Chińska firma G. Paton wariant 6x6 dla Jeepa Wranglera Tomahawk. Na nas robi wrażenie, a na was?
Odkąd Mercedes zaprezentował model G63 AMG 6x6, różne firmy chcą osiągnąć podobny efekt. Za Land Rovera odpowiedział już jego znany tuner Kahn, prezentując Defendera 6x6 Flying Huntsman. Teraz przyszła pora na Jeepa, ale Amerykanów wyprzedzili Chińczycy.
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pięcioramienną gwiazdę na grillu można interpretować na różne sposoby, ale jednoznacznie wygląda jego offroadowy pakiet. Składa się m. in. z potężnego, stalowego zderzaka z rurą ochronną i wyciągarką WARN.
35-calowe ogumienie Mickey Thompson również nie pozostawia złudzeń, że jest to samochód przeznaczony raczej na szosę jak wspomniany Defender.
Dwie dodatkowe osie mogą się przydać na podmokłych polach ryżowych, gdzie przyczepność jest znikoma, a im mniejszy nacisk na podłoże tym lepiej.
Niestety firma nie zdradza szczegółów modyfikacji, a wiadomo jedynie, że auto napędza benzynowy motor V6 Pentastar o pojemności 3,6 litra, prawdopodobnie poddany modyfikacji. Seryjnie generuje 286 KM i 347 Nm.
Całe nadwozie pokryto poliuretanem, mającym chronić je nie tylko przed zarysowaniem, ale także przed mechanicznymi uszkodzeniami.
Tradycyjnie dla współczesnych, tuningowanych terenówek oświetlenie fabryczne uzupełniono o pakiet diod umieszczonych na dachu.
Jak wam się podoba taka interpretacja Jeepa Wranglera? Zostawcie komentarz z odpowiedzią na pytanie, co chcielibyście mieć w garażu: