Ciężarówka, jakiej nie widziałeś. MAZ 2000 wyprzedził swoje czasy

Gdy myślimy o wschodniej motoryzacji, raczej nie przychodzi nam do głowy słowo "przełomowa", prawda? Jest jednak kilka wyjątków w jej historii, które można by tak określić. A jeden z nich dotyczy ciężarówki z końca lat 80. XX wieku. Jest to nic innego jak MAZ 2000.

MAZ 2000
MAZ 2000
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/MAZ
Filip Buliński

07.10.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chociaż Rosjanie nie są może najlepsi w produkowaniu nowoczesnych i ekscytujących samochodów (no, może poza kilkoma wyjątkami), to w przypadku nieco większych maszyn, zwykle szło im o wiele lepiej. Fakt, niektóre były toporne, ale swoimi rozmiarami, osiągami czy po prostu z uwagi na swoją absurdalność robiły ogromne wrażenie. Podobnie jak MAZ 2000.

Można powiedzieć, że MAZ 2000 trafił po prostu w kiepski okres w historii. Koniec lat 80. XX wieku nie był zbyt kolorowy dla radzieckiej gospodarki. Tymczasem prototyp, jaki powstał, był zaawansowany i nowoczesny. Z uwagi na czas, w jakim się pojawił, nazywano go "Pierestrojką".

Zaczęło się w połowie lat 80., kiedy białoruski producent rozpoczął prace nad rewolucyjną ciężarówką. Pracom przewodził Michaił Stiepanowicz Wysocki i choć pierwszą wersję przygotowano już w 1986 r., efekty można było podziwiać 2 lata później na targach w Moskwie i Paryżu. A było co oglądać.

Opracowano tzw. solówkę z przednim wózkiem zintegrowanym z nadkolami i zderzakiem, ale obracającym się podczas skręcania bez kabiny. Całość trochę przypominała zachowanie wózków od lokomotywy. Kierowca nie operował więc samymi kołami (które zawsze były schowane w nadkolach), ale całym modułem upakowanym pod sobą.

Ale to nie koniec innowacji. Kabina była zbudowana z tworzyw sztucznych (włókno szklane), a liczne zaokrąglenia miały pozytywnie wpłynąć na aerodynamikę. Miejsce na 2 łóżka wygospodarowano nad kierowcą, na czym korzystała przestrzeń ładunkowa. W skład wyposażenia wchodziła m.in. klimatyzacja czy kamera cofania.

Do napędu posłużył 6-cylindrowy silnik MAN-a, generujący 290 KM, ale dzięki wspomnianej aerodynamice pojazd — według zapewnień producenta — miał osiągać nawet 120 km/h. Z kolei manualna skrzynia biegów (konstrukcji MAZ-a) sterowana była za pomocą fizycznej dźwigni, ale komendy do skrzyni przekazywane były elektronicznie.

Przełomowość polegała także na modułowości poszczególnych elementów ciężarówki. Do "solówek" przygotowywano także naczepy, które kształtem nawiązywały do stylistyki MAZ-a. Co więcej, z "Pierestrojki" możliwe było utworzenie pociągu drogowego, poprzez doczepienie większej liczby naczep i zespołów napędowych o łącznej masie do 80 ton.

Oczywiście projekt nie miał samych zalet. Spore trudności sprawiało manewrowanie w ciasnych miejscach. I chociaż powstało kilka jeżdżących prototypów "Pierestrojki", które po ogólnej prezentacji były jeszcze przez następne lata udoskonalane, z seryjnej produkcji ostatecznie nic nie wyszło.

Wpływ na porzucenie projektu miał sam rozpad ZSRR, ale jednym z powodów, który zazwyczaj w takich przypadkach jest składową, był także wysoki koszt całego przedsięwzięcia. A wówczas kolorowo pod kątem finansowym przecież nie było. MAZ 2000 pozostał więc jedynie wspomnieniem, a odrestaurowany prototyp można podziwiać na terenie fabryki.

Komentarze (14)