Na tyle piękny, by wybaczyć mu długą nazwę. Nowy, limitowany Aston Martin
Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć po Speedsterze, a Aston Martin pokazał kolejną wersję swojego wozu szykowanego z biurem projektowym Zagato. Ostatni członek tej małej rodziny ma nadwozie typu shooting brake.
25.10.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po raz pierwszy samochód widzieliśmy podczas wystawy w Pebble Beach w 2017 roku. Był to tylko szkic, do tego model na nim był przykryty wirtualną płachtą. Dzisiaj producent odkrył karty, chociaż to, na co patrzymy, ciągle jest renderem – Aston Martin Vanquish Zagato Shooting Brake nie istnieje. Jeszcze.
Docelowo powstanie 99 sztuk tego nieziemskiego modelu. Każdy z nich będzie bazował na modelu Vanquish S, więc pod maskę trafi 5,9-litrowy silnik V12. Moc 600 KM będzie przekazywana na tylne koła za pośrednictwem automatycznej skrzyni Touchtronic III, tak jak w Vanquishu. Samochód wyróżniać będzie to oszałamiające nadwozie.
Po co Astonowi czwarte wcielenie tego samego modelu? Cóż, gdy w lipcu wieźli do Kalifornii modele Speedster i Volante, większość planowanych sztuk była wyprzedana. Producent chciał jednak pokazać coś wyjątkowego, czego nikt jeszcze nie widział. Tak zrodził się pomysł na kolejną wersję nadwoziową.
Szef firmy, Andy Palmer, zdradził w rozmowie z Road&Track, że odezwał się do Marka Reichamanna z prośbą o przygotowanie tego modelu. Chociaż do prezentacji zostało wtedy kilka tygodni, projektant zabrał się do pracy. W Pebble Beach byli w stanie pokazać pierwszy szkic, a ostateczny efekt możemy podziwiać na opublikowanych grafikach.
W ten sposób Aston Martin mógł zadowolić dodatkowe 99 osób. Palmer podkreśla, że chciał też pokazać, na co stać jego firmę. Od pomysłu do rozpoczęcia sprzedaży Shooting Brake minęły cztery tygodnie, a samochód będzie gotowy dla klientów w 2018 roku. Czapki z głów.