Lamborghini Aventador LP 700‑4 nr 1000 zjechało z taśmy!

Lamborghini zbudowało już tysiąc egzemplarzy modelu Aventador LP 700-4. Produkcja auta rozpoczęła się niecałe 1,5 roku temu.

Lamborghini Aventador LP 700-4 nr 1000
Lamborghini Aventador LP 700-4 nr 1000
Wojciech Kaczałek

22.07.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Lamborghini, opierając się na danych nt. sprzedaży Murcielago, planowało zbudować 4000 sztuk Aventadora. Firma będzie chyba musiała zweryfikować swoje plany, bowiem ich aktualny, topowy model sprzedaje się lepiej od poprzednika.

Tysięczny egzemplarz Murcielago wyjechał z fabryki po dwóch latach i pięciu miesiącach od rozpoczęcia produkcji. W przypadku Aventadora LP 700-4 ten czas skrócił się do roku i trzech miesięcy. Co więcej, Lamborghini wytwarza kolejne egzemplarze coraz szybciej.

Stephan Winkelmann wręcza kluczyki do jubileuszowego egzemplarza modelu Lamborghini Aventador LP 700-4
Stephan Winkelmann wręcza kluczyki do jubileuszowego egzemplarza modelu Lamborghini Aventador LP 700-4

Jeszcze w trzecim kwartale tego roku Lambo produkowało 3 Aventadory dziennie. Teraz średnio 4,5. Oby oznaczało to polepszenie techniki wytwarzania, a nie spadek jakości. Z pewnością włoskie przedsiębiorstwo musiało poprawić efektywność, bowiem zebrało już zamówienia na najbliższych 18 miesięcy.

Jubileuszowe Lamborghini Aventador LP 700-4 to egzemplarz z karoserią w kolorze Argos Orange. Właścicielem samochodu został architekt Hans Scheidecker, który w swoim garażu ma już Diablo. Kluczyki do Aventadora nr 1000 wręczył szczęśliwemu nabywcy szef Lamborghini, Stephan Winkelmann.

Do napędu auta służy silnik V12 o pojemność 6,5 l, który wytwarza maksymalnie 700 KM mocy i 690 Nm momentu obrotowego. Motor jest sprzężony z półautomatyczną, 7-biegową skrzynią ISR.  Lamborghini Aventador LP 700-4 ma napęd AWD. Od 0 do 100 km/h w przyspiesza w 2,9 s i może rozwinąć maksymalnie 350 km/h.

Źródło: Worldcarfans

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)