Brakuje stacji paliw i punktów gastronomicznych. Elektromobilność zniechęca inwestorów
Kierowcom podróżującym polskimi autostradami i ekspresówkami brakuje punktów, w których mogliby odpocząć. Niestety inwestorzy nie palą się do tworzenia takich miejsc. Jednym z hamulców mają być wymogi dotyczące elektromobilności.
05.07.2023 10:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"W przeprowadzonych od początku 2022 r. przetargach dotyczących 56 miejsc obsługi podróżnych udało się wyłonić dzierżawców i podpisać umowy jedynie w 14 lokalizacjach" - informuje Rzeczpospolita. MOP-y zdecydowanie cierpią na brak dzierżawców, co odbija się na wygodzie i bezpieczeństwie kierowców, którzy nie mogą wypocząć w podróży. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy?
Zdaniem "Rzeczpospolitej" to przede wszystkim zbyt mała liczba samochodów elektrycznych. Dzierżawców zniechęca konieczność inwestowania w infrastrukturę ładowania, która w opinii operatorów, przy obecnej liczbie użytkowników jest nieopłacalnym przedsięwzięciem.
Rozbudowa sieci wiąże się z uciążliwymi formalnościami, a infrastruktura MOP-ów często uniemożliwia budowę stacji o dużej mocy. Wówczas konieczne jest poprowadzenie przewodów na odcinku nawet kilkunastu kilometrów.
"To inwestycja pochłaniająca miliony złotych, która nie ma szans się zwrócić w okresie dziesięciu lat dzierżawy gruntu" – mówi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Obowiązek rozbudowy sieci ładowania wynika z unijnego rozporządzenia AFIR (Alternative Fuels Infrastructure Regulation), zgodnie z którym na drogach transeuropejskiej sieci transportowej mają działać stacje ładowania o łącznej mocy co najmniej 400 kW co 60 km. Data graniczna to rok 2025.
Krajom, które nie spełnią wspomnianych wymogów, grożą kary. Polska może być jednym z państw, które znajdą się na czarnej liście. "Na koniec pierwszego kwartału 2023 r. na 319 miejsc obsługi podróżnych przy drogach szybkiego ruchu jedynie 77 wyposażonych było w ładowarki samochodów elektrycznych" - informuje Rzeczpospolita.
Co gorsza, większość punktów powstała z inicjatywy GDDKiA, a nie prywatnych dzierżawców, którzy kierują się przede wszystkim bilansem zysków i strat. W obecnej sytuacji tracą wszyscy, nie tylko użytkownicy aut elektrycznych, ale i spalinowych.
Brak zainteresowania dzierżawą MOP-ów przekłada się bowiem na mniejszą liczbę stacji paliw, restauracji czy moteli zlokalizowanych przy drogach szybkiego ruchu. Jeśli nic się nie zmieni, użytkownicy wielu dróg w Polsce będą skazani na puste, betonowe place, pozbawione jakichkolwiek atrakcji.