki, aby rano nie odrywać ich razem z lodem.

Na bezpieczeństwie nie należy oszczędzać, ale trzeba też wiedzieć, co faktycznie je poprawia. Standardowy płyn hamulcowy bez problemu zapewni skuteczność hamowania w normalnych warunkach. Droższe produkty są tworzone z myślą o bardziej ekstremalnych warunkach pracy. Dlatego, jeśli nie jeździcie sportowo (lub np. szybko po górach), to zagrzanie się płynu hamulcowego wam nie grozi. Podczas codziennej jazdy produkt z wyższej półki nie poprawi hamowania. Jeśli chcecie w ten sposób poprawić bezpieczeństwo, to należy rozważyć zmianę klocków i tarcz hamulcowych.