10‑latek z Polski w światowej czołówce. Droga do Formuły 1 otwarta

Leonardo Górski ma dopiero 10 lat, a już może się pochwalić światowymi sukcesami. Gdy zobaczyłem, jak młody Polak przygotowuje się do wyścigu, byłem pod wrażeniem, jak dziś wygląda karting na najwyższym poziomie. Oto, jak zaczyna się drogę do Formuły 1.

Leonardo Górski
Leonardo Górski
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Szymon Jasina

06.09.2023 | aktual.: 06.09.2023 13:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Leo Górski zaczynał w wieku czterech lat, ścigając się w Wielkiej Brytanii, aby później przenieść się na tory w Hiszpanii. Gdy kilkuletni kierowca zaczął odnosić sukcesy, już było wiadomo - musi jeździć we Włoszech. Italia to światowy top kartingu. To tam za młodu ścigali się prawie wszyscy aktualni kierowcy Formuły 1 - niezależnie od tego, skąd pochodzą.

Profesjonalne ściganie

Gdy pojechałem do Brescii, żeby zobaczyć, jak wyglądają treningi przed weekendem wyścigowym, przeżyłem szok. Jasne, spodziewałem się, że najwyższy światowy poziom będzie oznaczał profesjonalizm, ale nie miałem pojęcia, jak duży.

Na torze kartingowym odbywają się wyścigi wielu klas, w których startują nie tylko nastolatkowe, ale nawet młodsi kierowcy, którzy rywalizują w kategorii U10 (do 11 lat). Łącznie ok. 140 zawodników. Każdy z nich wspierany jest przez profesjonalny zespół (jedna ekipa potrafi mieć kilkunastu zawodników), w tym mechaników i inżynierów, którzy razem z młodymi zawodnikami pracują nad ustawieniami kartów.

Leonardo Górski
Leonardo Górski© Materiały prasowe

One same oczywiście tylko wizualnie przypominają te, które można kojarzyć z torów na marketowych parkingach. Nawet najmłodsi zawodnicy rozpędzają się do blisko 120 km/h, a karty mają rozbudowaną telemetrię. Dzięki temu po każdej sesji treningowej młodzi adepci ścigania mogą dokładnie analizować swoje przejazdy wraz z inżynierami. Wspólnie sprawdzają zachowanie pojazdu na każdym metrze toru i to, jak najszybciej pokonywać kolejne zakręty. To nie jest zabawa, ale profesjonalne wyścigi.

Zespoły pracują nad taktyką kwalifikacyjną (kierowcy uczą się, jak w ramach jednej ekipy nawzajem sobie pomagać w uzyskaniu jak najlepszego czasu okrążenia) czy ustawieniami karta, które też muszą pasować do stylu jazdy konkretnego kierowcy.

Polski talent

Leo Górski aktualnie jeździ w ekipie o wdzięcznej nazwie BabyRace. Jest to topowy prywatny zespół (nieproducencki), w barwach którego obok Polaka startują m.in. rodziny dwukrotnego mistrza świata F1 Miki Hakkinena czy kierowcy Ferrari Charlesa Leclerca. To właśnie tam trzeba być, jeśli marzy się o światowej karierze.

Leonardo Górski
Leonardo Górski© Materiały prasowe

Polski młodzik ma już za sobą sukcesy. W wieku sześciu lat wygrał brytyjskie SuperOne Open Championships, a po przeniesieniu się do Hiszpanii zdobył drugie i trzecie miejsce w tamtejszych mistrzostwach. Jednak w kartingu prawdziwym sprawdzianem są Włochy, gdzie jeżdżą największe talenty z całego świata.

Tam Leo został mistrzem WSK Open Series 2023, czyli serii, w której triumfowali wcześniej m.in. Robert Kubica, Lewis Hamilton czy Max Verstappen. Do tego młody Polak walczy o zwycięstwo w Mistrzostwach Włoch. Górski jest dziś najwyżej klasyfikowanym przez FIA kierowcą kartingowym z Polski i jednym z najlepszych w swojej grupie wiekowej.

Marzenia o przyszłości

Mimo młodego wieku zawodników startujących na włoskich torach kartingowych, na tym etapie już nie pozwala sobie na skromność. Tu wszyscy otwarcie mówią o tym, że ich celem jest Formuła 1. Oczywiście po drodze czeka ich ściganie w niższych seriach, jak np. F4, F3 i F2. O tym, jak poważna jest to sytuacja, niech świadczy to, że zespoły kartingowe współpracują z ekipami z F1. Np. fabryczny team Tony Kart (który jest jedną z opcji dla Leo Górskiego w najbliższych latach) ma na swoich namiotach logo Ferrari Driver Academy.

Filip i Leo Górscy
Filip i Leo Górscy© Materiały prasowe

Dlatego w rozmowie ze mną Filip Górski, ojciec Leonardo, stawia sprawę jasno. W momencie, gdy przekonał się o talencie swojego syna, postanowił podporządkować temu życie całej rodziny. Chcąc coś osiągnąć, nie da się dziś inaczej. Jak zauważa, nawet młodzi kierowcy F1 jak Charles Leclerc są pod wrażeniem tego, jak profesjonalny stał się dziś karting, a dla starszych to wręcz niewyobrażalna zmiana.

Gdy zapytałem Filipa o to, jak wygląda sezon kartingowy, ojciec Leo pokazał mi kalendarz startów. Młodzi kierowcy mieli przerwę wakacyjną, ale poza tym trudno znaleźć chwilę wytchnienia. Ponad 20 wyścigów w roku oznacza, że co drugi weekend rodzina Górskich spędza na torze. I trzeba tu pamiętać, że "weekend" trwa cztery-pięć dni, bo oprócz kwalifikacji i wyścigów obejmuje też treningi.

Nic zatem dziwnego, że rodzina Leo ma zamiar przeprowadzić się do Włoch. Jak przyznaje Filip - ciągłe dojazdy to nie tylko koszt, ale też czas i dodatkowe zmęczenie. Pamiętacie, jak Kubica zaczynał swoją karierę? Od przeprowadzki do Italii.

Leonardo Górski
Leonardo Górski© Materiały prasowe

Filip Górski pracuje nad całym planem kariery swojego syna. Z jednej strony ma napisane scenariusze dotyczące kolejnych lat w kartingu, a później na dalszych szczeblach prowadzących do Formuły 1, a z drugiej wie, jak podejść do rozwoju młodego zawodnika tu i teraz. Często inaczej i bardziej przyziemnie od innych. Leo zatem chodzi do normalnej szkoły, a na torze korzysta ze standardowego silnika dostarczanego przez zespół.

Jak zauważa Filip, w stawce nie brakuje bogatych rodziców, którzy są w stanie zapewnić swoim dzieciom lepszy sprzęt, ale jego zdaniem to złe podejście. Jego syn jeździ standardowym kartem dostarczonym przez zespół. Jak tłumaczy - dzięki temu Leo wie, że musi się rozwijać i być coraz lepszym, aby pokonać swoich konkurentów z droższymi silnikami.

Nie jest jednak niespodzianką to, że taki poziom ścigania i profesjonalizmu nawet w podstawowej wersji nie jest tani. I to kolejna rzecz upodabniająca współczesny karting do wyższych serii wyścigowych, dlatego Filip i Leo nie tylko muszą pracować na torze, ale też poza nim szukając sponsorów, którzy pomogą w karierze najbardziej obiecującego polskiego kierowcy kartingowego.

Komentarze (7)