Audi Q5 3,0 TDI S‑Tronic quattro - weekend w militarnym klimacie [pierwsza jazda autokult.pl]
Zaczęło się mało optymistycznie: Audi Q5, średni SUV w ofercie Audi, klekot pod maską i mało ciekawy brązowy kolor. Skończyło się na forum internetowym w temacie sprzedaży organów ludzkich i na subiektywnej wycenie mojego organizmu. Nie stać mnie, a szkoda. Dlaczego?
13.12.2012 | aktual.: 18.04.2023 13:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Audi Q5 3,0 TDI S-Tronic quattro - test
Zaczęło się mało optymistycznie: Audi Q5, średni SUV w ofercie Audi, klekot pod maską i mało ciekawy brązowy kolor. Skończyło się na forum internetowym w temacie sprzedaży organów ludzkich i na subiektywnej wycenie mojego organizmu. Nie stać mnie, a szkoda. Dlaczego?
Przy okazji premier motoryzacyjnych, a więc oficjalnego debiutu auta na rynku, producenci organizują konferencje w luksusowych hotelach, omamiając nas, dziennikarzy, szerokimi uśmiechami i jazdami testowymi samochodami, które jeszcze nie trafiły do dilerów. Z nowym, a właściwie delikatnie odświeżonym Q5 Audi postanowiło rozdać kluczyki dziennikarzom i zaproponować różne formy spędzania weekendu.
Średnio...
Ja, bardzo sceptycznie podchodzący do wszystkiego, co "średnie", wybrałem wyprawę do poradzieckich obiektów militarnych, licząc na to, że w jakimś stopniu zrekompensuje to podróż "średniakiem". Już na pierwszy rzut oka Q5 ma dość spory problem, który zgotowali mu jego twórcy. Tak samo jest w rodzinie: najmłodsze dziecko (Q3) będzie rozpieszczane przez wszystkich, a najstarsze (Q7) będzie cieszyło się największym szacunkiem.
Na to średnie nikt nie będzie zwracał zbytnio uwagi, a szkoda. Na szczęście facelifting przysłużył się Q5 do tego stopnia, że teraz jest ono dużo bardziej widoczne na drodze. Przedni grill dostał bardziej agresywny wygląd, zderzak delikatnie zmienił swój kształt. Najciekawsze są jednak reflektory z diodami LED. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem mój testowy egzemplarz w kolorze brązowy Maya, od razu zwróciłem uwagę na światła. Niezależnie od wersji silnikowej czy wyposażenia warto wysupłać z portfela 5870 zł na LED-y z ksenonami. Wyglądają zabójczo atrakcyjnie.
Pierwsze kilometry na trasie upłynęły w nieco nerwowej atmosferze, ponieważ nie mogłem znaleźć optymalnego miejsca na CB radio, bez którego chyba większość z kierowców czuje się jak Phil Collins na jednej scenie z zespołem ZZ Top. Ostatecznie radio skończyło w cupholderach umieszczonych tuż przy podłokietniku. Dobre kontakty z mobilkami są potrzebne, gdy pod maską drzemie 245 KM i 580 Nm momentu obrotowego, bo tyle produkuje widlasty sześciocylindrowy turbodiesel.
путешествие
Zaraz za obwodnicą Piły po dwóch godzinach jazdy zdecydowałem się na postój. Papieros, kawa i dyskomfort. Miękka skórzana tapicerka, którą pokryto także boczki drzwiowe, wygląda rewelacyjnie, jednak bardzo trudno znaleźć optymalne ustawienie oparcia. Fotele są wygodne, jednak ich wyprofilowanie nie do końca sprawdza się na dłuższych trasach. Może te z wersji S-Line będą lepsze?
Dopiero około 18:30 dojechałem do Szczecinka, urokliwego miasta w województwie zachodniopomorskim, którego historia związana jest zarówno z Armią Czerwoną, jak i Wermachtem. Charakterystyczna architektura, duże chałupy ze spadzistymi dachami czy wreszcie zabytkowa cerkiew prawosławna. Jest to jedyne polskie miasto, w którym byłem, gdzie wszyscy kierowcy przestrzegają przepisów ruchu drogowego i nawet w nocy na pustych, nowo wybudowanych drogach nie przekraczają 50 km/h.
