American Dream, czyli historii Ferrari część 2 [geneza motoryzacji]
Enzo Ferrari osiągnął jedno ze swoich marzeń. Samochody Ferrari odniosły sukces w Stanach Zjednoczonych. Teraz trzeba było tylko to podtrzymać.
21.08.2011 | aktual.: 07.10.2022 18:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historię Ferrari trudno zmieścić w kilku odcinkach. Właściwie należy jej się wydanie osobnej książki. Dlatego pisząc genezę tej marki pozwolę skupić się na faktach mniej oczywistych i powszechnie znanych, choć i o takie trudno. Odpuszczamy więc genezę znaczka i żywot Enzo Ferrariego, co niektórzy z Was sugerowali w komentarzach pod poprzednią częścią historii tej wspaniałej marki.
Pod koniec lat pięćdziesiątych nastały chude lata dla marki. W 1957 roku w Mille Miglia pędzący 180km/h czerwony bolid z Alfonso Daportajo u sterów wpada w tłum gapiów, zabijając 9 osób (niektóre źródła mówią o 11), ginie też pilot i kierowca. Enzo Ferrari został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, bo to on osobiście zatwierdzał auto do wyścigu, a kierowcy nie było już wśród żywych. Wybronił się dopiero po 5 latach procesowania. Ukojeniem dla Enzo stały się Stany Zjednoczone, do których często uciekał.
Podążając za radą importera Ferrari z USA, Luigiego Chinettiego, który notabene stał się przyjacielem Enzo Ferrariego, postarano się o stworzenie samochodu skrojonego na miarę Ameryki. Tak powstał Ferrari 250 GT Spyder California. Był to prawdziwy samochód marzeń, auto, które nie tylko w USA stało się obiektem marzeń i pożądania amatorów motoryzacji. Samochód trafił na okładkę prestiżowego "Sports Car Illustrated", a dziennikarze zachwalali samochód jak tylko mogli. Został on przez nich uznany za najpiękniejszy samochód jaki kiedykolwiek powstał.
Mimo zachwytów nad karoserią i nadwoziem, dostrzegano także mankamenty. Według opiniotwórczych mediów najsłabszym punktem auta był układ kierowniczy. Doceniano natomiast silnik. Pod maską Spydera Californii znajdował się dwunastocylindrowy silnik o pojemności trzech litrów i mocy 280 KM. Od 1957 do 1963 roku wyprodukowano 104 egzemplarze tego samochodu.
Tuż przed zakończeniem produkcji Spydera zaczęto produkować kolejne auto, które można określić mianem samochodu marzeń. Wraz z modelem 250GTO Ferrari wprowadziło na rynek rasowy samochód sportowy całkowicie przystosowany do jazdy po drogach publicznych, którym jednak bez problemu można było wystartować na torze wyścigowym.
Pod maską pracowała jednostka podobna z 250 GT Spyder California, ale ulepszona, już 300-konna. W ogóle to auto można nazwać ulepszoną wersją wszystkich wcześniejszych Ferrari. Oparte był na konstrukcji Berlinetty 250GT, lecz przy jego projektowaniu wiele rozwiązań zaczerpnięto z wyścigowego modelu Testarossa. Podobnie jak w przypadku Testarossy, silnik osadzono na rurowej ramie, jak najniżej się dało. Było to możliwe dzięki technologii pozwalającej na zrezygnowanie z miski olejowej. Bez wątpienia na takim umiejscowieniu silnika zyskał przede wszystkim wygląd samochodu. Nadwoziem zajęło się studio Pininfariny. Stworzyło płaską i opływową karoserię, dla wielu będącą symbolem Ferrari.