Na tyle piękny, by wybaczyć mu długą nazwę. Nowy, limitowany Aston Martin
Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć po Speedsterze, a Aston Martin pokazał kolejną wersję swojego wozu szykowanego z biurem projektowym Zagato. Ostatni członek tej małej rodziny ma nadwozie typu shooting brake.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po raz pierwszy samochód widzieliśmy podczas wystawy w Pebble Beach w 2017 roku. Był to tylko szkic, do tego model na nim był przykryty wirtualną płachtą. Dzisiaj producent odkrył karty, chociaż to, na co patrzymy, ciągle jest renderem – Aston Martin Vanquish Zagato Shooting Brake nie istnieje. Jeszcze.
Docelowo powstanie 99 sztuk tego nieziemskiego modelu. Każdy z nich będzie bazował na modelu Vanquish S, więc pod maskę trafi 5,9-litrowy silnik V12. Moc 600 KM będzie przekazywana na tylne koła za pośrednictwem automatycznej skrzyni Touchtronic III, tak jak w Vanquishu. Samochód wyróżniać będzie to oszałamiające nadwozie.
Po co Astonowi czwarte wcielenie tego samego modelu? Cóż, gdy w lipcu wieźli do Kalifornii modele Speedster i Volante, większość planowanych sztuk była wyprzedana. Producent chciał jednak pokazać coś wyjątkowego, czego nikt jeszcze nie widział. Tak zrodził się pomysł na kolejną wersję nadwoziową.
Szef firmy, Andy Palmer, zdradził w rozmowie z Road&Track, że odezwał się do Marka Reichamanna z prośbą o przygotowanie tego modelu. Chociaż do prezentacji zostało wtedy kilka tygodni, projektant zabrał się do pracy. W Pebble Beach byli w stanie pokazać pierwszy szkic, a ostateczny efekt możemy podziwiać na opublikowanych grafikach.
W ten sposób Aston Martin mógł zadowolić dodatkowe 99 osób. Palmer podkreśla, że chciał też pokazać, na co stać jego firmę. Od pomysłu do rozpoczęcia sprzedaży Shooting Brake minęły cztery tygodnie, a samochód będzie gotowy dla klientów w 2018 roku. Czapki z głów.