143 km/h w zabudowanym i na łysych oponach. Jechał tak, "bo lubi"

Wizja utraty prawa jazdy za rażące przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym niestety nie działa na wszystkich kierowców. Wciąż nie brakuje takich, którzy na publicznych drogach szaleją, "bo lubią", choć niekoniecznie mają czym. Przykładem podzieliła się niedawno tarnowska policja.

Jeździ szybko, "bo lubi". Policjantów jednak nie przekonał.
Jeździ szybko, "bo lubi". Policjantów jednak nie przekonał.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Policja
Aleksander Ruciński

14.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W piątkowy wieczór policjanci z Tarnowa patrolując okolicę, zauważyli BMW szybko jadące w przeciwnym kierunku. Postanowili zawrócić i zatrzymać pirata, który niewiele robił sobie z obowiązujących ograniczeń. Zgodnie z wykonanym pomiarem auto pędziło przez teren zabudowany z prędkością 143 km/h.

Po zatrzymaniu do kontroli okazało się, że za kierownicą siedzi młody mężczyzna, który przewoził 4 pasażerów. Jeden z nich podróżował bez zapiętych pasów. Zastrzeżenia wzbudził też stan techniczny pojazdu - m.in. niesprawne oświetlenie i zużyte przednie opony.

Na pytanie mundurowych, dlaczego kierowca naraża życie swoich kolegów, 21-latek bez skrępowania odpowiedział, że lubi tak jeździć, jest świadomy ryzyka, a jego koledzy nie mają nic przeciwko. W najbliższych miesiącach będzie jednak musiał znaleźć sobie nową pasję. Policjanci zdecydowali bowiem o odebraniu prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, a także nałożyli 1000-złotowy mandat i 14 punktów karnych.

Komentarze (11)