Po zameldowaniu się w hotelu usytuowanym nad samym brzegiem jeziora Trzesiecko postanowiłem chwycić byka za rogi i od razu wybrać się na rekonesans do Bornego Sulinowa. To miasteczko zamieszkałe przez cztery tysiące osób jest tak naprawdę byłym garnizonem wojsk radzieckich, które stacjonowały na tym obszarze w latach 1945-1992. Prosta, szeroka droga pośrodku lasu, zakręt w prawo i znowu długa prosta, zakręt w lewo, długa prosta. Złośliwi mówią, że tę drogę wyznaczyli radzieccy czołgiści, którzy za każdym razem, kiedy kończyli kolejną flaszkę wódki, skręcali w prawo lub w lewo i otwierali następną.
Podobno kiedyś była tu straszna bieda, jednak trudno ją dostrzec. Poza paroma blokami i halą sportową wszystkie budynki to wyremontowane koszary, na ogół sąsiadujące ze straszącymi, poniszczonymi ruinami, w których oknach widnieją numery telefonów pośredników nieruchomości. Na sprzedaż jest tu dosłownie wszystko, a co ciekawe, ceny nie są wcale tak atrakcyjne, jak można by się tego spodziewać.
W poszukiwaniu militariów
Spóźniłem się. Gdybym przyjechał tu rok lub dwa lata temu, wszystko byłoby inne. Teraz Kłomino to siatka ulic w szczerym polu i pozostałości miasta widmo, w którym przed laty mieszkali żołnierze stacjonujący w Bornym Sulinowie. Obecnie pozostałości po blokach i budynkach użyteczności publicznej są wyburzane. Paradoksalnie jeden z nich, niemający jeszcze okien, był właśnie ocieplany. Niemniej jednak nie chciałbym, żeby auto popsuło mi się tam w środku nocy.
Okolice Kłomina i Bornego Sulinowa to bardzo spokojne tereny. Przez pobliskie wsie przebiegają szerokie drogi, po których jeździ raptem kilka aut dziennie. Na próżno szukać tu fotoradarów czy stróżów prawa, trochę taki poradziecki Dziki Zachód. Doskonałe miejsce, by sprawdzić możliwości jednostki napędowej. Ważące prawie dwie tony Audi Q5 z silnikiem 3,0 TDI rozpędza się od 0 do 100 km/h w 6,5 s. Nie jest to optymistyczny wynik podany przez producenta, ale faktyczne przyspieszenie auta. Co więcej, po wyłączeniu kontroli trakcji, przełączeniu skrzyni w tryb sportowy oraz wciśnięciu pedału hamulca do samej podłogi włącza się system kontroli startu.
Po kilkunastu minutach szybszej jazdy trafiłem do Brzeźnicy-Kolonii w poszukiwaniu bunkrów rakietowych. Obiekt ten otoczony jest przepięknymi choinkami pnącymi się pod niebo. Idealna sceneria dla brązowego Q5, które w tamtym miejscu przypomina czołg, tyle że niemieckiej produkcji. Bunkry zwiedzać trzeba pieszo, a biorąc pod uwagę fakt, że w sobotnie południe nie było tam żywej duszy, jest to dość ryzykowne. Ograniczyłem się więc do krótkiego spaceru.
Sasza i tankodrom
Z bazy rakietowej zostało niewiele, a na każdym obiekcie widnieje tabliczka informująca o tym, że wejście grozi śmiercią. Zgłodniałem, czas coś zjeść. W Bornym Sulinowie jest wprawdzie pizzeria, jednak o wiele ciekawsza jest restauracja prowadzona przez byłego fotografa garnizonowego, Saszę. Matrioszka witająca gości, rosyjskie wideoklipy na dużym ekranie powieszonym nad wejściem, pokaźne popiersia, które z daleka przypominają wizerunki dwóch wielkich wodzów. Barszcz ukraiński i ruskie pierogi smakowały tam wyśmienicie.
