Chciał przeczekać burzę. Wielu kierowców robi ten błąd
Kierowcy, którzy na autostradzie A4 zatrzymali się pod wiaduktem, by przeczekać burzę, gorzko tego pożałowali. Postój zakończył się wypadkiem, w którym zaparkowany samochód został po prostu zmiażdżony. Policja nie miała litości również dla innych kierowców.
03.08.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Intensywne opady deszczu czy lecący z nieba grad to w pewnością mało komfortowe warunki do jazdy. Mimo wysiłków wycieraczki nie nadążają z usuwaniem ściany wody z przedniej szyby, więc widoczność ogranicza się do kilkudziesięciu metrów. Dodatkowo karoseria auta narażona jest na uszkodzenie spadającymi z dużą prędkością kulkami lodu. W takich chwilach wielu kierowców stara się znaleźć dogodne miejsce, by zatrzymać się i przeczekać najgorsze. Podczas podróży autostradą taka pokusa może prowadzić do niebezpiecznego zdarzenia.
Tak właśnie stało się na autostradzie A4 w okolicy Tarnowa (o zdarzeniu z 30 lipca policja poinformowała we wtorek). Intensywne opady deszczu utrudniały jazdę na tyle, że kierowca BMW serii 1 postanowił zatrzymać się pod wiaduktem. Tam chciał poczekać do osłabnięcia opadów i potem kontynuować podróż. To, co w mniemaniu kierowcy miało stanowić krok ku zwiększeniu bezpieczeństwa, było jednak stworzeniem dodatkowego zagrożenia.
Niestety, taką diagnozę szybko potwierdziły zdarzenia. Jadący tą samą nitką autostrady kierowca citroena c5 aircrossa stracił panowanie nad kierownicą. Samochód, który wcześniej jechał lewym pasem, obrócił się i wpadł na pas awaryjny – wprost na tył zaparkowanego BMW. Siła uderzenia była na tyle duża, że niemieckie auto zostało zepchnięte na barierę energochłonną i obrócone, a po odbiciu się od niej wróciło na pas awaryjny – tuż obok dwóch kolejnych aut zaparkowanych tam, by przeczekać burzę.
Rozmiar zniszczeń widać na zdjęciach. W wyniku zdarzenia kierowca BMW został ranny i trafił do szpitala. Sprawa wypadku trafi przed oblicze sądu, ale przybyła na miejsce policja nie zignorowała obecności na miejscu innych samochodów. Personalia kierowców, którzy zdecydowali się na postój pod wiaduktem, trafiły do komendy policji w Brzesku i tam zapadną decyzje o wymiarze kary.
Policja przypomina, że na autostradach postój dozwolony jest jedynie w wyznaczonych do tego punktach – miejscach obsługi podróżnych (MOP). Postój poza nimi jest możliwy tylko wtedy, gdy dojdzie do awarii pojazdu. W takiej sytuacji pojazd należy jednak właściwie oznaczyć trójkątem ostrzegawczym i jak najszybciej wezwać pomoc drogową, a kierowca i pasażerowie mają obowiązek opuścić auto i przejść poza barierę na pas zieleni po prawej stronie jezdni.
Ulewny deszcz a nawet grad nie jest usprawiedliwieniem dla zatrzymywania się na pasie awaryjnym autostrady. W takiej sytuacji lepiej zwolnić i poruszać się z bezpieczną prędkością. Należy też pamiętać, że w czasie opadów światła do jazdy dziennej to za mało – należy włączyć światła mijania, by auto mogli dostrzec kierowcy zbliżający się z tyłu.