Używane BMW Z4 I generacji - z wiatrem we włosach
Tydzień temu w naszym cyklu opisywaliśmy Nissana 350Z, który udowodnił, że naprawdę szybkie, kilkuletnie coupe, dające masę frajdy z jazdy, można kupić za stosunkowo niewielkie pieniądze. Dzisiaj przyjrzę się nieco bardziej zdecydowanemu i niemieckiemu autu. Oto BMW Z4 pierwszej generacji.
31.08.2011 | aktual.: 30.03.2023 09:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chyba nie trzeba nikogo przekonywać o tym, że jeśli wziąć pod uwagę tylko i wyłącznie uśmiech na twarzy kierowcy, roadstery biją na głowę zarówno przednionapędowe hot hatche jak i auta z nadwoziem typu coupe. Możliwości tych pierwszych ogranicza ich konstrukcja. Przedni napęd i silnik umieszczony z przodu to połączenie, które nigdy nie będzie stawiane na najwyższym stopniu podium.
W przypadku coupe mamy już napęd na tył, co w połączeniu z manualną skrzynią biegów i dużym silnikiem V6 może powodować uśmiech niemal na każdym zakręcie. Roadstery biorą jednak górę. Ich największą zaletą jest to, że są lżejsze od coupe, przez co łatwiej nad nimi zapanować, a do ich napędu wystarczy czterocylindrówka. To wszystko? W słoneczny dzień jazda z opuszczonym dachem też ma swoje zalety.
Niestety nie można jednak powiedzieć, że roadstery są przesadnie praktyczne, komfortowe czy przyjazne dla kierowcy. To tylko dwa twarde fotele, kierownica pewnie leżąca w dłoni, lewarek zmiany biegów z krótkim skokiem i pedały. Bagażnik praktycznie nie istnieje, zwłaszcza po złożeniu dachu, tylnej kanapy w ogóle nie ma, ilość miejsca we wnętrzu ograniczono do minimum, a zawieszenie jest tak sztywne, że jazda po kocich łbach kończy się wizytą u dentysty.
Na rynku istnieje kilka klasycznych wizji roadsterów. Jest zaprezentowana po raz pierwszy w 1989 roku Mazda MX-5, czyli lekki Japończyk o idealnych proporcjach. Jest Mercedes SLK z dwuczęściowym hardtopem. Jest także najbardziej niemieckie z nich wszystkich, BMW Z4.
Auto zostało po raz pierwszy zaprezentowane w 2002 roku, kiedy to kariera nieco bardziej eleganckiego Z3 dobiegała powoli końca. Nowa generacja tego auta oznaczona w zależności od wersji nadwoziowej jako E855 lub E86, bowiem Z4 występowało zarówno jako roadster oraz jako coupe, była kompletnie inna od swojego poprzednika.
O ile Z3 ma bardziej delikatną linię, Z4 czerpie bardzo wiele z wizji Chrisa Banglea, który sporo namieszał wówczas w bawarskich zakładach. Przednia maska została jeszcze bardziej wydłużona oraz zaokrąglona. Bardziej wyraźne rysy można zauważyć także z tyłu auta, gdzie zamontowano charakterystycznie wyglądające lampy z dość dużą łezką. Z boków uwagę przyciąga ogromny kapsel BMW, pod którym umieszczono kierunkowskaz.
Auto straciło swoją finezję i delikatność, stało się po prostu męskie i do bólu niemieckie. Z4 wygląda bardzo twardo i zdecydowanie, ale bez wątpienia można w tym wszystkim znaleźć kilka ładnych akcentów jak chociażby przetłoczenia z boków nadwozia.
Mimo zmiany image pojazdu, myśl przewodnia pozostała ta sama. Z przodu mocny silnik przekazujący moc na tylną oś, twarde zawieszenie, pewny układ kierowniczy oraz elektrycznie opuszczany brezentowy dach. Pod maskę BMW trafiły tylko i wyłącznie rzędowe jednostki, z których jedynie najsłabszy, dwulitrowy motor wyposażony był w cztery cylindry. Pozostałe silniki to już klasyczne R6 o pojemnościach od 2,2 litra do 3,2 litra.
