Zmiana opon na zimowe lub całoroczne. Czy już czas na "przekładkę"?

Chłodne i dżdżyste poranki sprawiają, że niejeden kierowca przypomniał sobie o tkwiącym w garażu czy piwnicy zimowym komplecie ogumienia. Póki co do wulkanizatora śmiało może jechać tylko jedna grupa kierowców. Za to coraz liczniejsza.

Zakłady wulkanizacyjne już przygotowują się do sezonu
Zakłady wulkanizacyjne już przygotowują się do sezonu
Źródło zdjęć: © Andrzej Zbraniecki/East News
Tomasz Budzik

18.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 18:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kiedy zakładać zimowe opony?

Powtarzana od lat jak mantra zasada mówi, że opony zimowe wykazują przewagę na letnim ogumieniem, gdy temperatura spada poniżej +7 stopni Celsjusza. W ciągu najbliższych dni jak Polska długa i szeroka o podobne warunki nietrudno będzie wczesnym rankiem. Długoterminowe prognozy mówią jednak, że po weekendzie maksymalna temperatura w ciągu dnia w wielu miejscach wynosić będzie kilkanaście stopni Celsjusza, a w niektórych rejonach Polski nieznacznie przekroczy nawet barierę 20 stopni. Taki stan ma się utrzymać do końca września.

No więc zmieniać czy nie zmieniać? Z punktu widzenia bezpieczeństwa na razie nie trzeba wymieniać opon na zimowe. Część kierowców pewnie zdecyduje się na taki krok z powodów czysto "taktycznych". Jeśli w ciągu najbliższego miesiąca nie planują oni dalszych tras, a co za tym idzie, na długim dystansie nie będą rozwijać wysokich prędkości, to przekładka na opony zimowe z pewnością nie zaszkodzi. Decydując się na wymianę już teraz, ta grupa zyska pewność, że - w przeciwieństwie do tych, którzy poczekają na rozkwit sezonu - nie trzeba będzie stać w kilkugodzinnej kolejce przed zakładem wulkanizacyjnym.

Jeśli jednak w planie mamy dalsze trasy, nie warto się spieszyć. Przy kilkunastu stopniach ciepła zimowa opona nadmiernie nagrzewa się podczas długich podróży odbywanych z autostradowymi prędkościami. Dodatkowo takie ogumienie charakteryzuje się gorszym od letniego tempem odprowadzania wody. Podczas intensywnych opadów deszczu może to powodować efekt aquaplaningu, którego skutkiem jest chwilowa utrata kontroli nad torem jazdy samochodu.

Kto już powinien zmienić opony?

Jedyną grupą, która nie powinna zwlekać z wymianą opon, są kierowcy, którzy po zużyciu zarówno zimowych, jak i letnich opon decydują się na ogumienie całoroczne. A takich osób jest coraz więcej. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego w 2018 r. sprzedaż ogumienia całorocznego wzrosła aż o 49 proc. Jednocześnie zanotowano wzrost sprzedaży opon zimowych o 1 proc. oraz spadek zainteresowania letnimi o 9 proc. Skąd taki wynik?

Po pierwsze, jest to efekt łagodniejszych zim. Na sporej powierzchni kraju w ostatnich latach pokrywa śnieżna utrzymywała się zaledwie przez kilkanaście dni w roku. Poza tym czasem kierowcy zmagają się z aurą, której bliżej do jesieni niż zimy. Po drugie, rosnąca popularność opon całorocznych jest wynikiem dynamicznego postępu, który obserwujemy na tym polu. Stosowanie nowoczesnych mieszanek gum powoduje, że opona nie sztywnieje tak szybko po nadejściu niskich temperatur. Opony całoroczne po prostu stały się lepsze.

Tę rewolucję rozpoczęła firma Michelin, prezentując ogumienie CrossClimate. Szybko dołączyli do niej jednak inni czołowi producenci z branży. W efekcie opony całoroczne zarówno latem, jak i zimą niewiele ustępują ogumieniu dedykowanemu na te pory roku. Potwierdził to tegoroczny test opon letnich ADAC.

Jeśli zamierzasz wymienić zużyte już ogumienie na całoroczne, do wulkanizatora jedź jak najszybciej. Jeżeli jednak używasz dwóch kompletów i nie mieszkasz w górach, nie musisz się spieszyć. Pogoda ma się jeszcze poprawić.

Komentarze (45)