Wyposażenie auta będzie wymagało "odblokowania". Niemcy eksperymentują z dodatkami

Ogrzewane fotele, adaptacyjny tempomat, bardziej rozbudowany komputer pokładowy? Nawet w kilkuletnim aucie wyposażenie dodatkowe może być już zamontowane, trzeba je tylko uaktywnić. Teraz producenci chcą na tym skorzystać i pozwalają na "odblokowanie" niektórych funkcji po zakupie. Oczywiście za dopłatą.

Dokupienie nawigacji po odebraniu auta z salonu? Teraz wystarczy kilka kliknięć
Dokupienie nawigacji po odebraniu auta z salonu? Teraz wystarczy kilka kliknięć
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Mateusz Lubczański

09.07.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Każda wersja auta ma podgrzewane siedzenia, tylko nie każda ma przycisk do ich włączania" usłyszał pan Marcin, gdy wybierał nowe auto. Zależało mu na kilku dodatkach, lecz w salonie nie było egzemplarza, które miał je wszystkie. Zamówienie kolejnego auta do produkcji nie wchodziło w grę. Na szczęście okazało się, że za niewielką dopłatą dealer sam może odblokować funkcję. Nie trzeba było eksperymentować – cała instalacja była już gotowa.

Podobną sytuację dot. tempomatu, już w zupełnie innej marce, potwierdza inny znajomy kierowca, Bartek. "W [Fiacie – dop. red.] Bravo wystarczy czasami dokupić samą manetkę. Bywało, że w kierownicy była już wiązka i kostka, więc wystarczyło tylko wszystko podłączyć" – stwierdza.

Takie historie można mnożyć. Zdarza się, że producenci idą po linii najmniejszego oporu i jedyne, czego nie montują, to przycisk, który pozwoliłby na obsługę danego elementu. Stoi za tym – oczywiście – oszczędność. Po co projektować dwie różne wiązki i układy, skoro można przygotować i zamówić jeden. Efekt skali pozwala zaoszczędzić, a czym więcej dodatkowego wyposażenia zamówi klient w salonie, tym lepiej. Ostatnimi czasy producenci stwierdzili, że można na tym zarobić jeszcze więcej.

Za jedyne 799 zł można zdecydować się w BMW na asystenta świateł drogowych, który wyłączy je, gdy auto zauważy pojazd nadjeżdżający z naprzeciwka. Nie musisz się na to decydować przy konfiguracji auta. Wystarczy kilka kliknięć, opłacenie zakupu, a samochód stojący przed domem "odblokuje" nowe wyposażenie. Inny dźwięk silnika z głośników? Proszę bardzo, wystarczy 680 zł.

O ile samo doposażanie auta po jego zakupie raczej kontrowersyjne nie jest, tak BMW kieruje się w stronę sprzedawania kompletnie wyposażonego pojazdu, którego kolejni właściciele mogą dobierać dodatki w zależności od upodobań. Cała instalacja będzie już na miejscu, pozostanie jedynie uaktywnienie wybranych funkcji.

Decyzja niemieckiego producenta wywołała niemałe kontrowersje z racji elementów subskrypcji. Oczekujesz pomocy wirtualnego asystenta? Płać abonament. Chcesz wiedzieć, gdzie są korki? Płać abonament. Rozwój asystentów czy utrzymanie infrastruktury i serwerów, które gromadzą informacje, nie jest darmowe. Poruszenie najprawdopodobniej wynikało z faktu, że ktoś – czyli BMW – powiedział o tym głośno.

Już wcześniej Audi informowało o możliwości dokupienia poszczególnych asystentów czy nawigacji (potrzebnej np. przy wyjeździe na wakacje), lecz czyniło to podczas premier poszczególnych modeli, co przełożyło się na rozmycie wątku. Nowe Audi A3 pozwala nawet na zdalne odblokowanie wyświetlacza przeziernego. Również Tesla bada możliwość wprowadzenia miesięcznych opłat za korzystanie z systemu wspomagającego nazwę o nazwie Autopilot.

Usługi "odblokowywania" wyposażenia z pominięciem płatności u producenta mogą wkrótce stać się w Polsce niezwykle popularne. Czyżby nowa szansa dla osób jeszcze do niedawna przekręcających liczniki? To się okaże.

Komentarze (2)