Zobacz, co ci się należy z OC sprawcy. Nie daj się oszukać przy naprawie auta
Poszkodowany z OC sprawcy może żądać naprawy wszystkich wyrządzonych szkód, a jego samochód powinien być doprowadzony do stanu jak przed zdarzeniem. W praktyce bywa różnie z wypłatą odszkodowania czy naprawianiem, dlatego warto wiedzieć, co się wam bezwzględnie należy z polisy OC.
15.10.2020 | aktual.: 16.03.2023 16:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ubezpieczyciele znają swoje obowiązki względem poszkodowanego w kolizji czy wypadku drogowym, ale niemal zawsze starają się zaniżyć wypłacane odszkodowanie lub pominąć pewne obszary.
Zaczyna się to już na etapie wizyty rzeczoznawcy, którego zadaniem jest wycena i odnotowanie wszystkich wyrządzonych szkód. Potem jest kolejny etap, czyli pokrywanie kosztów naprawy, gdzie ubezpieczyciele starają się przemilczeć swoje obowiązki, a nierzadko wmówić poszkodowanemu, że coś mu się nie należy. Zdarza się, że nawet warsztaty naprawiające klientowi auto bezgotówkowo nie dostają pieniędzy, jakie powinny.
Dlatego też wspólnie z ekspertem ubezpieczeniowym przygotowałem dla was kompleksowy poradnik z informacjami, co wam się należy w zakresie naprawy samochodu i to bez względu na to, co twierdzi towarzystwo ubezpieczeniowe.
– Z naszej praktyki wynika, że to nie ubezpieczyciele, ale klienci nie znają swoich praw i często boją się ich dochodzić. Bezsprzeczną kwestią jest doprowadzenie pojazdu po wypadku do stanu jak przed zdarzeniem i jeśli wszystkie procedury zostaną poprawnie przeprowadzone, to nie powinno być z tym problemu – doradza ekspert mfind Bartosz Salwiński.
Holowanie uszkodzonego samochodu
Tu w zasadzie nie ma dyskusji – ubezpieczyciel ma obowiązek pokryć koszty holowania lub wysłać holownik z firmy, z którą współpracuje. Obecnie to niemal norma. Możesz holować pojazd do miejsca zamieszkania lub dowolnego, wybranego przez siebie warsztatu. Trzeba tylko pamiętać, by w pierwszej kolejności zadzwonić do towarzystwa wystawiającego polisę OC sprawcy. Jeśli kontakt jest niemożliwy, można wynająć holownik we własnym zakresie, ale i na własny koszt, który potem zostanie zwrócony.
Naprawa auta – ma być w takim stanie jak przed wypadkiem
Co do zasady, auto uszkodzone w wyniku zdarzenia drogowego, za pieniądze ubezpieczyciela OC ma zostać doprowadzone do takiego stanu, jak przed zdarzeniem. Jednak należy pamiętać, że prawo to jest jak miecz obosieczny.
Z jednej strony, jeśli w samochodzie miałeś oryginalny reflektor i został on uszkodzony, to należy ci się oryginalny reflektor. Nie zamiennik, a tym bardziej nie najtańszy na rynku. W tym obszarze ubezpieczyciele walczą jak lwy i jest to nierzadko najbardziej sporna część roszczeń. Często poszkodowani dają w końcu za wygraną.
Zasadniczo jeśli samochód ma już kilka lat, a jego wartość rynkowa nie jest duża, można odpuścić i zgodzić się na zamiennik wysokiej jakości (zbliżonej do oryginału). Jednak w dwóch przypadkach nie warto:
- Jeśli auto jest jeszcze na gwarancji.
- Jeśli auto było wcześniej naprawione z wykorzystaniem oryginalnych części.
Druga strona tej kwestii to uszkodzenia i części zamontowane przed zdarzeniem. Jeśli ubezpieczyciel udowodni, że uszkodzony element nie był częścią oryginalną, a zamiennik jest dostępny na rynku, nie masz szans na pokrycie kosztu oryginału. To samo dotyczy elementów uszkodzonych wcześniej lub wyeksploatowanych.
Przykład: w wyniku kolizji po uderzeniu z tyłu, w aucie poszkodowanego uszkodzeniu uległ układ wydechowy. Jednak rzeczoznawca stwierdził, że jest już mocno skorodowany. W takim przypadku nie należy liczyć na pokrycie kosztu zakupu oryginału. Tu jednak warto zapamiętać, że ubezpieczyciel nie może wypłacać kwot za części używane.
A co z tuningiem? Czy wykonany na zlecenie układ wydechowy wysokiej jakości lub wyjątkowe i kosztowne obręcze kół nie zostaną przez ubezpieczyciela potraktowane jak zwykłe zamienniki lub w najlepszym przypadku części oryginalne?
– Nie, ale to na kliencie ciąży w tym wypadku obowiązek udowodnienia wartości części. Jeśli ma poświadczenia (faktury, rachunki) na wykonanie nietypowego ulepszenia, zakup obręczy, to powinien te dokumenty przedstawić. Jeśli ich nie ma, bo np. te ulepszenia wykonał samodzielnie, obręcze kupił na targu, to może być trudno, ale i tak warto przedstawić np. dokumentację zdjęciową i odwołać się od decyzji ubezpieczyciela i wyceny rzeczoznawcy. Szanse na powiększenie odszkodowania zależą od jakości tych dowodów, ale z pewnością są spore – wyjaśnia Bartosz Salwiński.
