Prowadził mimo zakazów, bo myślał, że ma wymówkę. Teraz trafi do więzienia
Pod koniec 2021 r. pojawiło się ciekawe orzeczenie sądu, który wprost daje do zrozumienia, że zakaz prowadzenia pojazdów nie dotyczy tylko dróg publicznych. Zaskakujące, choć słuszne, może być dla niektórych uzasadnienie.
14.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawa dotyczy kierowcy z czterokrotnie orzeczonym zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych, który pomimo tego "palił gumę" i driftował po parkingu centrum handlowego, który jest drogą wewnętrzną. Co więcej, nagranie z jego "wyczynu" trafiło do internetu.
Oskarżony, względem którego orzeczono przestępstwo wynikające z naruszenia zakazu prowadzenia pojazdów, bronił się dwoma argumentami. Po pierwsze, że miejsce, w którym prowadził pojazd pomimo zakazu, nie było drogą publiczną. Po drugie, że swoim czynem nie zagrażał bezpieczeństwu w ruchu drogowym.
Dla Sądu I Instancji argumenty te nie pozostały bez znaczenia, a opisane okoliczności uznano za łagodzące. Mimo to zakaz został złamany i oskarżony dostał grzywę oraz… piąty zakaz prowadzenia pojazdów.
Nieco inne spojrzenie na sprawę miał sąd odwoławczy. Jego zdaniem kluczowym dla sprawy jest przedmiot ochrony opisany w art. 244 kodeksu karnego, w tym przypadku nie bezpieczeństwo w ruchu drogowym lecz prawo (dobro wymiaru sprawiedliwości).
Mówiąc wprost – w opisanym przypadku większe znaczenie ma sam fakt złamania zakazu prowadzenia pojazdu niż to, jak ów złamanie zakazu wpłynęło na bezpieczeństwo. Oskarżony popełnił przestępstwo przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Ostatecznie poza grzywną i piątym zakazem prowadzenia pojazdów skazano go na 6 miesięcy bezwzględnego więzienia.