Amerykanie obawiają się chińskich aut. Chodzi o bezpieczeństwo narodowe

Jak dotąd chińskie marki trzymały się z dala od USA. Niebawem jednak może się to zmienić. Koncern BYD ogłosił bowiem plany budowy fabryki w Meksyku. Decyzja budzi spore obawy najwyższych władz.

BYD Seal
BYD Seal
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Filip Buliński

05.03.2024 | aktual.: 05.03.2024 21:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak informuje agencja Reuters, Amerykanie już szykują się na odparcie potencjalnej ekspansji Chin. Waszyngton rozważa m.in. zmiany w polityce celnej na auta importowane z Meksyku. Zgodnie z planem dotychczasowa stawka miałaby wzrosnąć z 2,5 proc. do horrendalnych 100 proc., co wywindowałoby ceny do nieakceptowalnych przez klientów wartości.

Skąd tak zdecydowana i ostra reakcja? Jedną z przyczyn są oczywiście kwestie gospodarcze. USA stara się za wszelką cenę bronić swojego przemysłu, w którym motoryzacja stanowi ważną gałąź. Sprawa ma jednak drugie dno. Jest nim bezpieczeństwo narodowe.

Więcej światła na ten temat podczas niedawnego wystąpienia rzucił sam Joe Biden, który wspomniał, że chińskie auta to ryzyko dla bezpieczeństwa obywateli i całego kraju. Chodzi o miliony wrażliwych danych, które chińskie produkty mogą gromadzić od użytkowników.

Współczesne pojazdy są wyposażone w szereg czujników, kamer i oprogramowanie zezwalające producentowi na wgląd w gromadzone dane. Istnieją obawy, że informacje zbierane przez pojazdy mogłyby być wykorzystywane przez chińskie władze w niewłaściwym celu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chiny oczywiście odpierają potencjalne zarzuty, prosząc o poszanowanie praw gospodarki rynkowej i zasad uczciwej konkurencji. Mao Ning, rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Chin prosi władze USA, by nie dyskryminowały zagranicznych przedsiębiorstw.

Czas pokaże, czy potencjalny konflikt eskaluje na większą skalę. Nietrudno jednak zauważyć, że Chińczycy nie będą mieli w USA tak łatwo, jak w Europie.

Komentarze (0)