Czasy zakupu auta przez internet już nadeszły. Sprawdzamy, na co można liczyć w e‑handlu
Pandemia koronawirusa przeniosła do sieci wiele sfer naszego życia. Jak się okazuje, przez internet Polacy już nie tylko zamawiają jedzenie czy załatwiają sprawy w urzędzie, ale i kupują samochody. Zarejestrowano już pierwsze przypadki zakupu nowego auta od A do Z wyłącznie przez przeglądarkę internetową. W związku z tym sprawdzam, na jaki wybór i na jakie promocje można aktualnie liczyć.
28.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zakup nowego samochodu wydaje się dla wielu osób dużym przedsięwzięciem, do którego trzeba podejść z odpowiednim przygotowaniem i skupieniem. Także same salony samochodowe starają się, by ten moment był doniosły, dlatego też dbają o odpowiednią oprawę i obsługę w swoich placówkach.
W czasach dystansowania społecznego takie atrakcje zeszły na dalszy plan. Na ich miejscu pojawiło się inne udogodnienie. Gdy salony musiały zostać zamknięte dla klientów, sprzedawcy aut szybko zmobilizowali swoje siły, by jak największą część sprzedaży przenieść do sieci. Na przestrzeni ostatnich tygodni pojawiło się więc wiele nowych "wirtualnych salonów" i specjalnych ofert, dzięki którym klienci mają się przekonać do tej nowej formy zakupu auta.
Strategia ta przynosi skutki. Choć - patrząc na ogólne wyniki sprzedaży nowych aut w Polsce - bez przesady możemy mówić o załamaniu. Dyrektor marki Volkswagen Łukasz Zadworny pozostaje jednak dobrej myśli co do wyników rynku na koniec roku. W rozmowie z Autokultem wskazuje na pozytywne sygnały. Jednym z nich jest właśnie sprzedaż przez internet.
Zadworny przyznaje, że w ten sposób - w czasie zamrożenia gospodarki - marka sprzedała w Polsce kilkanaście samochodów. Tyle osób wybrało swoje nowe auto i zawarło umowę jego finansowania wyłącznie za pośrednictwem internetu, bez wychodzenia z domu. W kilkudziesięciu kolejnych przypadkach początkowe zainteresowanie konkretnymi autami w "wirtualnym salonie" doprowadziło do podpisania umowy już "w realu".
Pomimo wyjątkowych okoliczności możemy już więc mówić o nowym trendzie na polskim rynku. Sprawdziłem, jak zareagowały na niego niektóre z najpopularniejszych marek. Z poniższego zestawienia dowiecie się, jak wygląda możliwość zakupu przez internet u poszczególnych producentów i czy można z tego względu liczyć na lepsze warunki.
Volkswagen: e-home
Volkswagen do sprawy e-handlu podszedł bardzo poważnie. Wkrótce po zamrożeniu działalności salonów polski importer postawił ich wirtualny odpowiednik o nazwie Volkswagen e-home. Znajdziemy w nim obszerną bazę (około 2500 egzemplarzy) nowych aut dostępnych z dezynfekcją i dostawą pod dom. Samochody są przedstawione w kompleksowy sposób, a decyzję zakupową ułatwia podanie nie tylko ceny, ale i miesięcznej opłaty przy proponowanej formie finansowania. W wyborze może pomóc konsultant, którego i słyszymy, i widzimy.
Co więcej, Volkswagen - przy uruchomieniu tej formy sprzedaży - pokusił się o daleko idące ustępstwa wobec klientów. W przypadku leasingu EasyDrive importer zobowiązuje się do spłaty za klienta trzech pierwszych rat za auto, a przy innych formach finansowania: ubezpieczenia komunikacyjnego na 12 miesięcy za 1 zł, promocyjne pakiety przeglądów serwisowych oraz ubezpieczenie od utraty pracy na 12 miesięcy od momentu zakupu.
Toyota: Wirtualny Salon
Główny rywal Volkswagena na polskim rynku także mocno promuje swoją ofertę aut dostępnych przez internet. Polskie przedstawicielstwo Toyoty przygotowało oferty specjalne dla wszystkich swoich modeli. Wysokie rabaty - nawet w przypadku tańszych modeli - mogą sięgać kilkunastu tysięcy złotych, a najdroższego w gamie Land Cruisera kupimy nawet 38 tys. zł taniej. Strona pozwala także szybko ocenić wysokość miesięcznej raty.
Niestety, w przeciwieństwie do systemu Volkswagena, na stronie Toyoty nie mamy dostępu do poszczególnych, gotowych do odbioru egzemplarzy. Ale i tak można się tu poczuć jak w prawdziwym salonie. Wybór odpowiedniej lokalizacji pozwoli połączyć się ze sprzedawcą z najbliższej placówki, który z pomocą odpowiednich narzędzi komputerowych ma możliwość zaprezentowania na ekranie odbiorcy konfiguracji auta i dokładnej oferty.
W kategoriach wirtualnych salonów dobrze pracę domową odrobił także Ford. Podobnie jak w przypadku VW, na specjalnej stronie można znaleźć spory zbiór dostępnych od ręki aut z terenu całej Polski (na tę chwilę blisko tysiąc nowych i ponad trzysta używanych). Pożądaną konfigurację można łatwo znaleźć dzięki rozbudowanemu zakresowi filtrów.
Przewaga salonu Forda polega na atrakcyjnych wideoprezentacjach, które pozwalają lepiej wyobrazić sobie rzeczywisty produkt. W przypadku tej marki klienci także są zwolnieni z finansowania leasingu przez pierwsze trzy miesiące, ale w tym przypadku jest to tylko odroczenie, a nie całkowita anulacja opłat.
Peugeot: Wirtualny salon
Wygodny sposób na zapoznanie się z dostępnymi autami opracował także Peugeot. W jego wirtualnym salonie z kolei także można przebierać w ogromnej liczbie (ponad 2200) ofert dostępnych od ręki. Możliwości zawężenia wyszukiwania przez odpowiednie filtry nie są jednak tak duże jak na przykład u Forda. Przy okazji uruchomienia tej usługi importer nie zdecydował się także na żadne okolicznościowe promocje.
Do plusów systemu Peugeota można zaliczyć za to szeroki zakres możliwości kontaktu z doradcami marki. Porozmawiać z nimi można nie tylko telefonicznie lub mailowo, ale też przez Skype'a, WhatsAppa czy Messengera.
Alternatywa: Superauto.pl
W tym miejscu warto przypomnieć, że konkurencja wirtualnych samochodów w internecie nie ogranicza się jedynie do propozycji samych producentów. Dobre okazje można upolować także u niezależnych specjalistów pokroju serwisu superauto.pl. Na takich portalach znajduje się przekrojowa oferta nowych aut z możliwościami finansowymi nie gorszymi niż u oficjalnych przedstawicieli, za to często nawet z korzystniejszymi warunkami zakupu.