Będą ułatwienia w rejestracji pojazdów. Tylko nie wiadomo kiedy
Rząd nie rozpieszcza kierowców tempem wprowadzania ułatwień w skostniałych przepisach. Kierowcy oczekują ułatwień w urzędach, ale na razie Ministerstwo Infrastruktury nie jest w stanie powiedzieć, kiedy państwo zrezygnuje z ciągania zmotoryzowanych po urzędach. Wiadomo natomiast, jak uniknąć 1000 zł kary.
05.05.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przyszłość świetlana, ale nieokreślona
Gdy w połowie 2020 r. przyjęto tzw. pakiet deregulacyjny dla kierowców, wydawało się, że stoimy na progu jeśli nie rewolucji, to znaczącej zmiany w dziedzinie dostosowania przepisów do oczekiwań zmotoryzowanych. Teraz wiadomo już, że trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ministerstwo Infrastruktury odpowiedziało na interpelację Urszuli Pasławskiej. Posłanka proponowała w niej szereg ułatwień dotyczących spraw związanych z nabyciem pojazdu i jego rejestracją, a także zgłoszeniem nabycia lub zbycia.
Najważniejszym pomysłem określonym w interpelacji była rezygnacja z czasowej rejestracji pojazdów, które są już zarejestrowane w Polsce i zmieniły właściciela. Nabywca takiego auta nie tylko zaoszczędziłby 13,50 zł na tymczasowe pozwolenie, ale przede wszystkim uniknąłby konieczności dwukrotnego odwiedzania urzędu. Szczególnie teraz, w dobie koronawirusa, byłoby to dużym ułatwieniem. Jak w interpelacji zauważyła posłanka, policja i tak ma już zdalny dostęp do danych o pojeździe zapisanych w Centralnej Ewidencji Pojazdów, więc technicznie powinno być to wykonalne.
Ministerstwo Infrastruktury przyznaje, że w pakiecie deregulacyjnym przewidziano rezygnację z czasowej rejestracji pojazdów, które już wcześniej zarejestrowano w kraju. Miałoby to wiązać się z możliwością pozostawienia dotychczasowych numerów rejestracyjnych bez względu na miejsce wcześniejszej rejestracji pojazdu. Kłopot polega na tym, że na razie nie wiadomo, kiedy to rozwiązanie wejdzie w życie.
Zgodnie ze znowelizowanym prawem o ruchu drogowym takie rozwiązanie pojawi się, po komunikacie resortu odpowiedzialnego za cyfryzację. Obecnie, po zlikwidowaniu Ministerstwa Cyfryzacji, jest to Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Kiedy KPRM zdecyduje się na taki krok? Nie wiadomo i odpowiedź na interpelację niczego tu nie wnosi. Być może zmiany dla kierowców w związku z sytuacją pandemii zostały zepchnięte na dalszy tor.
Niewykluczone jednak, że rząd zechce się nimi posłużyć dla poprawienia sondaży. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pakiet deregulacyjny był już politycznie wykorzystywany przed wyborami samorządowymi i do Parlamentu Europejskiego w 2018 i 2019 r., więc ponowne instrumentalne wykorzystanie takich zmian nie byłoby zaskoczeniem.
Zgłoszenie zbycia za 1000 zł
Odpowiedź na interpelację złożoną przez Urszulę Pasławską zawiera jednak ważną dla zmotoryzowanych wskazówkę, która może pomóc im uniknąć surowej kary. Ta grozi za niezgłoszenie w ciągu 30 dni nabycia lub zbycia pojazdu. Jak pisała w wystąpieniu posłanka, aktualnie przepisy nie mówią wprost, do którego urzędu należy zgłosić ten fakt: właściwego dla miejsca zamieszkania nabywcy czy też właściwego dla miejsca ostatniej rejestracji pojazdu? Błąd może oznaczać, że sprawa nie zostanie załatwiona, a zmotoryzowanego czeka kara – od 200 do 1000 zł.
Odpowiedź nie jest łatwa. Udzielający jej z ramienia Ministerstwa Infrastruktury sekretarz stanu Rafał Weber najpierw przytacza zapis Kodeksu postępowania administracyjnego, którego znajomość nie jest przecież obowiązkowa dla kierowców, a potem pisze: "(...) zasadniczo zawiadomienia o zbyciu/nabyciu powinny trafiać do organu właściwego ze względu na miejsce zamieszkania (siedzibę) właściciela pojazdu".
Dodatkowo urzędnik zauważa, że każdy urząd zawiadomiony o zbyciu czy nabyciu pojazdu może wprowadzić takie dane do CEP-u lub przekazać sprawę do właściwego starostwa. Jeśli więc kierowcy byli karani za złożenie zawiadomienia w niewłaściwym urzędzie, to po części winę za to ponoszą urzędnicy, którzy nie zechcieli nadać sprawie właściwego biegu.
Rząd oszczędnie dawkuje kierowcom ułatwienia przewidziane w pakiecie deregulacyjnym, tłumacząc to koniecznością rozbudowy systemu CEP. Oby sprawy nie potoczyły się tak, że na możliwość zachowania starych tablic rejestracyjnych czy czasowego wycofania pojazdu z ruchu będziemy musieli poczekać do kolejnych wyborów.