Corvette Z06
W kalendarzu już 2014. Nowy rok dobrze zacząć od mocnego akcentu. Zapraszam Was więc do lektury krótkiej opowieści o czarnej Corvette Z06.
02.01.2014 | aktual.: 28.09.2015 13:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Corvette już od wielu lat całkiem skutecznie uciera nosa europejskim gigantom. Nie jest to kolejny leniwy muscle car, choć pierwsze generacje na takowe mogły wyglądać. To pełnoprawny sportowiec zdolny konkurować ze swoimi niemieckimi czy włoskimi rywalami.
Przepis jest prosty: dwa miejsca, potężne i jakże amerykańskie V8 schowane pod długą maską, manualna skrzynia biegów, napęd na tył i charakterystyczny ścięty tył. Lata doświadczeń na torach wyścigowych z całego świata powodują, że obecne Corvette prowadzą się nadspodziewanie dobrze. Dowodem może być czas Z06 w zielonym piekle, a konkretnie na Północnej Pętli toru Nürburgring. Model w specyfikacji na 2012 rok dystans 20,8 km i 154 zakręty pokonał w 7 min 22 s. Not bad...
Z06 to zdecydowanie górna półka w palecie Corvette z generacji C6. Przy wadze 1434 kg jest to najlżejszy model w gamie. Pod maską wylądowało wolnossące, aż 7-litrowe V8. Warto też dodać, że motor LS7 to do dziś najmocniejszy "small block" wypuszczony kiedykolwiek przez General Motors. W królestwie Corvette "z-oh-six" ustępuje jedynie modelowi ZR1 z doładowanym 6,2-litrowym V8 o oznaczeniu LS9
Opisywany egzemplarz nie jest zwykłym Z06. Samochód przeszedł szereg modyfikacji. Z zewnątrz od razu można dostrzec przede wszystkim customowe felgi 360 Forged (19" przód - 20" tył). Tylne lampy zostały przyciemnione, dzięki czemu pasują do mrocznego charakteru auta. Wszystkie zewnętrzne plastiki wymieniono na karbonowe zamienniki. W międzyczasie z przedniego zderzaka zniknęła tablica rejestracyjna, co zapewniło atrakcyjny i niczym nie zaburzony wygląd przodu auta.
Dużo zmian przeszedł silnik. Można powiedzieć, że został niemal całkowicie wymieniony. Blok wymieniono na stalowy, by lepiej znosił nieco większą moc. Tłoki i korbowody są kute. W stosunku do oryginału zmienił się też dolot, przepustnica, wałek rozrządu, poduszki silnika i dyferencjał. Zwieńczeniem przeróbek jest tytanowy (i odpowiednio głośny) wydech firmy Akrapovic. Całość daje moc 550 KM i 688 Nm. Gdyby to nie wystarczyło, zamontowana została instalacja podtlenku azotu marki Nitrous Express, dająca na strzale dodatkowe 150 KM i 200 Nm... Czyste szaleństwo!
Kontakt z takim potworem był niezwykłym przeżyciem, nawet na fotelu pasażera. Nieznaczne muśnięcie gazu i zanim zdążysz powiedzieć "Jasna cholera! Diabelsko szybkie to Z06!", na liczniku już będzie ok. 150 km/h. Sposób, w jaki ten samochód pnie się w górę skali prędkościomierza, trudno opisać... Wciśnięty w fotel i słyszący przeraźliwy ryk wydechu widzisz, jak świat przez moment dosłownie się cofa. Wrażenia wprost magiczne!
Na koniec chciałbym gorąco podziękować właścicielowi opisywanej Z06 za udostępnienie auta do zdjęć i niezapomniane przejażdżki po ulicach Warszawy.
Wszystkim czytelnikom autokult.pl życzę wszystkiego co najlepsze w nowym, 2014 roku! :)