Młode auto na gwarancji naprawiaj w ASO, stare na kosztorys
Każdy ma prawo wybrać sposób pokrycia strat związanych ze zniszczeniem samochodu. Często osoby znające dobrze swoje prawa, wybierają gotówkę, czyli wariant kosztorysowy. Ubezpieczyciel zgodnie z wyceną szkody wpłaca pieniądze na konto poszkodowanego.
Jest to szczególnie korzystne dla właścicieli starszych samochodów, jeśli nie są mocno uszkodzone. Za cenę oryginalnego zderzaka można naprawić wszystkie szkody niskimi kosztami. Ubezpieczyciel ma prawo to jednak podważyć i nie zapłacić za część oryginalną, jeśli podnosi ona realnie wartość pojazdu.
„Jeżeli ubezpieczyciel wykaże, że prowadzi to do wzrostu wartości pojazdu, odszkodowanie może ulec obniżeniu o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi.” – Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2012 r. sygn. akt III CZP 80/11.
Nieco inaczej wygląda na przykład kwestia uszkodzenia ogumienia. Jeśli w wyniku kolizji doszło do rozerwania jednej opony, poszkodowany ma prawo do refundacji kosztów dwóch opon, bo ze względów bezpieczeństwa na jednej osi powinny się znajdować dwie identyczne. Wówczas teoretycznie wzrośnie wartość pojazdu, ale ubezpieczyciel nie ma prawa tego uwzględniać w swoim kosztorysie.
Posiadacze samochodów stosunkowo młodych, zwłaszcza jeszcze objętych gwarancją, powinni naprawiać swoje auto w wariancie bezgotówkowym, w ASO producenta. Tylko po takiej naprawie gwarancja może być kontynuowana.
Poszkodowany upoważnia warsztat do kontaktu z ubezpieczycielem i czeka na odbiór naprawionego samochodu. Nie musi też walczyć o kosztorys, ponieważ w warsztacie autoryzowanym i tak zostaną użyte oryginalne części do naprawy, a ten wystawi fakturę, od której towarzystwo ubezpieczeniowe nie ma szans się skutecznie odwołać.
Naprawa to jeszcze nie koniec – auto traci na wartości
Niektóre szkody da się naprawić tak, że samochód jest w dokładnie takim stanie jak przed zdarzeniem. Jednak już np. lakierowanie oryginalnych, niewymienionych elementów nadwozia pozostawia ślad, który przy odsprzedaży auta obniża jego wartość handlową. Poszkodowanemu przysługuje zwrot tej różnicy. Jednak nie w każdym przypadku.
– Aby otrzymać zwrot kosztów z tytułu utraty wartości handlowej, trzeba zgłosić firmie ubezpieczeniowej roszczenie. Ale uwaga, ubytek wartości handlowej oblicza się jedynie dla aut osobowych, których wiek nie przekracza 6 lat – tłumaczy ekspert mfind.
Takiego zwrotu oczywiście również nie otrzymacie, jeśli zostanie orzeczona szkoda całkowita.
Auto zastępcze
– Auto zastępcze przysługuje na cały okres trwania naprawy, jeśli jest to uzasadnione – mówi Bartosz Salwiński. – Jeśli klient zwleka z dostarczeniem dokumentów, co przedłuża proces likwidacji szkody, to nie może żądać refundacji za ten okres, ale jeśli czas naprawy zostaje przedłużony nie z winy klienta, to jak najbardziej taka refundacja powinna mieć miejsce.
Pojazd zastępczy nie może być wyższej klasy niż naprawiany, ale też nie może mieć niższego standardu najważniejszego wyposażenia. Przykładowo, jeśli uszkodzono twojego golfa, nie możesz wypożyczyć passata. Natomiast jeśli twój golf miał automatyczną skrzynię biegów, masz prawo żądać od ubezpieczyciela pojazdu zastępczego z automatem.
Nierzadko towarzystwa ubezpieczeniowe współpracują z wypożyczalniami, które zapewniają auto bezgotówkowo, a po wynajmie rozliczą się z ubezpieczycielem. To najlepsze źródło, bo trzeba pamiętać, że nie dostaniecie pieniędzy na wynajem, tylko dopiero po fakcie otrzymacie zwrot.
Czy towarzystwo ubezpieczeniowe może odmówić zwrotu kosztów wynajmu w sytuacji, gdy poniesione wydatki okażą się niecelowe i ekonomicznie nieuzasadnione? W praktyce może się tak zdarzyć, choć orzecznictwo sądowe jest w tej kwestii po stronie poszkodowanego.
Więcej, zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie*: "Nie jest też konieczne udowodnienie, że samochód jest potrzebny w życiu codziennym, bowiem posiadanie auta nie jest obecnie luksusem, a rzeczą typową".
Podobnie sąd orzekł dwa lata wcześniej: "Powód nie musi wykazywać, że pojazd jest mu potrzebny w życiu codziennym. Przyjmuje się, że skoro pojazd został nabyty, to w celu, aby z niego korzystać, a zatem zdaniem Sądu pojazd był potrzebny".
Przypisy:
*Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 24 czerwca 2009 roku, sygn. akt V Ca125/09, niepublikowany
Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Wraszawie z dnia 17 sierpnia 2007 roku, sygn. akt I C 1049/07, niepublikowany