Chcieli się pokazać, teraz mają problem. Papua-Nowa Gwinea sprzedaje luksusowe auta
Rząd Papui-Nowej Gwinei chce sprzedać flotę luksusowych aut, które kilka lat temu zakupiono na szczyt APEC. Politycy roztrwonili pieniądze, a teraz próbują odzyskać część poniesionych wydatków. Niestety nie będzie to łatwe.
05.10.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zastaw się, a postaw się - najwyraźniej taka dewiza przyświecała władzom Papui-Nowej Gwinei podczas organizacji szczytu APEC w 2018 roku. Choć infrastruktura drogowa w tym kraju kuleje, podobnie zresztą jak edukacja czy służba zdrowia, politycy zdecydowali się wydać miliony na flotę drogich aut mających wozić dygnitarzy.
Na liście znalazły się m.in maserati quattroporte i bentleye, z których korzystano zaledwie przez kilka dni, a po imprezie zdecydowano się wystawić auta na sprzedaż. Interes nie poszedł jednak najlepiej, o czym informuje brytyjski "The Guardian".
Jak udało się ustalić, zaledwie jedno maserati i jeden bentley znalazły nowych właścicieli. Trudno się temu dziwić, gdyż oferta nie jest zbyt atrakcyjna. Spośród kilkudziesięciu quattroporte wystawionych na sprzedaż, większość jest wyceniona na ponad 100 tys. dolarów, co jest ceną wyższą od rynkowej średniej dla 3-letnich egzemplarzy. Sytuacji nie poprawia fakt, że auta mają kierownicę po prawej stronie.
Na tym jednak nie koniec motoryzacyjnych zawirowań wokół szczytu APEC 2018. Jak się bowiem okazuje, na imprezę wypożyczono też ponad 300 terenowych mitsubishi i toyot, które podobno nigdy nie zostały zwrócone prawowitym właścicielom.
Gdy sprawę nagłośniono, władze zdecydowały się zwrócić większość z nich, ale los 102 pojazdów wciąż pozostaje tajemnicą. Minister finansów Papui-Nowej Gwinei przyznał, że nierozsądne zakupy nie były najlepszym pomysłem. Cóż - lepiej późno, niż wcale.