2 tysiące złotych za słuchawki w ruchu drogowym. To nie żarty
Do Sejmu i Senatu wpłynęła petycja dotycząca kierowców samochodów – ale nie tylko – którzy prowadzą pojazd w słuchawkach. Maksymalna stawka kary miałaby wynosić nawet 2 tys. zł.
21.03.2024 | aktual.: 21.03.2024 12:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Wielokrotnie i regularnie spotykam się z sytuacjami, kiedy kierujący, słuchając głośniej muzyki, nie reaguje na sygnały ostrzegawcze pochodzące z jego otoczenia od innego uczestnika ruchu, który nie znajduje się w jego polu widzenia. Powoduje to brak reakcji na sygnały ostrzegawcze – tłumaczy autor petycji. Trafiła ona do Sejmu i Senatu, a prace nad nią już ruszyły – podaje "Rzeczpospolita".
Kara miałaby być uzależniona od pojazdu, którym porusza się kierowca. W przypadku rowerzystów stawka kary miałaby być niższa, wyższa za to gdy mówimy o kierowcach zawodowych w ciężarówkach i środkach transportu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poseł Mirosław Malinowski, prowadzący tę petycję w Sejmie, stwierdził, że sam jeszcze nie ma wyrobionego zdania na jej temat.
Sam temat nie jest nowy – jeszcze siedem lat temu poseł PiS Artur Szałabawka proponował wprowadzenie zakazu korzystania ze słuchawek dla rolkarzy i cyklistów.
W marcu, w trakcie sejmowej Komisji do Spraw Petycji, jeden urzędników resortu infrastruktury ocenił, że używanie słuchawek w trakcie jazdy nie jest jednoznaczne ze stwarzaniem niebezpieczeństwa na drodze. Tymczasem marka Ford przeprowadziła badania na ten temat i stwierdziła, że opóźniają one reakcję na niebezpieczne sytuacje na drodze o 4 s.