Avatar Roadster, czyli nowa propozycja z sercem Focusa RS
W Wielkiej Brytanii nie brakuje małych, motoryzacyjnych firm, które znikają równie szybko jak się pojawiły. Czy nowa propozycja podzieli ten los? Trudno powiedzieć, gdyż to dopiero początki Avatara, który właśnie zaprezentował swoje pierwsze auto.
12.01.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Avatar Roadster wzorem wielu podobnych konstrukcji powstał z myślą o frajdzie z jazdy. Brytyjczycy dali światu Caterhama, Ariela, czy BAC-a Mono. Teraz do tego zacnego grona dołącza kolejny gracz, chcący podbić serca wielbicieli torowych zabaw. Oczywiście Roadster posiada homologację drogową. Nie ulega jednak wątpliwości, że częściej niż na co dzień, będzie używany podczas tzw. Track Days.
W ubiegłym roku Brytyjczycy zaprezentowali już prototypową zapowiedź swojego auta. Dziś po raz pierwszy chwalą się gotową wersją produkcyjną, posiadającą ponad 100 ulepszeń w stosunku do prototypu. Roadster może nie należy do najpiękniejszych, ale nie to jest najważniejsze w takich konstrukcjach. Wszystko wskazuje, że będzie to bardzo szybka i skuteczna maszyna.
Pod maską, w zależności od preferencji klienta, może zagościć jeden z dwóch silników Forda: 2,0 EcoBoost 250 KM znany z Focusa ST lub znacznie mocniejszy, 350-konny motor 2,3 EcoBoost zasilający Focusa RS. Słabszy wariant ma osiągać setkę w 4 sekundy, mocniejszy w 3,6. Prędkość maksymalna będzie oscylować w granicach 250 km/h. Całkiem niezłe osiągi są wynikiem niskiej masy własnej, wynoszącej 695 kg.
Standardowo napęd przekazywany będzie na tylne koła za pośrednictwem 5-biegowej przekładni manualnej. Opcjonalnie dostępna będzie także 7-stopniowa skrzynia automatyczna. Mimo torowego charakteru, producent nie skazuje klientów na spartańskie wyposażenie. Chętni będą mogli cieszyć się m.in. klimatyzacją, wnętrzem wykończonym skórą, multimediami z Android Auto, czy co ważne, sztywnym dachem. Specjalnie z myślą o torowych zabawach, producent w standardzie oferuje rejestrator jazdy pozwalający mierzyć czasy na torze, przyspieszenie, czy przeciążenia.
Przedstawiciele firmy Avatar twierdzą, że dzięki lekkiej ramie przestrzennej, na której osadzono kompozytowe nadwozie, auto może pochwalić się niezrównaną sztywnością oraz ostrością prowadzenia. Pierwsi klienci mają się o tym przekonać już niebawem. Pod warunkiem, że wyłożą co najmniej 39 900 funtów (około 190 000 zł). Ilość egzemplarzy, które trafią do produkcji zależy od popytu. W planach są kolejne konstrukcje, lecz o wszystkim zdecydują klienci. Podobnych propozycji z Wielkiej Brytanii nigdy nie brakowało. Wiele z nich, dawno odeszła w zapomnienie. Oby Avatar miał więcej szczęścia.