500 zł mandatu lub więzienie. Kierowcy kombinują, a potem płaczą
Chcą uniknąć kłopotów, a sami sprowadzają na siebie o wiele większe, niż początkowo im groziły. Polskie przepisy nie mają litości dla kierowców, którzy "kombinują" z tablicami rejestracyjnymi. Grozi za to nawet 5 lat więzienia.
22.01.2024 | aktual.: 22.01.2024 17:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tablice rejestracyjne służą do łatwej i bezbłędnej identyfikacji pojazdów – to nic odkrywczego. Zdarzają się jednak kierowcy, którzy są gotowi zrobić wiele, by nie spełniały one swej funkcji. Często jest tak z powodu obawy o mandat z fotoradaru czy wyjście na jaw, że samochód, którym porusza się dana osoba, nie jest ubezpieczony. Zmotoryzowani od lat mają na to swoje patenty. Nie wszyscy wiedzą, że ich użycia można gorzko pożałować. Tak właśnie jest z przerabianiem tablic rejestracyjnych.
Polskie tablice rejestracyjne nie są tak odporne na próby przeróbek jak niemieckie, których czcionka w zasadzie uniemożliwia wszelkie manipulacje. U nas kierowca może wpaść na pomysł, by przed długą trasą za pomocą naklejek zmienić "3" na "B", "P" na "R" czy "F" na "E". Być może da się tak uniknąć mandatu z fotoradaru, ale w razie zetknięcia z policją skutki mogą być opłakane. Szczególnie od nowelizacji przepisów w październiku 2023 r. Dlaczego?
Jak łatwo zauważyć, pod względem kary przerobienie tablicy rejestracyjnej zostało zrównane z kradzieżą "blach" z innego pojazdu. Co więcej do 5 lat w więzieniu może spędzić kierowca, który użyje tablic rejestracyjnych z innego pojazdu. Nawet swojego. Dotyczy to także przyczep.
Zdecydowanie bezpieczniejszym sposobem na "oszukanie systemu" jest po prostu zakrycie części tablicy rejestracyjnej. System, który automatycznie sczytuje numery rejestracyjne pojazdów uwiecznionych przez fotoradary w takiej sytuacji po prostu skapituluje, ponieważ nie otrzyma pełnych danych. Zmieniony w 2022 r. taryfikator mandatów za zakrywanie tablic rejestracyjnych, a także ich ozdabianie oraz umieszczanie z przodu lub z tyłu pojazdu znaków, napisów lub przedmiotów ograniczających czytelność tablic przewiduje karę w wysokości 500 zł.
Oczywiście kierowca, który wpadnie na taki pomysł, musi się jednocześnie liczyć z tym, że każdemu patrolowi policji bardzo łatwo będzie dostrzec nieprawidłowość. W konsekwencji kierowca ryzykuje więc, że nawet w razie przepisowej jazdy zostanie ukarany mandatem za chęć uniknięcia kary za zbyt szybką jazdę.
Warto też wspomnieć o przypadkach, gdy tablicy rejestracyjnej nie ma tam, gdzie powinna się znajdować. Wskutek mniej lub bardziej gustownego tuningu niektóre auta pozbawiane są miejsca do montażu "blachy" – zwykle przedniej. Wtedy albo ląduje ona za przednią szybą, albo wręcz w bagażniku. Taryfikator przewiduje również taką ewentualność. Policjant, który zauważy umieszczanie na pojeździe tablic rejestracyjnych w innym miejscu niż konstrukcyjnie do tego przeznaczone, wystawi mandat na 500 zł.
Wśród innych przewinień i mandatów, które wiążą się z tablicami rejestracyjnymi, przepisy określają:
- Umieszczanie na pojeździe jednorzędowych zmniejszonych tablic rejestracyjnych, jeżeli pojazd nie posiada zmniejszonych wymiarów miejsca konstrukcyjnie przeznaczonego do umieszczania tablicy rejestracyjnej — 300 zł.
- Niedopełnienie przez kierującego pojazdem obowiązku utrzymywania tablic (tablicy) rejestracyjnych i innych wymaganych oznaczeń pojazdu w należytym stanie oraz zapewnienia ich czytelności — 100 zł.
- Umieszczenie na pojeździe ładunku w sposób zasłaniający tablice rejestracyjne lub inne tablice albo znaki, w które pojazd jest wyposażony — 100 zł.