1 września 2022 r. to nowa data zmian w przepisach o przeglądach. Będzie trudniej o pieczątkę
Koniec z zaliczaniem przeglądów jako zwykłą formalnością. Od 1 września 2022 r. mają obowiązywać - przekładane już - nowe przepisy o kontroli technicznej pojazdów. Diagnosta będzie robił zdjęcia auta, a za spóźnienie zapłacisz karę.
07.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowa data rewolucji
Po trwającej od wakacji 2021 r. ciszy w sprawie nowelizacji przepisów o przeglądach pojazdów wreszcie drgnęło. Powstający od października 2020 roku projekt na początku lutego pokonał kolejny stopień drogi legislacyjnej i trafił do Komisji Prawniczej. Teraz musi zostać jeszcze zatwierdzony przez rząd i trafić do parlamentarzystów, a następnie do prezydenta.
Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, czwartek 1 września 2022 r. będzie pierwszym dniem działania nowego systemu kontroli stanu technicznego aut w Polsce. Zmiany mają uszczelnić system, któremu dziś – łagodnie mówiąc – daleko do doskonałości. W praktyce będzie to oznaczało, że większa liczba kierowców spotka się z odmową przybicia pieczątki w dowodzie rejestracyjnym.
Kiedy przepisy wejdą w życie, pierwszą poważną nowością będzie narzucony na diagnostów obowiązek robienia zdjęć badanego pojazdu. "Dokumentacja fotograficzna zawiera wyraźne zdjęcie przedstawiające bryłę pojazdu wraz z tablicą rejestracyjną na stanowisku kontrolnym do wykonywania badań technicznych i zdjęcie przedstawiające wskazanie drogomierza oraz informacje dotyczące daty i godziny jej wykonania", czytamy w projekcie nowelizacji. Zdjęcia mają być przechowywane przez stację kontroli pojazdów przez pięć lat.
Po co to wszystko? Chodzi o wykluczenie procederu polegającego na podbijaniu dowodu rejestracyjnego pojazdu, który nawet nie pojawił się na stacji kontroli pojazdów. Niestety takie zdarzenia mają miejsce, a zdaniem części właścicieli stacji kontroli pojazdów stały się nawet normalnym elementem funkcjonowania tych przedsiębiorców, którzy łamanie przepisów wpisali w swój biznesplan. W sprawie ujawnionej przez policję w listopadzie 2021 r. na jednej ze stacji kontroli pojazdów pod Otwockiem w ciągu 22 dni zaliczono badania ok. 200 samochodom, które w ogóle się na niej nie pojawiły. Taka "zaoczna" wizyta kosztowała 300 zł.
"Ponowne badanie techniczne" będzie całkowitą nowością wprowadzoną przez nowelizację. Z tej procedury będzie mógł skorzystać każdy, według którego badanie techniczne jego pojazdu zostało przeprowadzone niezgodnie z przepisami prawa. W takim przypadku w ciągu dwóch dni roboczych kierowca będzie mógł wystąpić do dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego o przeprowadzenie ponownego badania.
Będzie ono przeprowadzone przez tego samego diagnostę co poprzednio, ale przy udziale pracownika TDT. Ten zweryfikuje, czy przegląd był właściwie przeprowadzony. Jeśli w pierwotnym badaniu zostaną wykryte naruszenia, diagnosta wyda nowe zaświadczenie o przejściu badania, a koszt całej procedury ponosi właściciel stacji kontroli pojazdów. Jeśli jednak okaże się, że diagnosta zachował się zgodnie z regułami i nie było nieprawidłowości, koszt dodatkowego badania poniesie właściciel pojazdu.
Spóźnisz się – pożałujesz. Ale wcześniej nie stracisz
Jak informuje rząd, ok. 22 proc. zarejestrowanych w Polsce pojazdów nie ma aktualnego przeglądu. By to zmienić, od 1 września 2022 r. resort chce wprowadzić dodatkową opłatę, którą będzie musiał zapłacić każdy, kto z przeglądem spóźni się o więcej niż 30 dni. W takiej sytuacji trzeba będzie zapłacić dwukrotnie więcej niż za zwykłe badanie. Sankcji unikną posiadacze pojazdów, dla których termin ten upłynął w czasie, gdy auto było czasowo wycofane z ruchu, nosiło uszkodzenia zasadniczych elementów konstrukcji nośnej nadwozia, a także w przypadku wystąpienia w pojeździe istotnej szkody. Opłata dodatkowa nie trafi do kieszeni właściciela stacji. Będzie przychodem Transportowego Dozoru Technicznego.
Jest kij, musi być i marchewka. Co prawda spóźnialscy otrzymają karę, ale za to przewidujący zyskają. W myśl nowych przepisów kierowca, który pojawi się na stacji kontroli pojazdów do 30 dni przed wyznaczonym terminem przeglądu, otrzyma pieczątkę z datą następnej wizyty określoną na rok od poprzednio wyznaczonej daty. Chodzi o to, by osoby, które wcześniej przeprowadzą badanie – na przykład ze względu na planowany wyjazd czy wypadające święto – nie "traciły" dni do następnego badania technicznego.
Kontrole dla stacji
Nowe przepisy zaostrzą też kontrole, jakim poddawane będą SKP. W myśl nowelizacji starosta przynajmniej raz w roku będzie musiał sprawdzać warunki lokalowe i sprzętowe stacji kontroli pojazdów działających na jego terenie, a także prawidłowość prowadzenia dokumentacji. W razie wykrycia nieprawidłowości przedsiębiorca będzie musiał liczyć się z karą finansową. Jeśli uchybienia zostaną zauważone również podczas drugiej kontroli, przedsiębiorca zostanie objęty zakazem prowadzenia stacji kontroli pojazdów.
Zwiększone będą również wymogi względem osób kontrolujących stacje kontroli pojazdów. Od 1 września 2022 r. na takim stanowisku będą mogły pracować jedynie osoby mające średnie wykształcenie branżowe lub średnie wykształcenie oraz przynajmniej trzyletnią praktykę. Takie same będą minimalne wymogi względem samych diagnostów.
Nowe przepisy wprowadzają również względem diagnostów obowiązek wykonywania badań technicznych w zgodzie z określonym przedmiotem, zakresem i sposobem jego przeprowadzania oraz przy użyciu wymaganego wyposażenia kontrolno-pomiarowego. Chodzi o to, by badania były przeprowadzane kompletnie, a nie z pominięciem niektórych, bardziej kłopotliwych czynności – jak na przykład kontroli emisji.
Wreszcie czas na finał?
Zgodnie z zapisem projektu nowe przepisy mają wejść w życie 1 września 2022 r. I oby tym razem się udało. Poprzednia data wejścia w życie zmian zaplanowana była na 1 stycznia 2022 r. Nic z tego jednak nie wyszło. Co ciekawe, w październiku 2020 r., gdy powstał projekt, przewidywanym momentem jego wejścia w życie miał być 1 stycznia 2021 r.
Historia zmian, których nie doprowadzono do skutku, jest jednak dłuższa. Obecny projekt nowelizacji implementuje do krajowego prawa zasady określone w dyrektywie 2014/45/UE. Jej zapisy powinny były zostać wdrożone przez wszystkie unijne kraje do 20 maja 2018 r.
W Polsce wciąż na to czekamy. Może tym razem się uda. Zmiany są potrzebne, bo wyniki kontroli pojazdów są u nad nad wyraz łaskawe. W 2021 r. negatywny wynik badania dotyczył jedynie 2,26 proc. pojazdów. W Niemczech pieczątki nie otrzymuje ok. 16 proc. pojazdów pojawiających się na stacjach.