Aerodynamika [technika wyścigowa odc. 7]
W zeszłym roku Ferrari w swoim bolidzie F10 zastosowało ciekawą metodę powiększania dyfuzora. Jak zwykle okazało się, że nie ma przepisów nie do przeskoczenia. Mała luka w wytycznych i już wdrożono ciekawy pomysł.
26.02.2011 | aktual.: 30.03.2023 12:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dyfuzor, jak wiele elementów w bolidach Formuły 1, ma określone maksymalne rozmiary. Zespoły ostro główkują, jaki sposób jeszcze znaleźć, by jednak dyfuzor powiększyć. W zeszłym roku Ferrari przypomniał się pomysł z lat 70.
Jak to działa?
Włoski team skonstruował silnik tak, by można było go zamontować pod kątem. Konkretnie chodzi o podniesienie tyłu jednostki napędowej względem przodu. Kąt pochylenia wynosił 3,5[sup]o[/sup]. Przy okazji udało się przemodelować kształt rur wydechowych, tak że zostały one przesunięte nieco do przodu. Ustawienie silnika w ten sposób pozwoliło na pochylenie podłogi pod wyżej wspomnianym kątem, a tym samym na zwiększenie długości dyfuzora.
Większa długość dyfuzora, to większa jego objętość, a to z kolei przekłada się na zwiększenie prędkości przepływu gazów w środkowej części podłogi, a tym samym umożliwia podniesienie docisku samochodu do toru. To pochylenie podłogi posłużyło zespołowi Ferrari do rozbudowy podwójnego dyfuzora, z którego zespół z Maranello korzystał w ubiegłym sezonie.
Trzeba przypomnieć, że pomysł Ferrari zaczerpnęło z Arrowsa A2 Ford z 1979 roku, w którym silnik był pochylony pod kątem 4[sup]o[/sup].
W poprzednim odcinku:
Źródło: autowp (foto) • wiki (foto) • f1 (foto)