40 mandatów w dwa dni. Policjant nawet nie rusza się sprzed monitora

Drony, patrole i specjalne akcje – policja ma masę możliwości, jeśli chodzi o kontrolę kierowców. W Słupsku znaleziono kolejny sposób i jak się okazuje, jest on niezwykle skuteczny.

Monitoring miejski widzi niemal wszystko
Monitoring miejski widzi niemal wszystko
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Mateusz Lubczański

17.06.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak potwierdzają policjanci, są miejsca, które wymagają częstej kontroli i zdecydowanej reakcji mundurowych. To najczęściej ulice z dużym natężeniem ruchu. Niestety, zarówno piesi, jak i kierowcy "pilnują się" tylko wtedy, gdy widzą w okolicy radiowóz. Policja nie może być wszędzie, ale w Słupsku wykorzystano do pomocy kolejny system, który wspomaga np. Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa.

Chodzi o zapomniany przez niektórych monitoring miejski. Funkcjonariusze obserwują, co dzieje się na ulicach miasta, po czym przekazują informacje do policjantów w okolicy. Tylko w ciągu dwóch dni mundurowi ujawnili w ten sposób blisko 40 wykroczeń przeciwko pieszym i rowerzystom.

Najwyższe mandaty – 1500 zł – trafiły do kierowców, którzy nie ustąpili pierwszeństwa pieszym będącym na przejściu. Co istotne, mandaty na podstawie monitoringu może wystawiać również straż miejska, choć nie jest on urządzeniem pomiarowym, więc nie "wyłapie" przekroczeń prędkości.

Komentarze (8)