Po zaopatrzeniu się w rosyjskie piwo i krótkiej rozmowie z Saszą udałem się na poszukiwanie byłej trasy czołgowej. Dwie godziny błądzenia po leśnych drogach, które z kilometra na kilometr były coraz gorsze. Nawigacja prowadziła donikąd, współrzędne znalezione w Internecie okazały się błędne, telefon stracił zasięg, zaczęło robić się ciemno i zdałem sobie sprawę z mojego położenia. Tankodromu nie znalazłem, ale widziałem za to mnóstwo małych budynków do połowy zasypanych liśćmi, przypominających bunkry.
W tej ponurej scenerii, w samym środku lasu, dał o sobie znać napęd quattro. Co więcej, w połączeniu z asystentem zjazdu ze zniesienia i prześwitem większym niż w klasycznej osobówce Audi Q5 poradziło sobie zaskakująco dobrze w miejscach, gdzie A4 czy A6 straciłyby zderzaki i powiesiły się na podwoziu. Na szczęście po kolejnej godzinie udało mi się znaleźć drogę wyjazdową i bezpiecznie wrócić do hotelu.
Pozytywnie zaskoczony
Poza kilkoma drobiazgami, takimi jak drzwi, którymi trzeba trzasnąć, by się zamknęły, czy oparcia foteli dające się we znaki podczas dłuższych tras, Q5 zaspokoi wszelkie wymagania. Przez wysoko umieszczony środek ciężkości nie pokonuje zakrętów jak hot hatch, jednak dzięki systemowi Audi Drive Select da się nim pojeździć odrobinę bardziej agresywnie. Ukoronowaniem weekendu była mina kierowcy Porsche Carrera generacji 996, który nie dowierzał temu, że tak ogromne auto dotrzymało mu kroku podczas startu ze świateł.
Podczas spokojnej jazdy udało mi się uzyskać spalanie na poziomie 6,5 l na 100 km, co jest więcej niż dobrym wynikiem. Teraz, po faceliftingu, Audi Q5 ma dużo bardziej wyraźną osobowość, dzięki czemu sporo zyskało. Uważajcie jednak z listą wyposażenia dodatkowego: łatwo osiągnąć kwotę ponad 300 000 zł, a wtedy trzeba by namówić na sprzedaż organów wewnętrznych całą rodzinę. Czy warto? Nerkę tanio sprzedam.
- Przestronne, dobrze wykończone wnętrze
- Komfort podróżowania
- V6 TDI i S- Tronic
- Napęd quattro
- Właściwości jezdne
- Stylistyka po faceliftingu
- Mało wygodne oparcia foteli
- Niedomykające się drzwi
Testowany egzemplarz: | Audi Q5 3,0 TDI S-Tronic quattro | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | V6, Turbodiesel | |
Rodzaj paliwa: | Olej napędowy | |
Ustawienie: | Wzdłużnie | |
Rozrząd: | DOHC 24V | |
Objętość skokowa: | 2976 cm3 | |
Stopień sprężania: | b.d. | |
Moc maksymalna: | 245 KM przy 4000 rpm | |
Moment maksymalny: | 580 Nm przy 1750-2750 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 82 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 7-biegowa, dwusprzęgłowa (S-Tronic) | |
Typ napędu: | 4x4 (quattro) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane | |
Zawieszenie przednie: | Wielowahaczowe, stabilizator rurowy | |
Zawieszenie tylne: | Wahacze trapezowe, stabilizator rurowy | |
Układ kierowniczy: | Wspomagany, elektromechaniczny | |
Średnica zawracania: | 11,6 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 235/55 R19 | |
Koła, ogumienie tylne: | 235/55 R19 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | SUV | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 1935 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 7,8 kg/KM | |
Długość: | 4629 mm | |
Szerokość: | 1898 mm | |
Wysokość: | 1655 mm | |
Rozstaw osi: | 2807 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1617/1614 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 75 l | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,5 s | |
Prędkość maksymalna: | 225 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 7,1 l/100 km | |
Zużycie paliwa (trasa): | 6,0 l/100 km | |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,4 l/100 km | |
Emisja CO2: | 169 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | ok. 322 270 zł | |
Model od: | 134 800 zł* | |
Wersja silnikowa od: | 216 600 zł |
*Audi Q5 2,0 TDI z sześciobiegową skrzynią manualną i napędem na przednią oś