R4 przeznaczone jest dla tych kierowców, którzy poszukują w roadsterze zalet kabrioletu do jazdy po mieście. Wolnossący silnik z wtryskiem EFi, 150 koni mechanicznych, 200 Nm momentu obrotowego, pierwsza setka w 8,2 sekundy i prędkość maksymalna 220 km/h. Nieźle, a to przecież podstawowa jednostka.
Atrakcyjną propozycją, zarówno jeśli chodzi o osiągi oraz dostępność tych modeli, jest BMW Z4 3,0i z rzędową szóstką produkującą 231 KM i 300 Nm momentu obrotowego. To autko rozpędza się do pierwszej setki w 5,9 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 250 km/h. Taka moc w zupełności wystarczy do czerpania frajdy z jazdy tylnym napędem niezależnie od warunków pogodowych. Według raportów spalania, podczas dynamicznej jazdy auto zadowala się 14-15 litrami benzyny na 100 kilometrów.
Jeśli komuś bardzo podoba się stylistyka Z4, ale nie chce jeździć roadsterem, powinien zdecydować się na BMW z nadwoziem typu coupe. Wprawdzie poza nieco większym bagażnikiem nie oferuje ono nic więcej, jednak można by dyskutować na temat sztywności nadwozia, która jak wiadomo nie jest najmocniejszą stroną aut ze zdejmowanym dachem. Ponadto, BMW Z4 Coupe występowało na rynku wyłącznie w dwóch odmianach.
Jako model 3,0 si o mocy 265 KM oraz jako najmocniejsza wersja Z4, dostępna również w wersji roadster, Z4 M. Pierwsza setka poniżej 5 sekund i prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Jednak mimo 343 KM, biorąc pod uwagę sam charakter tego dwumiejscowego sportowego autka, jest to chyba najmniej polecana Bawarka z literką "M". O ile w przypadku Serii 3 aż prosi się o dodatkową moc, o tyle Z4 samo w sobie już jest fajnym autkiem.
W roadsterach nie chodzi przecież tylko i wyłącznie o moc i przyspieszenie na prostej, a o nastrój w jaki wprawia nas jazda takim autem. Jeśli jednak mimo tego ktoś chce wydać nieco więcej pieniędzy, wówczas musi naprawdę nieźle poszukać. Na rynku samochodów używanych zadbanych egzemplarzy Z4 M jest jak na lekarstwo, podczas gdy trzylitrowe rzędówki o mocy 231 KM kosztują nawet poniżej 50 000 złotych.
Jak z usterkami? Biorąc pod uwagę, że jednostki napędowe są żywcem przeszczepione z większych i cięższych modeli BMW, z dostępem do części zamiennych nie powinno być większego problemu, a z naprawą tych silników poradzi sobie każdy przyzwoity warsztat samochodowy.
Warto jednak pamiętać o tym, że to tylko roadster, a więc drugie albo trzecie auto w rodzinie. Kabina pasażerska jest ciasnawa, fotele nieco twarde i próżno tu szukać wzorowego wykończenia. Całość wygląda raczej szaro. Podczas hamowania w głębokich koleinach auto lubi myszkować, to za sprawą niskoprofilowych opon. Komfort jazdy i praktyczność pozostają więc na drugim planie, by główną rolę mógł zagrać uśmiech na twarzy kierowcy.
Jeśli ktoś szuka szybkiego, pewnego, bardzo niemieckiego roadstera, za tę kwotę trudno będzie znaleźć coś lepszego.
Ceny wybranych części zamiennych:
- Kolumna McPhersona - 816 zł
- Filtr oleju - 23 zł
- Sprzęgło kompletne - 829 zł
- Tarcza hamulcowa przód - 119 zł
- Reflektor przedni xenon - 350 zł (używany)
- Klocki hamulcowe komplet - 89 zł
- Pierścień uszczelniający wału różnicowego - 77 zł
- Amortyzator przód - 459 zł