Zmiany w punktach karnych niemal pewne. Sejm zatwierdził, nowelizacja u prezydenta
Sejm zgodził się na zmiany w funkcjonowaniu systemu punktów karnych. Teraz nowelizacja trafi na biurko prezydenta. Jeśli ten podpisze nowe prawo, wrócą kursy redukujące liczbę "oczek". Ale to nie koniec zmian.
28.05.2023 | aktual.: 28.05.2023 18:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od 17 września 2022 r. obowiązuje nowy, ostrzejszy taryfikator punktów karnych. Jednocześnie rząd zlikwidował kursy redukujące liczbę "oczek", a same punkty są obecnie ważne przez dwa lata od opłacenia mandatu, a nie – jak było to wcześniej – przez rok od popełnienia wykroczenia. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy od zmian prawo jazdy straciło 7,5 tys. osób. To o 91 proc. więcej niż w ciągu sześciu miesięcy 2021 r. PiS postanowił więc zmienić przepisy przed wyborami. I wiele wskazuje na to, że zamierzenie się uda.
Zapis o zmianach w systemie punktów karnych pojawił się jako "wrzutka" w nowelizacji dotyczącej bezpieczeństwa przewozu osób. Posłowie nie wnieśli sprzeciwu, więc sprawa trafiła do Senatu, a po wprowadzeniu poprawek wróciła do Sejmu. Ten ostatecznie przyjął projekt. Teraz trafi on więc do podpisu prezydenta i wiele wskazuje na to, że go uzyska.
W myśl nowych przepisów punkty karne mają być kasowane po upływie roku od opłacenia mandatu za wykroczenie, w związku z którym punkty naliczono. Wrócą również kursy redukujące liczbę punktów karnych. Będzie można brać w nich udział nie częściej niż raz na sześć miesięcy. W przeciwieństwie do starych przepisów nie będzie wolno organizować kursów online. Dokładny kształt kursów określi odpowiednie rozporządzenie. Niewykluczone jednak, że będzie to formuła tożsama z tą, którą stosowano przez ostatnie lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiana przepisów na pewno ucieszy kierowców często łamiących przepisy. Powstaje jednak pytanie o to, jaki cel przyświecał rządowi, gdy we wrześniu 2022 r. radykalnie zaostrzył prawo dotyczące punktów karnych. Szkoda też, że żaden z polityków pierwszej ligi nie odważył się przyznać do błędu i wyjaśnić, dlaczego zachodzą zmiany.